Katar w zimie (9): Czas na kwintesencję
– Mamy rachunki do wyrównania – twierdzi Van Gaal. Finał MŚ 1978 dla Argentyny, ćwierćfinał MŚ 1998 dla Holandii, półfinał MŚ 2014 dla Argentyny. Starcie tych dwóch nacji to mundialowy klasyk.
Co przyniosą ćwierćfinały trwającego mundialu?
Rosja – Chorwacja w 2018 roku, Brazylia – Kolumbia cztery lata wcześniej, Urugwaj – Ghana i Holandia – Brazylia w 2010, Niemcy – Argentyna i Francja – Brazylia w 2006, Anglia – Brazylia i Hiszpania – Korea w 2002… Z kolei rok 1998 to Brazylia – Dania, Holandia – Argentyna, Włochy – Francja… Tę wyliczankę ćwierćfinałowych bojów można kontynuować bez końca. Coś jest niezwykłego w tej fazie turnieju, w grach o wejście do najlepszej czwórki mundialu. Zwykle należą do najciekawszych na mundialach. Dla mnie osobiście wzorcem ćwierćfinałów jest Mexico ’86. Trzy niewiarygodne konkursy rzutów karnych: pomiędzy Hiszpanią i Belgią, RFN i Meksykiem ze znakomitą postawę Schumachera, a przede wszystkim przepiękne starcie Brazylijczyków z Francuzami. Pudła Socratesa, Platiniego, dramaturgia o której żaden z uczestników tego meczu długo nie mógł zapomnieć. Tylko jeden mecz ćwierćfinałowy wówczas zakończył się w normalnym czasie gry, ale ten mecz toczy się w umysłach wielu kibiców do dziś. Anglia – Argentyna i Diego Armando Maradona. Po tym meczu mundial mógł się właściwie skończyć, bo nic bardziej emocjonującego i spektakularnego już się nie wydarzyło.
I dziś właśnie zaczynają się ćwierćfinały turnieju, który zachwycił wszystkich emocjami już nawet na etapie fazy grupowej. Przez najbliższe dwa dni powinniśmy być natomiast świadkami mundialowej kwintesencji.
Najpierw Brazylia – Chorwacja. Nie przypadkiem w wyliczance cudownych ćwierćfinałów najczęściej powtarzają się Brazylijczycy. Dziś zagrają z drużyną, która jest wicemistrzem świata, ale obiektywnie jest słabsza niż cztery lata temu, ma również dużo mniej atutów od ekipy Tite. Zdrowy Neymar to największy atut Canarinhos. Dla niego to również może być ostatnia szansa na Puchar Świata. Z Koreą przed przerwą Kanarki dały koncert, trafienie Richarlisona, a właściwie cała akcja bramkowa, jest kwintesencją Brazylii na mundialu. Przypomnijmy, że tego samego dnia Chorwaci męczyli się z drużyną podobnej klasy do Korei, czyli Japonią. Czy to znaczy, że wszystko w tej parze jest jasne? Nie, bo to są właśnie ćwierćfinały, a w nich wszystko jest możliwe.
Nawet to, że wielka Portugalia nie da rady Maroku. Krytykujący defensywny styl gry reprezentacji Polski mają sporo racji, ale też nie do końca. Na pewno jednak warto zwrócić uwagę, że nie sam fakt gry obronnej jest problemem, tylko jej jakość. Oto mistrzowie tego fachu – Maroko. Nie dali sobie wbić gola grając z Hiszpanią, Belgią i Chorwacją! Na mundialu stracili tylko jednego, przeciw Kanadzie, w dodatku samobójczego. Świetny bramkarz, mocni stoperzy, gwiazdorskie boki obrony i szef wszystkich szefów – Sofyan Amrabat jako cofnięty pomocnik. Czy będą w stanie powstrzymać Portugalię? Fernando Santos coś wymyśli. Jeśli chce medalu, Maroko nie może go przerażać. A chce medalu i to złotego. Skoro mógł wygrać mistrzostwo Europy, to czemu nie świata – zwłaszcza, że drużynę ma chyba dziś jeszcze mocniejszą.
Anglia – Francja. Pierwszy raz na mundialu mistrzowie świata staną naprzeciw zespołu równego sobie klasą. Naprzeciw drużynie, która posiada chyba największą głębię składu, zmienników dorównujących potencjałem tym, którzy wyjdą na plac od pierwszej minuty, całe mnóstwo klasowych piłkarzy i na pewno nie będą lękać się Francuzów. Sposób w jaki zdemolowali Senegal musiał budzić szacunek. Teraz być może wystarczy im zatrzymać Mbappe. To może być klucz do sukcesu, a Walker już czeka na to starcie. Ale jak zatrzymać będącego w wielkiej formie, pewnie nawet większej niż cztery lata temu, lidera francuskiej ekipy?
Argentyna – Holandia… Louis van Gaal ciągle mówi o tym, że jego drużynę stać nawet na mistrzostwo świata i on właśnie po to przyjechał do Kataru. Na początek jego piłkarze muszą przeskoczyć Argentynę, czyli zatrzymać będącego w znakomitej formie Messiego i… argentyńskich kibiców. Na trybunach zasiądzie około tysiąca fanów Pomarańczowych i cała rzesza Argentyńczyków. Albicelestes rosną na tym mundialu. Zaczęli kiepsko, od drugiej połowy z Meksykiem to jednak już inna drużyna. Co może przeciwstawić im Van Gaal prócz dobrej atmosfery w swoim zespole, co w przypadku Holendrów wcale nie jest regułą? Taktyczną pułapkę, wyrachowanie i boki, które są silniejsze niż u rywala. – Mamy rachunki do wyrównania – twierdzi doświadczony trener. Finał MŚ 1978 dla Argentyny, ćwierćfinał MŚ 1998 dla Holandii, półfinał MŚ 2014 dla Argentyny. Starcie tych dwóch nacji to mundialowy klasyk. Jeśli Holendrzy poradzą sobie z Argentyną, trzeba będzie bardzo poważnie traktować wszystkie deklaracje ich trenera.