W Borussii Dortmund to inni są na świeczniku. Wicemistrzowie Niemiec mają jednak w szeregach również cichego bohatera – Raphaela Guerreiro. Portugalczyk rozegrał najlepszy sezon w karierze.
Raphael Guerreiro (foto: Łukasz Skwiot)
KONRAD WITKOWSKI
Akademia. Z trójki rodzeństwa to on przejawiał największą smykałkę do futbolu. Jego predyspozycje dostrzegli przedstawiciele INF Clairefontaine – jako 12-latek znalazł się w zlokalizowanej pod Paryżem narodowej akademii piłkarskiej, nad którą pieczę sprawuje francuska federacja (FFF). Do elitarnej szkółki, która wypuściła w świat takie tuzy jak Nicolas Anelka, Thierry Henry, Blaise Matuidi czy Kylian Mbappe, trafiają najbardziej utalentowane dzieci z północnej Francji. Raphael szybko został kapitanem zespołu rocznika 1993. Wyróżniał się techniką, inteligencją oraz umiejętnością egzekwowania stałych fragmentów. – Odgrywał decydującą rolę w drużynie. Jego specjalnością były strzały z rzutów wolnych, zdobywał w ten sposób wiele bramek – wspominał na łamach „Le Parisien” Ivan Tankeo, który w tamtym czasie dzielił szatnię z Guerreiro.
Bateria. Pseudonim piłkarza Borussii, wynikający z jego stylu gry. – Zaczęto tak na mnie mówić, gdy byłem młodym zawodnikiem. Chodziło o to, że zawsze miałem dużo energii na boisku – wyjaśnił.
Chorizo. Kiedy stawiał pierwsze kroki w klubie Blanc-Mesnil SF, rodzice nie przeoczyli żadnego z jego meczów. Regularnie pojawiali się również na treningach. Po każdym z nich Raphael dostawał od matki nagrodę w postaci ulubionej przekąski – kanapki z hiszpańską kiełbasą chorizo.
Drobny. Od zawsze należał do najniższych w drużynie, lecz jak sam twierdzi, nigdy mu to nie przeszkadzało. Kiepskie warunki fizyczne zmuszały go do kombinowania: musiał szybciej niż pozostali operować piłką i lepiej od innych ustawiać się na murawie. Szkoleniowcy z czasów juniorskich podkreślają, że miało to ogromne znaczenie dla rozwoju jego kariery. – Nie mógł konkurować z rywalami pod względem fizycznym, ponieważ był o dziesięć centymetrów niższy niż rówieśnicy. Potrafił to jednak nadrobić. Imponował wizją gry, a jego lewa noga była doskonała. Dla trenera to zawodnik idealny – ocenił Philippe Lemaitre, który prowadził Guerreiro w drużynie do lat 13.
Euro. Znalazł się w kadrze na ostatnie mistrzostwa Europy, chociaż przed imprezą rozegrał w reprezentacji Portugalii tylko siedem meczów i to niemal same towarzyskie. Podczas turnieju wystąpił w pięciu spotkaniach od pierwszej do ostatniej minuty. Opuścił jedynie potyczki z Węgrami i Polską. W półfinale przeciwko Walii zaliczył efektowną asystę przy golu Cristiano Ronaldo. Spisywał się tak dobrze, że został wybrany przez UEFA do jedenastki gwiazd Euro 2016. – To najlepszy moment w mojej karierze. Zdobycie mistrzostwa Europy jest czymś niesamowitym, zwłaszcza że dokonaliśmy tego na terenie tak wyjątkowego dla mnie kraju. Gra w portugalskiej koszulce podczas finału we Francji było lekkim szaleństwem – powiedział dziennikarzom tuż po meczu z gospodarzami na Stade de France.
Fan. Kilka lat temu wyznał, że kibicuje Benfice (podczas gdy jeden z jego braci to sympatyk FC Porto, drugi zaś jest fanem Sportingu). Jego marzeniem są występy w Realu Madryt, chociaż w grach komputerowych zazwyczaj wybiera… Barcelonę. Za swojego ulubionego piłkarza uważa kolegę z reprezentacji – Ronaldo. Jak sam stwierdził, CR7 zafascynował go już podczas Euro 2004.
