Komplikuje się powrót Piątka do Włoch
W ostatnich godzinach minionego roku „Tuttosport” poinformowało, że Genoa CFC jest na najlepszej drodze do sprowadzenia z Herthy Berlin Krzysztofa Piątka. Jak się jednak okazuje, sprawa nie jest tak oczywista, ponieważ finansowe rozbieżności między klubami są nadal dość spore.
Jaka przyszłość czeka Krzysztofa Piątka? (fot. Reuters)
Przypomnijmy, że wspomniane źródło podało, że w Berlinie podjęto decyzję o pozbyciu się Piątka i sprowadzeniu w jego miejsce innego napastnika. Właściciel Herthy ma mocarstwowe plany i wie, że zespół – jeśli chce walczyć z najlepszymi w kraju – musi mieć klasowego snajpera, kogoś, kto będzie gwarancją przynajmniej kilkunastu goli w sezonie.
Wykupiony przed rokiem z Milanu Piątek nie spełnił niestety oczekiwań i podczas bieżącej kampanii zdobył zaledwie trzy bramki, dopełniając swój bilans dwoma asystami.
Pomocną dłoń do reprezentanta Polski miał wyciągnąć jego były klub – Genoa CFC, który zamierzał wypożyczyć napastnika do końca sezonu, a w przypadku utrzymania w Serie A uruchomić klauzulę jego transferu definitywnego. Problem w tym, że Niemcy wcale nie zamierzają oddawać swojego piłkarza za bezcen.
Serwis „Telenord” donosi, że Hertha oczekuje za Krzysztofa Piątka kwoty 4 milionów euro za samo wypożyczenie, a także kolejnych 21 milionów w przypadku wykupu definitywnego, a to może się okazać zbyt dużym wydatkiem jak na możliwości włoskiego klubu.
Co więcej, sam zainteresowany również ma swoje wymagania, a skoro obecnie inkasuje w Berlinie około 3 miliony euro rocznie, to nic dziwnego, że po ewentualnej zmianie otoczenia nie chce się tak łatwo zgodzić na mniejszą pensję.
Finansowe rozbieżności sprawiły, że rozmowy – przynajmniej na razie – utknęły w martwym punkcie i nie ma raczej szans na ich szybką finalizację. Można więc na razie zapomnieć o tym, że Piątek na dniach dołączy do swojego nowego-starego klubu, a finalnie nie wiadomo, czy Genoa będzie w ogóle w stanie podjąć o niego skuteczną walkę.
Grzegorz Garbacik