To nie jest ranking najlepszych zawodników występujących w Lotto Ekstraklasie. Założenie było inne – wyselekcjonowanie piłkarzy (subiektywne!), na których kluby są w stanie zrobić dobry interes. Czyli takich, w przypadku których płaci się nie tylko za umiejętności, ale także, często przede wszystkim, za potencjał.
PRZEMYSŁAW PAWLAK
Dlatego jednym z najważniejszych kryteriów, które „PN” wzięła pod uwagę, był wiek piłkarzy. Na krótkiej, 10-osobowej liście znalazło się czterech zawodników, którzy ukończyli lub w tym roku ukończą 25 rok życia. Można oczywiście założyć, że mający za sobą doskonałą jesień Igor Angulo powinien otwierać ranking, natomiast uwarunkowania rynku są takie, że za 34-letniego bramkostrzelnego napastnika, grającego w polskiej Ekstraklasie, nikt nie zapłaci dużych pieniędzy. No chyba że zdarzyłby się cud.
(…)
4 MILIONY ZA ŻURKOWSKIEGO
Pytanie brzmi jednak: za ile? „PN” zdecydowała się wycenić Gumnego na 2 miliony euro, co rzecz jasna nie znaczy, że za rok, kiedy Gumny rozegra kilkadziesiąt meczów w Ekstraklasie, być może także w europejskich pucharach, rozwinie się jako piłkarz, wzmocni fizycznie, Lech nie zarobi na sprzedaży obrońcy zdecydowanie więcej. Podobny jest przypadek Szymańskiego. Wyceniamy go na 2,5 miliona euro, bazując przede wszystkim na potencjale i pozycji, na której występuje. Ale przy założeniu rozwoju, regularnej gry, Legia otrzyma za tego zawodnika większe pieniądze. Na pierwszym miejscu w rankingu więc Szymon Żurkowski. Ze wszystkich młodych zawodników jesienią biegających po boiskach Ekstraklasy zostawił po sobie najlepsze wrażenie. Potrafi zdobywać przestrzeń na boisku, uderzyć z dystansu, prostopadle podać, nie boi się dryblować, ma świetną wydolność. Nie jest jednak jeszcze piłkarzem w pełni ukształtowanym, kogo o niego zapytać, w odpowiedzi pada jedno zdanie: niesamowity potencjał. Można zakładać, że już w marcu otrzyma powołanie do dorosłej reprezentacji Polski. Nie wolno wykluczyć, iż znajdzie się w kadrze na finały mistrzostw świata w Rosji. Będzie bowiem regularnie grał, w tym oknie transferowym Górnika nie opuści. W każdym razie obecnie w Zabrzu wyceniają umiejętności Żurkowskiego na mniej więcej 4 miliony euro. A co jest ważne także dla ceny, piłkarz ma ważny kontrakt z Górnikiem jeszcze przez 2,5 roku.
Inaczej z kolei należy podejść do tematu Rafała Kurzawy, który również jesienią spisywał się bardzo dobrze. Jego realna wartość to około 2 milionów euro, wiadomo jednak, że zabrzanie takiej kwoty za piłkarza nie otrzymają. W czerwcu kończy się kontrakt lewonożnego pomocnika z beniaminkiem, trudno przypuszczać, że Górnik będzie w stanie go zatrzymać. Choć nie jest to wykluczone, bo jak można usłyszeć, Kurzawa „ma możliwość” (czytaj: to nie jest szansa dla Górnika, ale dla Kurzawy) podpisania umowy z klubem z Roosevelta. Jeśli jednak do tego nie dojdzie, żaden Klub Kokosa na pomocnika nie czeka. W przypadek Kurzawy w pewnym stopniu wpisuje się również Jakub Świerczok. Do niedawna napastnik Zagłębia ma większą wartość niż kwota, która trafi na konto klubu z Lubina – tu zadecydowała o wysokości transferu klauzula odstępnego zapisana w kontrakcie Świerczoka.
Wyceny dokonane przez „PN” i transfermarkt.de różnią się przy wielu okazjach, pod jednym względem są jednak zgodne. Nie są wysokie. Aktualną wartość Żurkowkiego szacujemy na 3,5 miliona euro, w Zabrzu można spotkać się z twierdzeniem, że za taką kwotę sprzedanie piłkarza jest wręcz obowiązkiem klubu. Bo tak naprawdę w grę powinny wchodzić większe pieniądze. Nie zmienia to jednak faktu, że wciąż nie tak duże jak w przypadku takich klubów jak Dinamo Zagrzeb czy szwajcarski FC Basel. Z czego to wynika?
(…)
CAŁY TEKST MOŻNA ZNALEŹĆ W NOWYM (4/2018) NUMERZE TYGODNIKA „PIŁKA NOŻNA”