Jagiellonia nowym liderem ekstraklasy
W drugim piątkowym meczu 12. kolejki Lotto Ekstraklasy górą byli gospodarze. Jagiellonia Białystok – po stojących na bardzo wysokim poziomie zawodach – pokonała przed własną publicznością Pogoń Szczecin (2:1).
Jagiellonia lepsza od Pogoni Szczecin (fot. 400mm.pl)
Wyniki ostatnich starć na linii Białystok – Szczecin nie napawały zbyt wielkim optymizmem przed piątkowym spotkaniem. Goli w nich było jak na lekarstwo, a jeśli już ktoś wygrywał, to Jagiellonia, która odnosiła skromne jednobramkowe zwycięstwa. Pogoń chciała przełamać złą passę i wydawało się, że ma na to papiery, ponieważ przed przerwą reprezentacyjną prezentowała niezły futbol.
Od początku meczu z dużo większym animuszem atakowali gospodarze, który już w 10. minucie powinni objąć prowadzenie. Błąd Sebastian Walukiewicza wykorzystał Arvydas Novikovas, który przejął piłkę na połowie rywala i popędził z nią na bramkę. Mimo dogodnej pozycji piłkarzowi Jagiellonii nie udało się celnie trafić.
Spotkanie toczyło się w bardzo dobrym tempie i chociaż po obu stronach boiska nie brakowało okazji, to żadna z drużyn nie potrafiła zdobyć gola.
Do niebywałych zdarzeń doszło w ciągu zaledwie kilkudziesięciu sekund, pomiędzy 24. i 25. minut. Jako pierwsi „setkę” zmarnowali goście. Kamil Drygas wypuścił na pozycję Adama Buksę, a ten – mimo tego, że miał mnóstwo czasu – dokonał zdecydowanie najgorszego wyboru i zamiast minąć bramkarza lub oddać strzał, wpadł z piłką wprost w Mariana Kelemena.
„Portowcy” mogli zostać natychmiast skarceni, ponieważ chwilę później w sytuacji sam na sam z Łukaszem Załuską znalazł się Cillian Sheridan, który miał przed sobą całą bramkę i… uderzył wprost w golkipera gości.
Swoją szansę w pierwszej połowie miał jeszcze Radosław Majewski, który mocno strzelił z dystansu, ale po raz kolejny na wysokości zadania stanął Kelemen.
Kibice w Białymstoku nie oglądali goli, jednak na brak emocji uskarżać się nie mogli. Przełamanie nastąpiło dopiero po zmianie stron, a dokładnie w 48. minucie. Tuż po przerwie do odbitej w polu karnym piłki dopadł Przemysław Frankowski, który uderzył mocno i zmusił Załuskę do kapitulacji.
Kilkanaście minut później Frankowski po raz drugi trafił do siatki, jednak sędzia gola nie uznał, ponieważ dopatrzył się w tej sytuacji pozycji spalonej.
Jagiellonii nie udało się podwyższyć, ale swego dopięli piłkarze Pogoni Szczecin. W 64. minucie dobre podanie otrzymał Zvonimir Kozulj, który znalazł się w sytuacji sam na sam z Kelemenem i tym razem doświadczony bramkarz nie zdołał uratować swojego zespołu.
Decydujący cios wyprowadzili ostatecznie gospodarze. W 80. minucie zwycięstwo „Jadze” zapewnił Ivan Runje, którego pozostawiono kompletnie niepilnowanego przed bramką Pogoni, a ten mocno uderzył mocno głową pod poprzeczkę i chociaż Załuska był na miejscu, to nie zdołał obronić tego strzału.
Kolejnych goli w Białymstoku już nie zobaczyliśmy i pełną pulę zapisała na swoje konto Jagiellonia. Dzięki temu podopieczni Ireneusza Mamrota awansowali na fotel lidera ekstraklasy.
gar, PiłkaNożna.pl