Gust. W jednym z wywiadów powiedział, że blondynki podobają mu się bardziej niż brunetki. Jednocześnie przyznał, iż Angelina Jolie jest ładniejsza od Scarlett Johansson.
Instynkt. Wykazali się nim szefowie Borussii, przekonując Guerreiro do transferu jeszcze przed startem mistrzostw Europy w 2016 roku. Podpisanie kontraktu ogłoszono w trakcie fazy grupowej czempionatu. Klub z Dortmundu zapłacił za niego 12 milionów euro – gdyby negocjacje odbywały się po turnieju, kwota byłaby znacznie wyższa.
Język. Kiedy w marcu 2013 roku debiutował w młodzieżowej reprezentacji, nawet nie posługiwał się portugalskim. – Rozumiał nasz język, ale tylko wtedy, gdy mówiliśmy do niego powoli. Z czasem nauczył się paru zdań. Zapamiętałem go jako osobę bardzo zamkniętą w sobie, rzadko się odzywał – powiedział Rui Jorge, selekcjoner kadry Portugalii do lat 21.
Kontrakt. Niespełna rok temu wydawało się, że odejdzie z Borussii. W letnim oknie transferowym do Dortmundu trafili Thorgan Hazard i Julian Brandt, w związku z czym Guerreiro miał prawo obawiać się o miejsce w składzie. Portugalczyk nie podejmował rozmów w sprawie prolongaty wygasającej umowy, co zdenerwowało jego przełożonych. – Chcielibyśmy przedłużyć kontrakt z Raphaelem, ponieważ z nim jesteśmy mocniejsi niż bez niego. Pracujemy nad tym od miesięcy, złożyliśmy piłkarzowi dobrą ofertę. Musimy jednak myśleć o finansach klubu. Jeśli miałby nas opuścić, nie możemy pozwolić mu odejść za darmo – powiedział Hans-Joachim Watzke przed kamerami stacji Sky w sierpniu 2019 roku. Dyrektor generalny klubu dał piłkarzowi dwa tygodnie na podjęcie decyzji. Pogrożenie palcem podziałało: wkrótce Guerreiro podpisał nowy, obowiązujący do czerwca 2023 roku, kontrakt.
Le Blanc-Mesnil. Urodził się i wychował na północno-wschodnich przedmieściach Paryża (około pół godziny drogi samochodem z centrum francuskiej stolicy). Z tego samego regionu, zamieszkiwanego przez około 50 tysięcy ludzi, pochodzi pomocnik Tottenhamu, Moussa Sissoko.
Młodzieżówka. Z reprezentacją U-21 – bardzo silną, mającą w składzie między innymi Joao Mario, Williama Carvalho, Bernardo Silvę oraz Ricardo Pereirę – wywalczył wicemistrzostwo Europy w 2015 roku. W finale imprezy rozgrywanej w Czechach Portugalczycy przegrali po rzutach karnych ze Szwedami. Guerreiro znalazł się w najlepszej drużynie turnieju.
Najbliżsi. Żona reprezentanta Portugalii nazywa się Marrion. Mają dwoje dzieci: sześcioletniego syna Sachę (jego imię i datę urodzenia Raphael wytatuował sobie na przedramieniu) oraz czteroletnią córkę Anę.
Order. Za zdobycie mistrzostwa Europy w 2016 roku, podobnie jak pozostali członkowie kadry narodowej, został uhonorowany Orderem Zasługi Portugalskiego Domu Królewskiego. Po raz pierwszy w historii państwa reprezentacja piłkarska otrzymała to prestiżowe odznaczenie.
Pauleta, Pedro. Kat reprezentacji Polski na mundialu w 2002 roku oraz największy idol Raphaela z dzieciństwa. – Plakaty z jego wizerunkiem do dziś wiszą na ścianach w domu moich rodziców. Oglądając grę Paulety, nauczyłem się boiskowej inteligencji. To był jeden z tych piłkarzy, którzy rozgrywali mecz nie tylko nogami, ale również głową – powiedział w rozmowie z dziennikiem „L’Equipe”. 47-letni dziś Pauleta pracuje w portugalskiej federacji piłkarskiej jako kierownik do spraw kadr młodzieżowych.
