Jagiellonia Białystok wicemistrzem Polski!
Piłkarze Jagiellonii Białystok zrobili swoje i pokonali na własnym boisku Wisłę Płock (2:1). Taki wynik + przerwany mecz w Poznaniu (przy stanie 2:0 dla Legii Warszawa) oznacza, że „Jaga” została wicemistrzem kraju!
Jagiellonia zrobiła swoje, ale to nie wystarczyło do mistrzostwa Polski (fot. Łukasz Skwiot)
Kolejny sezon i po raz kolejny Jagiellonia do ostatniego ligowego weekendu walczyła o mistrzostwo kraju. Dwanaście miesięcy temu drużyny z Białegostoku musiała uznać wyższość Legii Warszawa i wiadomo, że podczas kończącej się kampanii skład podium się nie zmieni, a jedynie kolejność poszczególnych drużyn. Na trzeciej lokacie uplasuje się Lech, a o tym, kto wywalczy mistrzostwo miał zadecydować korespondencyjny bój właśnie Jagiellonii z Legią.
Podopieczni Ireneusza Mamrota mogą być dumni z tego, co udało się im osiągnąć, jednak szansa jaka się przed nimi otwierała mogła być jedną na sto. W Białymstoku musieli zrobić swoje i pokonać Wisłę Płock, a później nasłuchiwać wieści z Poznania, gdzie przecież istniało prawdopodobieństwo porażki Legii – bo niby dlaczego nie? Taki właśnie scenariusz dałby drużynie z Podlasia historyczne, bo pierwsze mistrzostwo kraju.
Jagiellonia rozpoczęła bardzo nerwowo, a jej liderzy nie potrafili odpowiednio napędzać ataków i proponować ciekawych rozwiązań w ofensywie. Niesiona głośnym dopingiem drużyna miała problem ze zbliżeniem się pod bramkę „Nafciarzy”, którym w końcu udało się wykorzystać ten marazm w szeregach gospodarzy.
W 35. minucie wynik zawodów otworzył Jose Kante, który po rzucie różnym i główce Arkadiusza Recy zdołał oddać celny strzał. Futbolówka po drodze do siatki przeszła jeszcze między nogami Niko Vareli, odbiła się od słupka i wpadła do bramki. W pierwszej chwili wydawało się, że sędzia skorzysta z systemu VAR, jednak ostatecznie nie potrzebował powtórki, by uznać gola.
Stracona bramka obudziła Jagiellonię, której udało się odpowiedzieć jeszcze przed przerwą. Taras Romanczuk dośrodkował w pole karne, a tam najwyżej do piłki wyskoczył Ivan Runje, który głową pokonał Thomasa Dahne.
Wisła tuż po przerwie wyprowadziła drugi cios. Dominik Furman przedarł się pod pole karne Jagiellonii i chociaż znajdował się w dobrej pozycji do oddania strzału, to wolał podać do lepiej ustawionego partnera, którym był Kante. Ten wpadł przed bramkę i sprytną podcinką skierował futbolówkę do siatki.
Radość gości z gola nie trwała jednak zbyt długo, ponieważ sędzia postanowił skorzystać z systemu VAR. Po obejrzeniu powtórki cofnął akcję, przyznał „Jadze” rzut wolny na środku boiska. O co chodziło? O lekkie nadepnięcie Semira Stilicia na stopę Romanczuka, które było widać dopiero na bardzo szczegółowej powtórce.
Płocczanie byli lepsi i dominowali na boisku, jednak nie miało to żadnego znaczenie w 65. minucie. Przemysław Frankowski dośrodkował wtedy w pole karne Wisły, gdzie do piłki wyskoczył Cillian Sheridan, który uderzył głową i dał swojej drużynie prowadzenie.
W końcówce z boiska wyrzucony został Dominik Furman, który zobaczył drugą żółtą kartkę i było już jasne, że Wisła strat już nie odrobi. Wynik nie uległ zmianie i po końcowym gwizdku ze zwycięstwa i wicemistrzostwa kraju mogli się cieszyć gospodarze!
gar, PiłkaNożna.pl