Juventusu druga porażka z rzędu
Dziewięć lat. Właśnie tyle czasu trwała niechlubna seria AS Romy kolejnych meczów bez choćby remisu przeciwko Juventusowi na Alianz Arenie. Dzisiejszego wieczora „Giallorrosim” udało się wreszcie zakończyć czarną passę. Rzymianie pokonali turyńczyków w stosunku 3:1.
W Rzymie mają uzasadnione powody do radości. (fot. Reuters)
Konfrontacja w ramach ostatniej kolejki dobiegającego końca sezonu Serie A zarówno dla Juventusu, jak i Romy była w gruncie rzeczy niczym więcej jak przysłowiowym meczem o pietruszkę. Turyńczycy zdążyli zapewnić sobie wcześniej dziewiąte z rzędu mistrzostwo Włoch. Rzymianie zaś byli pewni w stu procentach swojej piątej pozycji w tabeli.
Dodatkowo obie drużyny za niespełna tydzień będą rywalizować w europejskich pucharach. Wobec tego tak Maurizio Sarri, jak Paulo Fonseca postanowili desygnować do gry w przeważającej większości zawodników tzw. „drugiego garnituru”, a więc piłkarzy, którzy częściej niż na boisku przebywają na ławce rezerwowych. W taki oto sposób poza kadrą znalazł się między innymi nietykalny Cristiano Ronaldo.
„Stara Dama” po upływie zaledwie pięciu minutach objęła prowadzenie. Wszystko za sprawą perfekcyjnie wręcz rozegranego rzutu rożnego. Adien Rabiot zgrał piłkę po ziemi wzdłuż pola karnego. Całą akcję zamykał Gonzalo Higuain. Napastnikowi rodem z Argentyny nie pozostało nic innego, jak z bliskiej odległości umieścić futbolówkę w siatce.
Przyjezdni ze stolicy Włoch wcale nie zniechęcili się szybką stratą gola. W 36. minucie doprowadzili do wyrównania. Wojciech Szczęsny wyszedł z bramki i wypiąstkował piłkę poza pole karne po zagraniu z rzutu rożnego. Do bezpańskiej futbolówki w tempie błyskawicy dopadł Nikola Kalinić. Chorwat uderzeniem z woleja nie dał bramkarzowi reprezentacji Polski najmniejszych szans na skuteczną interwencję.
Tuż przed przerwą „Giallorossi” drugi raz zmusili do kapitulacji Szczęsnego. Danilo w lekkomyślny sposób dopuścił się faulu w obrębie szesnastego metra boiska na młodziutkim Riccardo Calafiorim. Sędzia nie miał żadnych wątpliwości, gdy wskazał na wapno. Do piłki ustawionej na jedenastym metrze podszedł Diego Perotti i dokładnym strzałem w prawy dolny róg bramki wpisał się na listę strzelców.
Rozochoceni dwiema bramkami rzymianie bynajmniej nie spuścili nogi z gazu po zmianie stron. W 52. minucie Nicolo Zaniolo w imponującym stylu przebieg dobrych kilkadziesiąt metrów z piłką przy nodze. Będac tuż przed linią wyznaczającą pole karne, zagrał prostopadłe podanie w kierunku wychodzącego na wolne pole Perottiego. Argentyńczyk znów nie pomylił się w starciu oko w oko polskim golkiperem.
Ostatecznie więcej goli na Alianz Arenie nie padło. Tamtejszy Juventus przegrał drugi mecz z rzędu i w nie najlepszych nastrojach będzie przygotowywać się do rewanżowego starcia z Olympique Lyon w ramach 1/8 finału Ligi Mistrzów. Co innego Roma, która notuje passę ośmiu kolejnych meczów bez ani jednej porażki. Jej piłkarzy mogą z optymizmem spoglądać na nadchodzącą rywalizację z Sevillę w 1/8 finału Ligi Europy.
Jan Broda, PilkaNozna.pl