Zwieńczeniem sobotnich zmagań w PKO Ekstraklasie będzie mecz, który zostanie rozegrany w Bełchatowie. Występujący tam gościnnie Raków Częstochowa zmierzy się z Legią Warszawa.
Czy Legii uda się powiększyć przewagę? (fot. Piotr Kucza / 400mm.pl)
Gdyby spojrzeć wyłącznie na sytuację w tabeli i potencjały obu drużyn, to zdecydowanym faworytem do zgarnięcia pełnej puli są podopieczni Aleksandara Vukovicia. Legia jest obecnie liderem, a przed tygodniem udało się jej pokonać na swoim stadionie Łódzki Klub Sportowy. Jeśli zaś chodzi o Raków, to w tym przypadku mówimy o bezpiecznym miejscu w środku stawki, a także porażce na inaugurację rundy wiosennej z Lechem Poznań.
Wspomniany szkoleniowiec Legii zdaje sobie sprawę z tego, że to jego zespół będzie faworytem sobotniego starcia, ale wie także, że w Bełchatowie czekać go będzie bardzo trudna przeprawa. – W poprzedniej kolejce Raków wysoko przegrał z Lechem, ale wynik nie odzwierciedla tego, co działo się na murawie. Następny mecz to następna karta historii. Liczy się tylko to, jak Legia i Raków zagrają w sobotę. Będziemy bardzo uważni, zwrócimy uwagę na rywala, jego słabsze i mocne punkty. Chcemy w Bełchatowie zagrać jak najlepiej – powiedział podczas przedmeczowej konferencji.
Vuković wie o czym mówi, ponieważ w dwóch ostatnich bezpośrednich starciach, Legia raz wygrała i doznała także porażki. Ta miała co prawda miejsce w rozgrywkach pucharowych, ale była jasnym sygnałem, że Raków jest w stanie rywalizować nawet z najlepszymi zespołami w kraju. Potwierdził to zresztą obecny sezon, podczas którego beniaminek pokonał już m.in. Lechię Gdańsk, Śląsk Wrocław czy Jagiellonię Białystok.
Trzeba również dodać, że piłkarze Marka Papszuna, który został zawieszony i nie będzie mógł poprowadzić swojej drużyny przeciwko Legii, grają na „swoim” terenie bezkompromisowo, czyli albo wygrywają – sześć przypadków, albo przegrywają – cztery przypadki. Jeśli zaś chodzi o Wojskowych, to ci w delegacjach prezentują się ze zmiennym szczęściem. W pięciu ostatnich takich spotkaniach Legia doznała aż trzech porażek, a jeśli chce skutecznie walczyć o tytuł, to musi znacząco poprawić wydajność poza własnym obiektem.
Szkoleniowcy obu drużyn nie mają zbyt wielu problemów, jeśli chodzi o zestawienie składów. W Rakowie na pewno nie zagra pauzujący za kartki Tomas Petrasek, natomiast po drugiej stronie barykady zabraknie Vamary Sanogo.
Kibice z Warszawy liczyli na to, że już przeciwko beniaminkowi zobaczą w akcji nowego napastnika Legii, Tomasa Pekharta, ale wszystko wskazuje na to, że ten potrzebuje jeszcze nieco czasu na wkomponowanie się do zespołu i zgranie z kolegami. Dużo bardziej prawdopodobne, że otrzyma on swoją szansę podczas kolejnego domowego meczu Wojskowych.
Jak Raków poradzi sobie bez Papszuna na ławce? Wszystko wskazuje na to, że w kontekście wieczornego starcia zawieszenie trenera za nieparlamentarne słowa pod adresem sędziego Raczkowskiego może okazać się kluczowe. – Karę zawieszenia przyjmuję, choć uważam ją za surową. Odsunięcie od prowadzenia drużyny w dwóch spotkaniach za nieparlamentarne słowa i wyjście ze strefy, to dużo. Częściowo zasłużyłem na tę sankcję, ale czekam również na ocenę pracy sędziego po tym meczu – stwierdził trener.
Mecz rozpocznie się o godzinie 20:30, a transmisję z Bełchatowa przeprowadzą Canal Plus Sport, Canal Plus 4K, Canal Plus Sport 3 oraz TVP Sport.
***
Sobota, 15 lutego (Bełchatów)
RAKÓW CZĘSTOCHOWA – LEGIA WARSZAWA (20:30)
Przypuszczalne składy:
Raków: Szumski – Mikołajewski, Niewulis, Jach – Tudor, Schwarz, Sapała, Szczepański, Babenko, Bartl – Musiolik