Gwiazda od A do Z: Angelino
Pep Guardiola nie poznał się na jego talencie, za to Julian Nagelsmann mówi, że kocha takich piłkarzy. Angelino – obrońca ultranowoczesny, który w Lipsku wyrósł na zawodnika europejskiego formatu.
KONRAD WITKOWSKI
Anglia. Skauci The Citizens wypatrzyli go w młodzieżowej drużynie Deportivo. Mniej więcej w tym samym czasie o przebojowego obrońcę zaczęli wypytywać hiszpańscy giganci: Barcelona i Real Madryt. Wybrał ofertę z Wysp Brytyjskich, gdzie przeniósł się w 2013 roku. Transfer został pieczołowicie zorganizowany – nastolatek podpisał umowę już w roku 2012, później kilkukrotnie przyjeżdżał z rodziną na weekendy do Manchesteru, aby stopniowo adaptować się do nowego otoczenia.
Barcelona. W sierpniu ubiegłego roku łączono go z przeprowadzką na Camp Nou. Transfer wydawał się tym bardziej prawdopodobny, że w stolicy Katalonii na stałe mieszkają jego partnerka oraz syn. Hiszpan przyznał, że mógł trafić do Barcy, lecz zdecydował się na ponowne przyjęcie propozycji z Lipska. – Szczerze mówiąc, jestem tutaj z powodu Nagelsmanna. To dzięki trenerowi podpisałem kolejną umowę – stwierdził na łamach dziennika „Marca”.
Coristanco. Wychował się w Galicji, w północno-zachodniej części Hiszpanii. Pochodzi z niedużej, zamieszkiwanej przez nieco ponad 6 tysięcy osób gminy zlokalizowanej w prowincji A Coruna.
Deportivo. Pierwsze kroki stawiał w szkółce piłkarskiej imienia Luisa Calvo Sanza w miejscowości Carballo. Kiedy miał 10 lat, sięgnął po niego największy klub w regionie. W akademii Deportivo La Coruna spędził sześć sezonów, w zespole seniorów zadebiutować nie zdążył.
Guardiola, Pep. Lewy obrońca rozegrał łącznie tylko 14 meczów pod wodzą hiszpańskiego menedżera. – Rzadko pojawiałem się na murawie, ale współpraca z Guardiolą była przyjemnością. Przy takim geniuszu rozwijasz się każdego dnia – wyznał angielskim mediom.
Holandia. W połowie 2017 roku nadal nie mógł liczyć na regularne występy w Manchesterze. Znów udał się na wypożyczenie – tym razem do NAC Breda. Był objawieniem rozgrywek, jednym z najlepszych bocznych defensorów ligi, choć reprezentował drużynę, która broniła się przed spadkiem. Po sezonie zgłosiło się po niego PSV: zapłaciło 5,5 miliona euro, wykupując z City. Rok spędzony w Eindhoven okazał się przełomem. W zespole prowadzonym przez Marka van Bommela grał jak z nut, zaliczył 10 asyst w Eredivisie, zadebiutował w Lidze Mistrzów. W całym sezonie wykreował dla PSV aż 68 sytuacji bramkowych.
Julian Nagelsmann. Stanowią duet doskonały. Zawodnik znakomicie rozumie intencje trenera, trener jest największym fanem zawodnika. Angelino mówi otwarcie, że taktyka i pomysł na grę 33-letniego szkoleniowca są dla niego idealne. Nagelsmann rozpływa się w zachwytach nad umiejętnościami Hiszpana. – Jest jedynym piłkarzem, który tak szybko przyzwyczaił się do moich metod oraz filozofii futbolu. Podczas meczu nie myśli zbyt dużo: wiele rzeczy robi intuicyjnie i świetnie mu to wychodzi – opisywał w rozmowie z oficjalnym portalem Bundesligi.
