„Hasi? Trochę mieliśmy klapki na oczach”
Besnika Hasiego nie ma już przy Łazienkowskiej, jednak można być pewnym, że kibice Legii Warszawa długo nie zapomną jego krótkiej kadencji. Teraz, gdy opadł już kurz po zwolnieniu albańskiego trenera, włodarze klubu postanowili zdradzić kulisy jego zatrudnienia.
Basik Hasi sprawił na włodarzach Legii bardzo dobre wrażenie, ale… (foto: Ł.Skwiot)
Najświeższe doniesienia z LOTTO Ekstraklasy na PiłkaNożna.pl – KLIKNIJ!
Maciej Wandzel, jeden z udziałowców Legii zdradził w rozmowie z „Gazetą Wyborczą, że Hasi nie został należycie sprawdzony przed złożeniem mu propozycji pracy. – Pomyłka. Gdybyśmy byli konsekwentni, to by do tego nie doszło. Rekomendował go Michał, który z nim grał, zna środowisko belgijskie. Wierzył bardzo, że to trener na fali wznoszącej, był mistrzem – stwierdził.
– Hasi zrobił świetną prezentację i trochę nas zaczarował. Przyjechał do nas, rozmawialiśmy w trójkę wiele godzin. Odpowiadał na pytania tak, jak chcieliśmy. 9 na 10 – kontynuował Wandzel.
Hasi miał przed otrzymaniem propozycji z Legii kilka innych ciekawych ofert, jednak ostatecznie zdecydował się na Warszawę, gdzie mocno naciskano, by szybko podjął decyzję. – Wiadomo było, że to ryzyko. Trochę mieliśmy klapki na oczach. Chciało go Nottingham Forest i inne duże kluby. Może to rozgrywał, ale nie mieliśmy czasu, za siedem dni miał być już obóz. Tym razem nie zrobiliśmy wystarczająco pogłębionej analizy na zewnątrz – zakończył.
gar, PiłkaNożna.pl
źr. Gazeta Wyborcza