Rozterki. Posiada dwa obywatelstwa, dzięki czemu mógł wybrać drużynę narodową. Dla Francji, choć to ona go wychowała, nie zagrał nigdy, w żadnej kategorii wiekowej. Jako nastolatek podjął decyzję o występach w portugalskiej kadrze. – Zawsze miałem Portugalię w sercu. Od dziecka kibicowałem tej reprezentacji – przyznał. Guerreiro poszedł w ślady Adriena Silvy oraz Anthony’ego Lopesa: również urodzonych nad Sekwaną, a grających dla Portugalii.
SM Caen. Tam rozpoczął seniorską karierę. Skauci klubu z Normandii zauważyli Raphaela, gdy miał niespełna 15 lat. Po zaledwie dwóch sezonach spędzonych w drużynach młodzieżowych, trafił do zespołu rezerw. Potrzebował następnych dwóch lat, by awansować o kolejny szczebel. W lipcu 2012 roku, jako 18-latek, rozegrał premierowe spotkanie w Ligue 2. Idealnie wpasował się do preferowanego przez trenera Patrice’a Garande (obecnie Toulouse FC) ustawienia 1-3-4-3. – W tym systemie czuję się najbardziej swobodnie. Grając w ten sposób w drużynie do lat 19, w ciągu dwóch sezonów zdobyłem 11 bramek – mówił wówczas Portugalczyk. Debiutancki sezon w seniorach Caen był dla niego zarazem ostatnim: wystąpił we wszystkich meczach, trafił do jedenastki rozgrywek, a następnie odszedł do FC Lorient.
Tata. Jose Guerreiro – tak brzmi pełne nazwisko gracza Borussii. Pierwsza część to nazwisko rodowe matki, która jest Francuzką. Drugi człon nazwiska Raphael zawdzięcza ojcu – Portugalczykowi. To właśnie z tatą, byłym amatorskim zawodnikiem, który podobno do dziś bierze udział w turniejach oldbojów, zaczął kopać piłkę jako czterolatek.
Urazy. Złamał kostkę w trakcie meczu z Rosją podczas Pucharu Konfederacji. Początkowo sztab medyczny reprezentacji Portugalii sugerował, że Guerreiro nie stało się nic wielkiego. Kontuzja okazała się jednak poważna i konieczna była operacja. Gdy już się wyleczył, pograł zaledwie kilka tygodni, by znów pauzować, tym razem przez urazy mięśniowe. Z powodu różnych problemów zdrowotnych w sezonie 2017-18 rozegrał w Bundeslidze tylko dziewięć spotkań.
Wahadło. – Ta pozycja jest dla Guerreiro najlepsza, żeby nie powiedzieć, że została wręcz stworzona dla niego – oznajmił Michael Zorc po majowym meczu z Schalke, w którym Portugalczyk zdobył dwie bramki. Trudno nie zgodzić się z dyrektorem sportowym BVB: jako wahadłowy kursujący po lewej stronie 26-latek najpełniej wykorzystuje potencjał. A grywał już w różnych sektorach boiska – na przykład Thomas Tuchel widział go na kilku pozycjach, przede wszystkim w środku pola (- Rapha jest zdecydowanie zbyt dobry, aby przypisywać go do jednego miejsca – mawiał były trener Borussii). Z kolei w reprezentacji jest pewniakiem na lewej obronie. – Jako dziecko występował na pozycji ofensywnego pomocnika. Ponieważ strzelał sporo goli, ojciec nalegał, żeby Raphael grał w ataku. Nie zgodziliśmy się na to – przyznał w rozmowie z „Le Parisien” jeden z jego pierwszych szkoleniowców, Baptiste Lelievre.
Zaskoczenie. Jako syn gospodyni domowej i pracownika fabryki od najmłodszych lat twardo stąpał po ziemi. Nie krył zdumienia, kiedy Lorient wykupiło go za prawie trzy miliony euro. – Trudno mi było zrozumieć, że ktoś płaci za mnie siedmiocyfrową kwotę. To duża suma jak za jednego gracza, zwłaszcza z drugiej ligi. Pomyślałem wtedy: co do cholery się dzieje? Rodzice byli jeszcze bardziej zdziwieni niż ja – opowiadał w jednym z wywiadów.
TEKST UKAZAŁ SIĘ W TYGODNIKU „PIŁKA NOŻNA” (26/2020)