Gwiazdy na Gwiazdkę: Luis Suarez
Luis Suarez doskonale wie, co robić, żeby o nim pisano i mówiono. W 2013 roku po raz kolejny ugryzł przeciwnika, został wicekrólem strzelców Premier League i chciał za wszelką cenę odejść do Arsenalu Londyn tylko po to, żeby zagrać w Lidze Mistrzów. Czy to dziś najbardziej kontrowersyjny piłkarz świata?
MICHAŁ CZECHOWICZ
W Urugwaju jest kochany niezmiennie wielką miłością, niezależnie od tego, jaką głupotę zrobi lub palnie. Wizerunkiem, jaki potrafi wykreować poza boiskiem, nie pasuje do łatek kanibala i rasisty, które przypina mu się w Premier League.
W Europie zaczęto wątpić w prawdziwość wybryków Urugwajczyka i zastanawiać się, ile w tym PR, a ile szaleństwa, po występie w reklamie telewizyjnej nagranej w ojczyźnie. W kilkudziesięciosekundowej historii Suarez (na zdjęciu) zostaje pracownikiem korporacji, gdzie nie wyzbywa się swoich piłkarskich manier. Z krawatem pod szyją i w śnieżnobiałej koszuli w biurze zachowuje się jak na boisku: klepnięty przez kolegę w ramię teatralnie pada na podłogę; pisząc na komputerze, zrzuca klawiaturę innego pracownika, żeby być od niego szybszym; wręczając tort innemu w czasie urodzinowego przyjęcia, sam zdmuchuje świeczki, by pozostać w centrum uwagi. W Anglii film zrobił sporą furorę. – Jeśli ktoś ma taki dystans do siebie i potrafi się śmiać z zachowań, za które wszyscy go krytykują, to czy zachowaniem na boisku również nie gra? – pytano na internetowym forum. Napastnik jeszcze bardziej rozchwiał nastroje kibiców.
Wojna w sieci
W Premier League poza Anfield był znienawidzony, ale od wakacji także w czerwonej części Liverpoolu jego akcje zdecydowanie spadły. Gdy uparł się na transfer do Arsenalu Londyn, odwrócili się od niego kibice. – Dlaczego właśnie Arsenal? Nienawidzimy ich, tutaj może zarobić podobne pieniądze i wcale to nie jest lepszy sportowo klub – pisali kibice The Reds. Mała różnica polegała na awansie Kanonierów do fazy grupowej Champions League, ale trzeba oddać Suarezowi sportowego nosa, bo jeszcze pół roku temu na to, że Arsene Wenger okopie się z zespołem na pozycji lidera Premier League, niewiele osób postawiłoby jakiekolwiek pieniądze.
– Zrobię wszystko, żeby zmienić klub – mówił kilka miesięcy temu napastnik i jako jeden z powodów podawał, że przy obecnej polityce transferowej do Liverpoolu nie trafią zawodnicy na poziomie, jakiego by oczekiwał. Gdy zaczęto mu grozić śmiercią, wcale nie odpuścił i zaczął opowiadać, jak jest nieszczęśliwy i że nikt nie próbuje go zrozumieć. – Jako jedyni staliśmy za nim po sytuacjach z Evrą (oskarżenie o rasistowskie odzywki – przyp. red.) i Ivanoviciem (ugryzł obrońcę w czasie kwietniowego meczu z Chelsea Londyn – przyp. red.), teraz odwrócił się nawet od nas – to jeden z bardziej dyplomatycznych głosów kibiców. Arsenal złożył oficjalną ofertę na 40 milionów plus jeden funt, czym o szterlinga przebił wpisaną w kontrakt kwotę odstępnego. Właściciel The Reds John W. Henry w odpowiedzi zadał pytanie na Twitterze: – Ciekawe, co palą na Emirates?
W internecie rozpoczęła się najciekawsza letnia dyskusja piłkarska w Anglii, bo temat podłapali wszyscy eksperci, a sieć obiegły zdjęcia Wengera z doklejonym skrętem. – Arsenal wypełnił klauzulę odstępnego, oferując 40 milionów funtów plus jedno ramię – śmiał się angielski aktor i komik David Schneider na swoim koncie na Twitterze, nawiązując do sytuacji z Ivanoviciem. Formalnie Kanonierzy spełnili warunki do przeprowadzenia transferu i wobec weta chcieli oddać sprawę do rozpatrzenia przez komisję ligi i na jej koncie zamrozić pieniądze. Ostatecznie odpuścili i zainwestowali gotówkę w Mesuta Oezila z Realu Madryt, a Suarez zmienił front i przeprosił się z menedżerem The Reds Brendanem Rodgersem. Wówczas natychmiast ruszyła lawina plotek.
Według pierwszej wersji Urugwajczyk cały czas robił sobie grunt pod przenosiny do Realu, gdzie ma zastąpić wiecznie niespełniającego nadziei w liczbie strzelonych goli Karima Benzemę, i nagłym wybuchem uczuć do Arsenalu miał zbić cenę dla prezesa Królewskich Florentino Pereza, który wystartowałby w negocjacjach z ofertą z zagranicy ze zdecydowanie lepszej pozycji. Druga teoria brzmi, że Luis już po roku chciał nowego kontraktu dającego mu zarobki wyższe od kapitana zespołu Stevena Gerrarda, płacowego numeru jeden na Anfield.
