Przejdź do treści
Kolejna porażka Cracovii. Lepsza Wisła P.

Polska Ekstraklasa

Kolejna porażka Cracovii. Lepsza Wisła P.

Na zakończenie 10. kolejki Lotto Ekstraklasy w wyjątkowo ważnym spotkaniu Cracovia przegrała 1:3 z Wisłą Płock.

Drużyna Michała Probierza dotąd zawodzi w lidze (fot. Łukasz Skwiot)

Choć rozgrywane na samym końcu, to poniedziałkowe spotkanie jest niemniej ważne od pozostałych. Cracovia zajmuje na razie ostatnią pozycję w tabeli Lotto Ekstraklasy i niczym ryba wody potrzebuje zwycięstwa. Od jedynego zwycięstwa „Pasów” w tym sezonie minęło już bowiem ponad dwa miesiące. Od tamtej pory Cracovia zremisowała trzy mecze (w tym jeden w Pucharze Polski, GKS Tychy krakowianie wyeliminowali po serii rzutów karnych), a sześć meczów przegrała odpadłszy przy tym z Pucharu Polski.

Wisła Płock po fatalnym początku sezonu ostatnio zaczęła osiągać lepsze wyniki. Po remisie w Lubinie i pokonaniu Pogoni Szczecin piłkarze Jerzego Brzęczka liczą na zdobycie kolejnych punktów. W przypadku zwycięstwa płocczan, w tabeli polskiej ligi powstanie duża dziura. Lidera od 11. zespołu dzielić będzie tylko osiem punktów, ale już 11. ekipę od kolejnej rozgraniczą aż cztery oczka. Byłby to więc wyraźny podział w tabeli.

Michał Probierz chce mu zapobiec kolejnymi roszadami w składzie. W 10. kolejce Lotto Ekstraklasy zdecydował się na dziewiąte odmienne zestawienie defensywy, choć poniekąd jest to także wymuszone zawieszeniem Ołeksija Dytiatjewa.


Spotkanie w Krakowie rozpoczęło się od nieznacznej przewagi gości. Pięknym uderzeniem popisał się m.in. Damian Szymański, który dostał piłkę z rzutu rożnego i bez przyjęcia z około 20 metrów oddał celny strzał. Dobrze ustawiony był jednak Grzegorz Sandomierski.

Prowadzenie powinni za to objąć gospodarze, gdy Krzysztof Piątek, obserwowany przez będącego na trybunach Adama Nawałkę, ograł w polu karnym Arkadiusza Recę i Bartłomieja Sielewskiego, ale będą sam na sam z Sewerynem Kiełpinem nie trafił w bramkę.

Piłkarze Cracovii byli właściwie zmotywowani, bo napierali na rywali przez długi okres. Ostrzeliwanie bramki Wisły na nic się jednak nie zdało, by były to zwykle uderzenia zablokowane lub niecelne. Goście z kolei zagrażali jedynie po stałych fragmentach gry, których mieli opracowane wiele schematów, lecz także nie byli w stanie zdobyć bramki.

Jeszcze w pierwszej połowie Probierz zdecydował się na 10. zestawienie obrony w tym sezonie! Piotr Malarczyk walcząc o piłkę z Mateuszem Piątkowskim rozciął sobie łuk brwiowy i został zmieniony przez Mateusza Szczepaniaka. To skrzydłowy lub napastnik, więc miejsce Malarczyka w środku obrony zajął przesunięty z pomocy Adam Deja.

Zaraz po tej zmianie Wisła mogła prowadzić. Giorgi Merebaszwili po minięciu rywala uderzył z 15 metrów mocno, ale w środek bramki.



Po przerwie mocno do ataku ruszyli gospodarze. Już w 46. minuty dogodną okazję miał Javier Hernandez, który spudłował po akcji Jakuba Wójcickiego i Sergei Zenjova. Następnie strzał Estończyka został zablokowany.

Chwilę potem to jednak płocczanie objęli prowadzenie! Michalak dryblował na skraju pola karnego, gdzie nie był w stanie zatrzymać go Michal Siplak. Pomocnik Wisły płasko wstrzelił piłkę przed bramkę, gdzie Nico Varela uciekł rywalom i zdobył bramkę na 0:1.

Cracovia musiała się już rzucić do ataku, ale zagrożenie pomógł jej stworzyć Kiełpin. Po jego krótkim wybiciu Jaroslav Mihalik nie wykorzystał okazji do oddania celnego strzału, a Zenjov spudłował.

W 70. minucie napór gospodarzy przyniósł efekty. Hernandez znakomitym płaskim podaniem przeniósł grę na lewą stronę do Maticia Finka, który bez przyjęcia dośrodkował w pole karne. Piłkę wybił Sielewski, ale dopadł do niej Hernandez i strzelił gola na 1:1.

Cracovia z remisu zadowolona mogła być tylko 10 minut, bo po tym okresie znów przegrywała. Merebaszwili w polu karnym ograł Zenjova i z ostrego kąta uderzył piłkę pomiędzy nogami Sandomierskiego.

Wisła do końca spotkania czyhała na kontry, a jedna z nich przyniosła im powodzenie. Jose Kante wyprowadził akcję i zagrał do Piątkowskiego, który zagrał przed bramkę, gdzie niepilnowany Dominik Furman podwyższył prowadzenie gości na 3:1.

Seria meczów bez zwycięstwa Cracovii została więc wydłużona do dziesięciu. „Pasy” ugrzęzły na ostatnim miejscu w tabeli i niewiele zapowiada, by miało się to zmienić. Wisła Płock zaś pozostała na 11. miejscu w tabeli, ale ma aż cztery punkty przewagi nad będącą za nią Lechią Gdańsk.

band, PilkaNozna.pl

Możliwość komentowania została wyłączona.

Najnowsze wydanie tygodnika PN

Nr 50/2024

Nr 50/2024