Kolejny mecz bez goli w Ekstraklasie
Aż trzy z czterech rozegranych meczów 26. kolejki Lotto Ekstraklasy zakończyły się bezbramkowymi remisami. Nie inaczej było w Kielcach, gdzie Korona podzieliła się punktami z Pogonią Szczecin.
(foto: Paweł Janczyk/400mm.pl)
Od początku spotkanie w Kielcach stało na dobrym poziomie. Obie drużyny były aktywne w ofensywie i próbowały stłamsić rywala do obrony. Pierwsze minuty należały do przyjezdnych, jednak w decydujących momentach brakowało dokładnego ostatniego podania. W 8. minucie Cornel Rapa dośrodkował w pole karne, ale Morten Rasmussen został uprzedzony przez Zlatana Alomerovicia.
Trzy minuty później groźnie zrobiło się pod drugą bramką. Mateusz Możdżeń przejął piłkę przed polem karnym, huknął z lewej nogi, ale futbolówka o centymetry przeszła obok słupka.
Po dziesięciu minutach przewagi Pogoni, warunki gry zaczęli dyktować kielczanie. Na strzał z dystansu zdecydował się Jakub Żubrowski, ale na drodze piłki stanął Jarosław Fojut. Z drugiej strony podobnej próby podjął się Hubert Matynia, ale trafił prosto w bramkarza Korony.
W końcówce pierwszej połowy mocniej przycisnęła Korona. Najpierw bezpośredni strzał z rzutu wolnego oddał Możdżeń, ale pewną interwencją popisał się Łukasz Załuska. Chwilę później z linii pola karnego uderzył Ivan Jukić, jednak piłka minimalnie przeleciała nad poprzeczką.
Druga połowa rozpoczęła się lepiej dla gospodarzy. Już trzy minuty po wznowieniu gry kolejną szansę miał Możdżeń. Pomocnik Korony uderzył z 16. metrów, ale znowu bez zarzutu spisał się Załuska. Pogoń odpowiedziała uderzeniem Delewa z 18. metrów, ale piłka minimalnie przeszła obok bramki. W 58. minucie szczęścia szukał Jacek Kiełb, jednak na jego drodze stanął również golkiper Portowców.
Korona dominowała, ale nie potrafiła postawić kropki nad „i” w postaci gola. Kielczanie narazili się w 77. minucie na kontrę, jednak źle ją wykończył Rasmussen, który zbyt lekko uderzył futbolówkę i bez problemu wyłapał ją Alomerović.
Ostatecznie spotkanie zakończyło się sprawiedliwym remisem. Szkoda, że kibice nie zobaczyli ani jednego gola, ponieważ obie drużyny stworzyły wystarczającą liczbę okazji, aby choć raz pokonać bramkarza rywali.
pgol, PilkaNozna.pl