Jedenastka 11. kolejki PKO Ekstraklasy
Za nami komplet meczów w 11. serii spotkań PKO Bank Polski Ekstraklasy. Lech Poznań wygrał bardzo ważne spotkanie przy Łazienkowskiej, a Raków Częstochowa wywiózł niezwykle cenny komplet punktów z Wrocławia. Kto błysnął indywidualnie? Oto nasza jedenastka kolejki.
Frantisek Plach (Piast Gliwice) – niezbyt dobrze to świadczy o drużynie, kiedy w Łęcznej jej najlepszym zawodnikiem jest bramkarz. Plach przy straconym golu był bez szans, ale w kilku innych sytuacjach ratował skórę swoim kolegom.
Conrado (Lechia Gdańsk) – na potrzeby tej jedenastki ustawiony jako prawy półśrodkowy obrońca, choć w meczu z Bruk-Betem Termaliką grał jako skrzydłowy. Brazylijczyk spisał się fantastycznie, strzelił gola, zaliczył asystę, wygrał większość pojedynków, zaliczył trzy odbiory. Jeden z najlepszych piłkarzy w tej kolejce.
Michal Frydrych (Wisła Kraków) – Adrian Gula wystawił Czecha jako środkowego pomocnika. Frydrych w nowej roli poradził sobie doskonale, strzelił decydującego gola i bardzo dobrze asekurował kolegów w drugiej linii, a kiedy była taka potrzeba, to cofał się nawet do defensywy.
Pedro Rebocho (Lech Poznań) – bohater niedzielnego hitu przy Łazienkowskiej. W zasadzie schował do kieszeni Kastratiego, odzyskał 8 piłek (więcej w Lechu tylko Tiba – 10), zaliczył dwa kluczowe podania (oba celne), z których jedno zakończyło się decydującym golem. Znakomity występ.
Ilkay Durmus (Lechia Gdańsk) – kolejny z bohaterów Lechii w Niecieczy. Do spółki z Conrado i Flavio Paixao stworzyli znakomity tercet, który poprowadził gdańszczan do zwycięstwa. Turek popisał się asystą przy trafieniu Conrado.
Ivi Lopez (Raków Częstochowa) – Hiszpan prowadzi wicemistrzów Polski do kolejnego spektakularnego sukcesu. We Wrocławiu najpierw obsłużył znakomitym podaniem Gutkovskisa, a później sam wpisał się na listę strzelców. Wygrać na stadionie Śląska nie jest łatwo, ale kiedy ma się w składzie Iviego w takiej formie, to zadanie jest zdecydowanie mniej skomplikowane.
Grzegorz Tomasiewicz (Stal Mielec) – drużyna z Mielca ma swoje problemy i w trudnych momentach potrzebuje liderów. Takim wczoraj był niewątpliwie Tomasiewicz, który strzelił gola i zaliczył asystę. Rozgrywający starał się być pod grą, wykonał 42 podania ze skutecznością 85%, a trzy z nich były kluczowe.
Mateusz Mak (Stal Mielec) – drugi z bohaterów Stali. Mak wykonał zaledwie 10 podań, ale to dzięki niemu mielczanie odprawili z kwitkiem Zagłębie. Skrzydłowy strzelił dwa gole, a mógł mieć na koncie hat-tricka, ale obił tylko poprzeczkę.
Adriel Ba Loua (Lech Poznań) – na początku spotkania piłka po jego strzale musnęła słupek. Później cały czas był aktywny, sprawiał mnóstwo problemów Yuriemu Ribeiro i zaliczył trzy kluczowe podania, z których dwa dotarły do adresata. Kolejorz musiał za niego wydać spore pieniądze, ale takimi meczami jak ten z Legią Ba Loua potwierdził, że była to dobrze zainwestowana kasa.
Flavio Paixao (Lechia Gdańsk) – Tomasz Kaczmarek pozwolił Portugalczykowi na powrót do najwyższej formy. Oddał trzy strzały, z których dwa były celne, a jeden zakończył się golem. W dodatku zaliczył kluczowe podanie przy trafieniu Conrado. Czego chcieć więcej? Klub 100 coraz bliżej!
Damian Warchoł (Wisła Płock) – nie wiemy, gdzie dzisiaj byłaby Wisła Płock, gdyby nie ściągnęła latem Warchoła. Były napastnik rezerw Legii ciągnie płocką ofensywę. W niedzielę strzelił gola, który dał Nafciarzom komplet punktów z Pogonią Szczecin. Wcześniej otworzył wynik w wygranym meczu z Jagiellonią i zapewnił remis z Rakowem. Nawet z Piastem przywrócił Wisłę do gry, ale w końcówce drużyna z Płocka dała sobie wydrzeć remis. Na pewno jest jednym z kandydatów do miana najlepszego transferu letniego okna.
Piłka Nożna