Przejdź do treści
Kane i Lewandowski: Tacy sami

Ligi w Europie Świat

Kane i Lewandowski: Tacy sami

Mamy spory sentyment do aspiranta Stępnia z kultowego „Trzynastego posterunku”. Gdyby któryś z trenerów Harry’ego Kane’a i Roberta Lewandowskiego nosił podobne wieczka od słoików na nosie – może nie dopuściłby do sytuacji kuriozalnej, kiedy obu odpalono w wieku juniorskim z największych krajowych zespołów. Dwaj najlepsi strzelcy świata A.D. 2017 to panowie ulepieni z tej samej gliny – i akurat do tej obserwacji nie trzeba już okularów.



MATEUSZ ŚWIĘCICKI, FILIP KAPICA

W Hiszpanii działa kultowe radio Cope. Kilka miesięcy temu w audycji „Partidazo” dziennikarze spierali się, kto jest lepszym rozwiązaniem dla Realu Madryt: Harry Kane czy Robert Lewandowski. W pewnym momencie ktoś krzyknął: „Do cholery, dajcie już spokój. Wszyscy wiemy, że Lewandowski jest bogiem. Ale między nimi jest pięć lat różnicy. Florentino może kupić o pięć lat młodszego Lewandowskiego! Poza wiekiem nic ich nie dzieli”.

Łączy ich nie tylko syndrom odrzucenia. W erze zepsutych, zmanierowanych gwiazd są unikatami. Kane to dobrze wychowany, uprzejmy 25-latek z Essex, który ożenił się z miłością z dzieciństwa. Powiedział: – Przynajmniej mam pewność, że jest ze mną z innych powodów niż pieniądze. Gdybym teraz poznał kobietę, nie wiedziałbym, czy robi to z miłości do mnie, czy mojego kontraktu.


Przed laty Pascal Dupraz, chcąc ocenić dojrzałość swojego zawodnika, rzucił: – Wiecie co, gdybym miał córkę, chciałbym, by została jego żoną… To samo dziś można powiedzieć o Harrym. Nie ma tatuaży, co dziś w świecie piłki nożnej wydaje się obligatoryjne. Co łączy go z Lewym? Kopanie i gole. Gole i kopanie. Angielscy dziennikarze zapytali kiedyś Kane’a, co robi, jak widzi swoje skarpetki na podłodze. – Jak to co? Kopię je. Od dziecka wszystko kopię. Kiedy byłem dzieckiem, kopałem wszystko. Puszki, worki ze śmieciami, plecak. Moi rodzicie wpadali w szał.

Rozmawialiśmy kiedyś bardzo długo z pierwszym trenerem Roberta Lewandowskiego, Markiem Siweckim. Mówił, że Lewandowski nigdy nie miał dosyć. Robimy serię 20 strzałów na bramkę? – Znakomicie. Teraz trzy kilometry truchtem – Tak jest, panie trenerze. Poćwiczymy rzuty wolne? – Nie ma problemu. Robert był Yes-manem. Zawsze na tak, zawsze gotowy do zajęć. I kopał, wszystko kopał. Podobnie jak Kane.

Anglik to naturszczyk – nie celebruje goli z chłodną powściągliwością. Uwalnia czyste emocje, szczęście. Cieszy się jak w pubie, ale nigdy nie spożywa w trakcie sezonu – nawet w domu zatrudnia kucharza. Lewemu naturalnie gotuje żona. Trudno powiedzieć, czy Kane ma IQ na poziomie Franka Lamparda, ale dostrzega swoją odmienność. Kiedyś powiedział, że ładnie uczesany Anglik, harujący na boisku i strzelający gola za golem, wzbudził sympatię i szacunek publiczności. Doceniono to podwójnie. 

(…)


CAŁY TEKST ZNAJDZIECIE W NOWYM (5/2018) NUMERZE TYGODNIKA „PIŁKA NOŻNA”






Możliwość komentowania została wyłączona.

Najnowsze wydanie tygodnika PN

Nr 50/2024

Nr 50/2024