„Kartka była zasłużona, ale nie chciałem zrobić krzywdy Kopczyńskiemu”
Grzegorz Baran nie będzie zbyt ciepło wspominał sobotniego meczu z Legią Warszawa. Jego Sandecja Nowy Sącz przegrała przy Łazienkowskiej (0:1), a sam piłkarz jeszcze w pierwszej połowie został wyrzucony z boiska.
Pomocni Sandecji obejrzał czerwoną kartkę już w 20. minucie, kiedy to w bezpardonowy sposób wszedł w nogi Michała Kopczyńskiego. Sędzia nie miał żadnych wątpliwości i odesłał Barana pod prysznic, a on sam po meczu przyznał, że decyzja arbitra była jak najbardziej słuszna.
– Co do mojego faulu, to zadecydował tutaj mój błąd piłkarski, bo na pewno nie chciałem zrobić krzywdy Kopczyńskiemu – przyznał pomocnik Sandecji, cytowany przez serwis „Legia.net”.
– Po prostu, wypuściłem sobie nieco piłkę, chciałem zagrać wślizgiem i noga sama podjechała do góry. Nie ma zatem wątpliwości, że na pewno trafiłem Michała i kartka była absolutnie zasłużona. Na pewno nie chciałem celowo zrobić zawodnikowi krzywdy, ani coś takiego. Chciałem po prostu zagrać piłkę wślizgiem – dodał.
Grająca liczebnym osłabieniu Sandecja dzielnie się broniła przed atakami mistrza Polski, jednak w końcówce musiał skapitulować i ostatnie nie wywiozła ze stolicy ani jednego punktu.
gar, PiłkaNożna.pl
źr. Legia.net