– Kiedy jesteś dzieckiem, każdy marzy o grze dla Liverpoolu. Teraz jestem tutaj i to jest właśnie spełnienie mojego marzenia, a przy okazji stałem się również fanem Liverpoolu – fani sięgnęli do archiwum i wyciągnęli słowa piłkarza wypowiedziane dla oficjalnej strony po podpisaniu umowy w 2012 roku. Agenci zawodnika odkurzyli filmik, na którym jego kilkuletnia córka Delfina śpiewa „You’ll never walk alone”, ale to już była zgrana karta. Na Anfield zaczęto na poważnie liczyć na zaciąg z Chelsea, czyli Daniela Sturridge’a i Victora Mosesa. Do treningów z pierwszym zespołem Luis wrócił dopiero 16 sierpnia, wcześniej przeprosił cały sztab trenerski, zawodników i kibiców.
CZYTAJ DRUGĄ CZĘŚĆ! – KLIKNIJ!
Wirtualna gwiazda
Początek rozgrywek stracił przez pokutę za sprawę z Ivanoviciem. Wrócił 25 września w podstawowym składzie na spotkanie Pucharu Ligi z Manchesterem United na Old Trafford i nie pomógł przy porażce 0:1. Cztery dni później, już w Premier League, zdobył dwie bramki w meczu z Sunderlandem na wyjeździe i rozpoczął małą rewolucję, która silnie odbiła się na „Fantasy Premier League”, oficjalnym wirtualnym menedżerze angielskiej ekstraklasy z ponaddwuipółmilionowym kontem użytkowników. Późny start Suareza w sezonie sprawił, że rzesza graczy wykorzystała tak zwane dzikie karty, aby dokonać zmian w drużynie i znaleźć miejsce dla Urugwajczyka. W grze to podobna półka cenowa co Wayne Rooney czy Sergio Aguero; w jednym składzie przy ograniczonym budżecie trudno zatem znaleźć miejsce dla więcej niż dwóch gwiazd tego formatu. Przed meczem ze Stoke kupiły go aż 173 tysiące użytkowników, przed spotkaniem z Crystal Palace (jedna bramka) aż 280 tysięcy!
W tym sezonie na zdobycie czternastu bramek i zaliczenie siedmiu asyst potrzebował tylko 898 minut na boisku. Z automatu dostał miejsce w składzie kosztem Sturridge’a, który w pięciu kolejkach przed końcem dyskwalifikacji Suareza strzelił aż cztery gole. Gdy Suarez strzelił hat tricka w starciu z West Bromwich Albion, BBC wyliczyła, że zdobywa przynajmniej trzy gole w jednym spotkaniu średnio co 20,3 meczu. To najlepsza średnia ze wszystkich 46 zawodników z więcej niż jednym ustrzelonym hat trickiem w Premier League. Czterema bramkami w meczu z Norwich poprawił statystykę.
Do swojej gwiazdy w Liverpoolu nie podchodzą już jednak tak bezkrytycznie jak jeszcze w czerwcu. Kontuzja Sturridge’a i słabszy mecz Luisa z Hull City (wyjazdowa porażka 1:3) sprawiły, że Rodgers, pytany o największą postać drużyny, powiedział: – Nie możemy polegać tylko na jednym zawodniku, musimy być zespołem i na tym teraz się skupimy.
Rok temu menedżer wypowiadał się w innym tonie i zamiast teamu na pierwszym planie stawiał Urugwajczyka. – Czuję się częścią Liverpoolu. To jest mój dom. Czuję się tu komfortowo i jestem szczęśliwy – ciężko pracuję, by zespół odnosił sukcesy. Jestem bardzo wdzięczny klubowi i wszystkim zawodnikom. Nie wiem nic o zainteresowaniu ze strony Realu Madryt, to tu jestem szczęśliwy – łagodził nastroje, ale takiego posłuchu jak kiedyś na Anfield już nie ma.
Rywal Aguero
Angielskie media dalej są pewne transferu Suareza, i to jeszcze w zimowym okienku transferowym. Fiasko mającego nastąpić w styczniu półrocznego wypożyczenia Alvaro Moraty z Realu do Arsenalu jeszcze szerzej otworzyło furtkę przenosin na Santiago Bernabeu, a zapowiadane zainteresowanie Wengera Karimem Benzemą zwalnia w Madrycie środki i miejsce dla Suareza. Przypomina to nić transferową z letniego okienka. Arsenal sprzedał Gervinho do Romy, co dało zielone światło dla przenosin Erika Lameli do Tottenhamu Londyn, które pozwoliły na transfer Garetha Bale’a do Realu i – w konsekwencji – podpisanie kontraktu z Kanonierami przez Oezila.
Dodatkowo cała transakcja może opłacać się Perezowi. Chciałby utargować za Benzemę nawet 45 milionów funtów, a przy formie prezentowanej przez Oezila w Arsenalu, Wenger ma szanse na uzyskanie takiej kwoty na transfer Francuza. W Liverpoolu silnie liczą na Sturridge’a, mającego sporo do udowodnienia w kwestii przydatności do reprezentacji Anglii na przyszłoroczne mistrzostwa świata w Brazylii. Nawet jeśli to prawda, nie wszystko może jednak potoczyć się po myśli Suareza. Oto bowiem szkoleniowiec Królewskich – Carlo Ancelotti – obok Roberta Lewandowskiego (na pewno tańszego niż 40 milionów funtów) ma być pod wrażeniem formy i umiejętności argentyńskiego napastnika Manchesteru City Sergio Aguero. A Kun, jako były zawodnik Atletico Madryt, nie miałby żadnych problemów z aklimatyzacją w Hiszpanii…
MICHAŁ CZECHOWICZ