w poszukiwaniu przełamania postawił na następującą jedenastkę.
Wisła Kraków nie może sobie pozwolić na porażkę w Gliwicach.
W pierwszym kwadransie lepiej spisywała się Wisła. Biała Gwiazda szukała sposobu na defensywę gospodarzy, a to po akcjach oskrzydlających, a to po stałych fragmentach gry. Piast był schowany za podwójną gardą. Drużyna Adriana Guli posiadała optyczną przewagę, jednak aż do 32 minuty nie oddała celnego strzału. Po pół godzinie gry piłkę na skraju pola karnego otrzymał Yaw Yeboah, ale uderzył zbyt lekko, żeby zaskoczyć Frantiska Placha.
W 39 minucie fatalny błąd popełnił Tomas Huk, który wycofał piłkę do Michala Skvarki. Plach uratował skórę koledze i popisał się kapitalną interwencją w sytuacji sam na sam. Po niemrawej pierwszej połowie było 0:0.
Od początku drugiej połowy Wisła szukała trafienia. W 55 minucie Yeboah wykorzystał kopnięcie Ariela Mosóra i upadł w szesnastce gospodarzy. Sędzia Damian Sylwestrzak wskazał na wapno, ale po długiej wideoanalizie zmienił decyzję. W 61 minucie Paweł Kieszek poradził sobie ze strzałem Martina Konczkowskiego. Kilka chwil później Piast dopiął swego. Gola gliwiczanom sprezentował Kieszek, który nie zdołał złapać piłki po centrze Martina Ameyawa, a Alberto Toril z kilkunastu metrów trafił do opuszczonej bramki.
Minuty uciekały, a Wisła nie była w stanie wrócić na właściwe tory. W 84 minucie Plach pewnie chwycił piłkę po strzale Felicio Browna Forbesa z głowy. Sędzia doliczył sporo czasu, jednak Wisła nie była w stanie doprowadzić do remisu. Piast przerwał serię trzech przegranych spotkań z rzędu, zaś krakowianie ponieśli trzecią kolejną porażkę.
PilkaNozna.pl