Jak wspaniale mieć 17 lat!
Wisła Płock wygrała 3:1 z Koroną Kielce. Wieczór należał do 17-latków.
Czy to był ostatni mecz Furmana na stadionie w Płocku? (fot. Piotr Kucza / 400mm.pl)
Radosław Sobolewski dokonał dwóch zmian w wyjściowej jedenastce.
Maciej Bartoszek postawił na Polaków i młodzież. Trener Korony dokonał pięciu roszad w podstawowym zestawieniu.
Korona zaliczyła wymarzony początek. 17-letni Daniel Szelągowski trafił w drugim meczu z rzędu. Krzysztof Kamiński niepokonany od 342 minut nie dał się pokonać Michalowi Papadopoulosowi, ale przy dobitce młodziana był bezradny. W 7 minucie powinno być 1:1, ale Torgil Gjertsen zagrał zbyt egoistycznie. Norweg uciekł Markowi Koziołowi, ale wygonił się do końcowej linii. Skrzydłowy Wisły mógł wycofywać do Cilliana Sheridana, ale zawierzył swoim umiejętnościom i… trafił w boczną siatkę.
W 19 minucie Grzegorz Szymusik sięgnął piłki dobrze zacentrowanej z rzutu wolnego, jednak nie zdołał wycelować. Obrona Wisły nie popisała się przy tej sytuacji. Zdecydowanie lepiej wypadła ofensywa w jednej z kolejnych akcji. Dawid Kocyła dograł do Mateusza Szwocha, który przestrzelił nabiegając na piłkę. W 29 minucie Angel Garcia nie zdołał oddać celnego strzału z głowy po dobrej wrzutce Cezarego Stefańczyka. Po chwili Hiszpan cieszył się z premierowego gola w sezonie. Defensorzy Korony nie byli w stanie zapanować nad piłką, z czego skwapliwie skorzystał Angel Garcia. 1:1 po 1/3 meczu.
W 35 minucie ponownie błysnął Szelągowski. Piłka trafiła do Szymusika, który oddał techniczne uderzenie, z którym z problemami poradził sobie Kamiński. Ostatnie słowo w pierwszej połowie należało jednak do gospodarzy. Sheridan rozrzucił akcję do lewej strony, Gjertsen wpadł w pole karne Korony i wyłożył piłkę Dawidowi Kocyle, który z bliska nie mógł przestrzelić. Radość 17-letniego piłkarzy została spotęgowana w 44 minucie, kiedy po błędzie rywali skompletował dublet. Do przerwy było 3:1 dla Wisły.
Do drugiej połowy obie drużyny przystąpiły bez zmian w składach. W 49 minucie Papadopoulos uderzył tuż nad poprzeczką. Zabrakło bardzo niewiele. Wiślacy starali się kontrolować mecz. Podopieczni Sobolewskiego nie atakowali z taką intensywnością jak w ostatnich minutach pierwszej połowy. W 65 minucie Szelągowski powinien pójść w ślady Kocyły. Autor jedynej bramki dla Korony główkował nad poprzeczką po dobrej centrze Milana Radina.
W 71 minucie trener Bartoszek dokonał niecodziennej zmiany. Kozioła między słupkami zastąpił Jakub Osobiński. Pięć minut później nieswój Sheridan nieudanie podawał w pole karne. Jednymi z ciekawszych wydarzeń były zejścia Dominika Furmana i Stefańczyka z boiska. Obaj zostali pożegnani owacją na stojąco. Pożegnani, bo istnieje duże prawdopodobieństwo, że w nowym sezonie obu żywych legend zabraknie w kadrze płocczan.
W ostatnim kwadransie nie doszło do większych sensacji. Wiślacy wygrali 3:1 i przybliżyli się do zakończenia sezonu na 9 lokacie.
PilkaNozna.pl