Przejdź do treści
Jeden Ruch i… będzie katastrofa

Polska Ekstraklasa

Jeden Ruch i… będzie katastrofa

Sytuacja w Chorzowie jest podbramkowa. Klub potrzebuje pieniędzy, jeśli ma nadal normalnie funkcjonować i walczyć o licencję na grę w kolejnym sezonie Lotto Ekstraklasy, a jeśli ich nie znajdzie, to przy ul. Cichej mogą się pożegnać z elitą na bardzo długi czas.

Ruch Chorzów na krawędzi (fot. Sebastian Frej)


O skali niebezpieczeństwa opowiedział prezes Ruchu Janusz Paterman. Jego zdaniem, jeśli klub upadnie, to mogą minąć lata zanim ponownie stanie na równe nogi. –  Jeżeli Ruch zostanie teraz zdegradowany, to nie sądzę, że uda nam się to jeszcze raz dźwignąć – powiedział w rozmowie z serwisem „Niebiescy.pl”.


Zadłużenie Ruchu sięga 36 milionów, z czego aż 21 milionów to dług wewnętrzny. Miasto, które w ubiegłym roku pożyczyło klubowi 18 milionów, tym razem jest w stanie pomóc kwotą na poziomie 2-3 milionów, co jest jedynie kroplą w morzu potrzeb. – Przekazywanie 1 czy 2 milionów złotych nie ma sensu, bo to nie uzdrowi Ruchu. Jeśli nie dosypiemy czystej gotówki, to tego klubu nie uratujemy – dodał Paterman.

Plan prezesa Ruchu jest taki, by miasto przekazało klubowi trzy miliony złotych od razu i pięć kolejnych z przyszłorocznego budżetu. Wtedy Paterman dołoży osiem milionów i tylko w takim przypadku przy Cichej mogą liczyć na przetrwanie burzy. 

– Proponuję miastu układ partnerski. Jedyną szansą na wyjście z sytuacji jest zapłacenie 15-16 milionów złotych. To pozwoliłoby klubowi na normalne funkcjonowanie – zakończył Paterman.


gar, PiłkaNożna.pl
źr. Niebiescy.pl

Możliwość komentowania została wyłączona.

Najnowsze wydanie tygodnika PN

Nr 50/2024

Nr 50/2024