Gwiazda od A do Z: Dominik Szoboszlai
Trwające od wielu lat oczekiwanie Węgrów na gwiazdę europejskiego formatu właśnie dobiega końca. Nie należy pytać czy, ale kiedy Dominik Szoboszlai trafi do klubu z najwyższej półki.
KONRAD WITKOWSKI
Atalanta. Jeden z kilku klubów, obok West Hamu czy ADO Den Haag, w których Szoboszlai gościł na testach. Jako nastolatek uczestniczył w międzynarodowych turniejach, podczas których przyciągał uwagę łowców talentów z całej Europy. Po każdych zawodach ojciec Dominika odbierał mnóstwo telefonów.
Bundesliga. W poprzednim sezonie został przez trenerów oraz prezesów klubów wybrany najlepszym piłkarzem ligi austriackiej. Węgier przedstawił mocne argumenty, by oddać na niego głos: zaliczył 14 asyst, zdobył 9 bramek.
Cristiano Ronaldo. Szoboszlai reprezentuje pokolenie, które wychowało się już na popisach CR7. – To jedna z największych osobowości w historii tego sportu. Zawsze imponował mi etyką pracy – wyznał w wywiadzie dla Goal.com.
Dzieciństwo. Jak sam przyznaje, właściwie go nie miał. Kiedy znajomi bawili się lub chodzili do kina, on biegał po murawie. Także ze względu na tatę-trenera.
Fonix Gold FC. W 2007 roku trzech ojców, sceptycznie nastawionych do metod szkoleniowych stosowanych w dużych akademiach, zdecydowało się na stworzenie w Szekesfehervar własnego klubu, w którym ich dzieci będą mogły rozwijać się piłkarsko w niekonwencjonalny sposób. Postanowili uczyć widowiskowego futbolu poprzez zajęcia w małych grupach i poświęcanie jak najwięcej uwagi jednostce. Wśród założycieli był Zsolt Szoboszlai (wcześniej pracował z młodzieżą w Videotonie), który wkrótce zaczął przyprowadzać na treningi syna. – Pracowałem z wieloma utalentowanymi dziećmi, lecz Dominik był wyjątkowy. Zawsze wyprzedzał rówieśników, jeśli chodzi o inteligencję w grze oraz umiejętność rozwiązywania sytuacji na boisku. Ćwiczył po pięć godzin dziennie. Trenował ze swoją drużyną, potem ze starszą grupą, a na koniec przez półtorej godziny szlifowaliśmy technikę – opowiadał Szoboszlai senior węgierskiemu portalowi FEOL.
Generacja. Dominik jest symbolem nowego pokolenia w rodzimym futbolu. Węgrzy dawno nie mieli tak utalentowanego rocznika, jak 2000. Zespół, którego Szoboszlai był kapitanem, zajął szóste miejsce podczas mistrzostw Europy U-17 w 2017 roku.
Islandia. Przeciwko niej zdobył najważniejszą jak na razie bramkę w karierze. Efektownym trafieniem w doliczonym czasie meczu barażowego zapewnił Węgrom udział w przyszłorocznych mistrzostwach Europy.
Kadra. Nie miał jeszcze ukończonych 17 lat, kiedy po raz pierwszy przyjechał na zgrupowanie drużyny narodowej seniorów. Gdyby wówczas zagrał, zostałby najmłodszym reprezentantem Węgier w ostatnim stuleciu. Na debiut poczekał do marca 2019 roku i eliminacyjnego meczu ze Słowacją. Od tamtej pory jest w kadrze podstawowym zawodnikiem.
Liefering. Przeszedł tradycyjną drogę przewidzianą dla młodych piłkarzy Red Bulla Salzburg. Po obiecujących występach w drużynie U-19 trafił na kilkanaście miesięcy do klubu satelickiego, w praktyce będącego rezerwami RB. Zebrał doświadczenie, nauczył się języka niemieckiego. W drugiej lidze radził sobie tak dobrze, że szybko zaoferowano mu nowy kontrakt.
Mentor. Od swojego pierwszego trenera w Salzburgu, Marco Rose, usłyszał, że musi zmienić podejście do pracy, jeśli chce zaistnieć w poważnej piłce. Niemiecki szkoleniowiec wymagał od zawodnika większej determinacji. – Gdyby nie uświadomił mi pewnych spraw, prawdopodobnie nie byłoby mnie w tym miejscu – mówił później Szoboszlai.
Odmieniony. Wiosenną przerwę w rozgrywkach spowodowaną wybuchem pandemii spędził głównie w siłowni. Zaczął współpracę z Shanem Tusupą, amerykańskim trenerem, który przygotowywał mistrzów olimpijskich w pływaniu. W czerwcu Szoboszlai zaprezentował nową wersję siebie: nabrał masy mięśniowej, poprawił wydolność.
Paratici, Fabio. We Włoszech popularna jest anegdota o tym, jak na początku 2019 roku dyrektor sportowy Juventusu podarł i wyrzucił do kosza kartkę w jednej z mediolańskich restauracji. Kawałki papieru poskładał kelner, wchodząc w posiadanie listy życzeń Juve. Znajdowały się tam między innymi nazwiska Chiesa, Zaniolo, Tonali, Demiral oraz Szoboszlai.
Real. W ostatnich dniach świat obiegła pogłoska o zainteresowaniu 20-latkiem ze strony Królewskich. W hiszpańskich mediach zawrzało: niektóre tytuły zdążyły ogłosić, że Węgier podjął już decyzję o przeprowadzce do Madrytu. – Po każdym udanym występie Dominika plotki przybierają na sile, jednak nasza strategia nie zmieni się z powodu jednego czy dwóch spotkań. Wierzymy w plan, który przyjęliśmy na początku. To nie tajemnica, że Szoboszlai jest blisko opuszczenia ligi austriackiej. Czy w styczniu, czy po sezonie, najważniejsze, żeby trafił do zespołu, w którym będzie mógł regularnie grać – oznajmił agent zawodnika, Matyas Esterhazy, w rozmowie ze stacją DIGI Sport.
Salzburg. Austriacki gigant postanowił sprowadzić Dominika, gdy ten występował jeszcze w reprezentacji do lat 15. Red Bull wygrał batalię o utalentowanego piłkarza, przedstawiając rodzinie najciekawszy plan na rozwój jego kariery. Już w 2014 roku Szoboszlai jeździł z ojcem do Salzburga na treningi, zaś na weekendy wracał, by rozgrywać mecze w barwach budapeszteńskiego MTK. Nie mógł oficjalnie podpisać umowy z zagranicznym klubem: prawo Unii Europejskiej pozwala na to dopiero po ukończeniu 16. roku życia. Na stałe przeniósł się do Austrii na początku 2017 roku.
Wolne. Jako nastolatek zostawał po treningach i do znudzenia ćwiczył uderzenia ze stałych fragmentów, ponad 100 powtórzeń każdego dnia. Dziś to jego znak firmowy.
Zsolt. Ojciec wschodzącej gwiazdy również był zawodowym piłkarzem. Nie zrobił jednak dużej kariery: występował jako napastnik w paru klubach w ojczyźnie, zaliczył kilkanaście spotkań w najwyższej klasie rozgrywkowej.