Koncert Fiorentiny w Turynie
Nie tak ostatni mecz w tym roku wyobrażali sobie zawodnicy Juventusu. Zamiast gładko pokonać pogrążoną w marazmie Fiorentinę turyńczycy ulegli jej aż 0:3.
Drągowski zachował czyste konto. (fot. Reuters)
Napisać, że drużyna z Florencji przeżywa trudny okres, to nic nie napisać. Viola nie wygrała żadnego z minionych ośmiu spotkań ligowych! Przed starciem z niepokonaną na krajowym podwórku i nabierająca tempa Starą Damą Cesare Prandelli i jego piłkarze nie mogli mieć dobrego przeczucia.
Jeśli w istocie tak było, pierwsza połowa rywalizacji na Allianz Stadium musiała wlać nadzieję w ich serca. Bardzo dużo nadziei. Nie dość, że goście prowadzili po trafieniu Dusana Vlahovicia – który zdobywał bramki także w dwóch poprzednich meczach – to w dodatku od 18. minuty grali w przewadze. Czerwony kartonik obejrzał Juan Cuadrado.
Mimo że na murawie przybywali Cristiano Ronaldo oraz Alvaro Morata, Juve oddało do przerwy mniej strzałów od Fiorentiny.
W drugiej połowie Wojciech Szczęsny znów miał pełne ręce roboty, ale niewiele z niej wynikało. Viola zdobyła dwie kolejne bramki. Swojaka wbił Alex Sandro, wynik ustalił Martin Caceres.
Juve poniosło pierwszą, jakże dotkliwą, porażkę w tym sezonie ligowym. Fiorentina się przełamała, a stojący między słupkami Bartłomiej Drągowski zachował trzecie czyste konto w bieżących rozgrywkach. I to się nazywa prezent świąteczny!
sar, PiłkaNożna.pl