Przejdź do treści
Kazimierski dla „PN”: Legia jest teraz nijaka

Polska Reprezentacja Polski

Kazimierski dla „PN”: Legia jest teraz nijaka

Co stało się z Legią, która niewiele ponad cztery miesiące temu świętowała dublet? Teraz mistrz i zdobywca Pucharu Polski przeżywa wyraźny kryzys. Szanse na wyjście z grupy w Lidze Europy po porażce z nisko notowanym Apollonem Limassol ma już czysto matematyczne, a w T-ME dostał bolesnego klapsa od poszukującej nowej tożsamości Wisły Franciszka Smudy. Dokąd zmierza zdziesiątkowana kontuzjami i mocno zdezorientowana nieustannymi rotacjami Legia Jana Urbana?


– Nie wiem, czy podstawowym problemem trenera Urbana jest nadmierna rotacja w składzie. Mam natomiast nieodparte wrażenie, że pod jego kierunkiem zespół wcale się nie rozwija. A nawet więcej – wydaje mi się, że z miesiąca na miesiąc Legia gra coraz gorzej, i zatraca styl, który wcześniej wypracowała – analizuje dla „PN” były reprezentacyjny bramkarz i trener golkiperów w kadrze, również były gracz i pracownik Legii Jacek Kazimierski.

– Brakuje nie tylko konsekwencji w prowadzeniu zespołu, ale w ogóle jakiejś przewodniej myśli, skoro na przykład w meczu z Apollonem przeprowadzone w trakcie meczu zmiany nie przyniosły żadnego pozytywnego skutku. Obecna Legia nie ma charakteru, i zaczyna być królem wyłącznie własnego podwórka. Nie mam jednak na myśli ogólnokrajowego, a jedynie warszawskie. Mit wielkiej Legii został przecież obalony nie tylko w niedzielę w Krakowie, ale i w Chorzowie przez słabiutki tej jesieni Ruch. A ile mistrzowi Polski dały transfery Helio Pinto i Henrika Ojamy, na których wydano, na karty albo gaże, jakieś niebotyczne pieniądze? Otóż nic nie dały. Temu pierwszemu, gdy wchodził w Krakowie na boisko w meczu z Wisłą, na twarzy malowało się przerażenie pomieszane z… wesołym miasteczkiem. A przecież to był facet, który wedle zapowiedzi władz klubu miał być przewodnikiem nie do, tylko po Lidze Mistrzów. Zachwyty nad Ojamą, podkradniętym Lechowi, też dotąd nie znalazły potwierdzenia w boiskowych wydarzeniach. Legia gra poniżej oczekiwań, nie ma zdecydowanego lidera, nie ma też wyrazistego stylu. Prawdę powiedziawszy, trudno nawet porównywać drużynę, która wybiegła w czwartek przeciwko Cypryjczykom, do tej sprzed dwóch lat, którą prowadził Maciej Skorża. Wówczas trener był bardzo mocno krytykowany, choćby za zachowawczy styl, ale jego Legia była jakaś, piłkarze wiedzieli, co chcą i mają grać. A ta dzisiejsza jest nijaka.

Adam GODLEWSKI

Obserwuj autora na Twitterze

Pełną analizę przyczyn kryzysu Legii znajdziecie w najnowszym wydaniu tygodnika „Piłka Nożna”. Od wtorku do nabycia w punktach sprzedaży. Nie przegapcie!

Możliwość komentowania została wyłączona.

Najnowsze wydanie tygodnika PN

Nr 50/2024

Nr 50/2024