Lipsk. Do Niemiec przeprowadził się rok temu, zaliczając już piąte wypożyczenie z Manchesteru. Błyskawicznie zaaklimatyzował się w zespole, któremu pomógł osiągnąć półfinał LM. Zrobił tak rewelacyjne wrażenie, że szefowie RasenBallsport wynegocjowali przedłużenie wypożyczenia do końca sezonu 2020-21. Niemiecki klub zagwarantował sobie opcję transferu definitywnego i podpisania z Angelino kontraktu aż do 2025 roku.
Miesiąc. Tyle trwał jego pobyt w Gironie. Mając za sobą debiut w drużynie seniorów City, trafił na wypożyczenie do Hiszpanii. Pierwszy wybór okazał się kompletnym niewypałem – w Gironie Angelino nie rozegrał nawet minuty i po zaledwie czterech tygodniach przeniósł się do innego drugoligowca, Realu Mallorca. Na Balearach z powodzeniem dokończył sezon 2016-17.
Niepozorny. Jak trafnie określili niemieccy dziennikarze, wygląda na zwykłego chłopaka z sąsiedztwa. Ma zaledwie 171 centymetrów wzrostu i raczej nie przypomina zawodowego piłkarza. Sprawia wrażenie zupełnie nieszkodliwego. Pozory jednak mylą, bowiem po wyjściu na boisko Angelino zmienia się diametralnie. Bywa bezpardonowy, lecz nigdy przesadnie agresywny: w seniorskiej karierze jeszcze nie został wyrzucony z boiska, w Bundeslidze obejrzał dotychczas zaledwie dwie żółte kartki.
Obrońca. Tylko z nazwy. W RB Lipsk bardzo często pełni rolę wahadłowego, w zasadzie gra jak skrzydłowy. Należy do tych nominalnych defensorów, którzy zdecydowanie lepiej czują się w ataku niż w destrukcji. – Potrafi występować na trzech lub czterech pozycjach, nie musząc poświęcać czasu na przystosowanie się do nich. Dzięki niemu mogę modyfikować taktykę bez konieczności dokonywania zmian w składzie – komplementował 24-latka Nagelsmann, miłośnik żonglowania systemami gry.
Powrót. – Sprowadziliśmy go z powrotem, ponieważ wykonał niesamowitą pracę w Eindhoven – mówił Guardiola w lipcu 2019 roku. City uruchomiło zawartą w umowie z PSV klauzulę pozwalającą na ponownie ściągnięcie Angelino. Drugie podejście Hiszpana do podboju Manchesteru także nie wypaliło. Przegrał rywalizację z Ołeksandrem Zinczenką, zaliczał niewiele minut nawet wtedy, gdy Ukrainiec leczył kontuzję – w hierarchii lewych obrońców wyżej od niego plasował się również Benjamin Mendy.
Rocio Galindo. 23-letnia wybranka serca. O Rocio zrobiło się głośniej, gdy opublikowała na Instagramie zdjęcie kartki z herbem City i tekstem rozpoczynającym się od słów: witamy z powrotem w Manchesterze! Brytyjskie media błyskawicznie podchwyciły temat, obwieszczając transfer Angelino.
Stany Zjednoczone. Występującego w rezerwach MC Hiszpana w 2015 roku postanowiono wysłać po naukę za ocean. Angelino trafił na parę miesięcy do satelickiego klubu, New York City FC. Grał tam u boku takich tuzów, jak David Villa oraz Andrea Pirlo.
Tatuaże. Ma wytatuowane obie ręce, zaś na plecach postanowił utrwalić duży wizerunek lwa.
UEFA. Nominowała go do drużyny roku 2020. Hiszpan jest jednym z trzech – obok Dayota Upamecano oraz Marcela Sabitzera – zawodników RB Lipsk, którzy znaleźli się w gronie 50. wyróżnionych.
Villarreal. W rezerwach tego klubu występuje brat Angelino. Dani Tasende ma 21 lat i również gra na pozycji lewego obrońcy.
Zdrobnienie. Angelino to przydomek, pod którym jest powszechnie znany. Piłkarz RB Lipsk faktycznie nazywa się Jose Angel Esmoris Tasende.
TEKST UKAZAŁ SIĘ W TYGODNIKU „PIŁKA NOŻNA” (NR 2/2021)