Hamalainen – człowiek Jozaka
Kasper Hamalainen otrzymał wczoraj od kibiców owacje na stojąco, kiedy w jego miejsce w 64. minucie na boisku pojawił się Michał Kucharczyk. Dla Fina spotkanie ze Śląskiem Wrocław było wyjątkowe z kilku względów.
(foto: Cezary Musiał)
Pierwsze 20 minut nie było zbyt udane w wykonaniu pomocnika Legii. Hama zaliczył kilka niewymuszonych strat, był niedokładny i nic nie wskazywało na to, że zostanie najlepszym zawodnikiem spotkania.
Momentem przełomowym była 23. minuta. Eduardo wyprowadził Hamalainena na czystą pozycję, a ten z olbrzymim spokojem wpakował piłkę do bramki. Siedem minut później Fin dorzucił drugiego gola, a w w 33. minucie skompletował hat-tricka.
Dla piłkarza Legii jest to pierwszy hat-trick w seniorskiej karierze. – Jestem z tego bardzo zadowolony, ale jeszcze bardziej cieszy mnie zwycięstwo i dobra gra całej drużyny – mówił z uśmiechem na ustach w strefie mieszanej tuż po ostatnim gwizdku sędziego. Fin zabrał do dziennikarzy nawet piłkę z podpisami kolegów z zespołu. Może bał się, że któryś z legionistów mu ukradnie? A tak poważnie, widać było, że dla Hamalainena był to wyjątkowy wieczór. W dodatku trzecie trafienie w piątkowym starciu było jego 50. golem strzelonym w polskiej lidze. Lepszego jubileuszu nie mógł sobie wyobrazić.
Pomocnik stał się bardzo ważnym elementem w układance Romeo Jozaka. Chorwacki szkoleniowiec od początku pracy przy Łazienkowskiej odważnie postawił na Fina i wystawiał go we wszystkich meczach ligowych w pierwszym składzie. Tylko raz Hama zagrał krócej niż 45 minut – w ostatnim meczu w 2017 roku z Wisłą Płock, kiedy trener zmienił go w 39. minucie.
U trenera Jacka Magiery rozegrał w sumie 38 oficjalnych meczów, co przełożyło się na 1710 minut. U Jozaka grał dopiero w 15 spotkaniach, ale już nazbierał 1186 minut. Z piłkarza, który był uznawany za jeden z większych niewypałów, zmienił się w lidera zespołu, który bierze na siebie odpowiedzialność za grę drużyny.
– Trudno stwierdzić, czy to mój najlepszy okres w karierze. Zawsze daję z siebie sto procent, ale nigdy nie jestem do końca zadowolony. Nie wiem, czy jestem lepszym piłkarzem niż w Lechu Poznań, ale na pewno jestem mądrzejszy. Jestem bardzo zadowolony, że mam poparcie sztabu szkoleniowego. Można powiedzieć, że trener Jozak mnie naprawił – chwalił wczoraj swojego szkoleniowca Fin.
A co na to Chorwat? – To proste – gdy strzelisz trzy gole, to nic więcej nie musisz robić, bo i tak jesteś najlepszy na boisku. Hama jest bardzo zadowolony i długo rozdawał autografy. Ale Kasper to świetny człowiek i bardzo dobry zawodnik. Prezentuje równy i wysoki poziom odkąd jestem trenerem Legii – przyznał trener.
Paweł Gołaszewski