Guardiola jest perfekcjonistą
Odkąd szejkowie przejęli Manchester City, Obywatele regularnie ściągają do pierwszej drużyny gwiazdy światowego formatu. Właściciele zdali sobie jednak szybko sprawę, że taka polityka klubu jest krótkowzroczna i postanowili rozbudować bazę treningową i akademię. Właśnie w drużynie juniorów do lat 18 Polska ma jednego przedstawiciela – Pawła Sokoła.
Rozmawiał PAWEŁ GOŁASZEWSKI
Koledzy z Polski nie proszą cię o autografy gwiazd z pierwszej drużyny?
Na szczęście nie – mówi z uśmiechem golkiper. – Mam oczywiście z nimi kontakt, ale bardzo słaby, bo albo trenuję przed nimi albo tuż po, więc po prostu się mijamy.
Odbyłeś jeden trening z pierwszym zespołem.
Byłem na treningu regeneracyjnym po meczu i było to dla mnie nowe, ale niezwykle cenne doświadczenie. Mieliśmy małą grę, w której grało kilka gwiazd. Oczywiście puściłem kilka goli, a najtrudniej było wyczuć intencje Sergio Aguero. Argentyńczyk ma kapitalnie ułożoną stopę, miałem trochę roboty.
Jakim menedżerem jest Pep Guardiola?
Po jednej jednostce treningowej trudno go określić, ale na pewno jest perfekcjonistą. Zwracał uwagę na każdy szczegół.
Chwalił cię po treningu?
Nie rozmawiałem z nim. Opiekował się mną trener bramkarzy i powiedział kilka ciepłych słów, które dały mi mocnego kopa do ciężkiej pracy, aby jak najszybciej przebić się do pierwszego zespołu.
Rozegrałeś kilkanaście meczów w młodzieżowej Premier League, do tego doszły występy w juniorskim FA Cup. Jak wrażenia?
Bardzo pozytywne. Zajęliśmy trzecie miejsce w lidze za Chelsea i Arsenalem, ale stać nas na więcej. The Blues i Kanonierzy to bardzo dobre zespoły, które pokazały świetną jakość. Widać, że szkolenie w Anglii jest na wyższym poziomie niż w Polsce, bo tempo meczów jest wyższe i umiejętności indywidualne piłkarzy są na zdecydowanie lepszym poziomie.
W Chelsea jest Marcin Bułka, rozmawialiście już ze sobą?
Tak, przy okazji meczu naszych zespołów. Jest bardzo zadowolony z transferu.
Jaka jest szansa, aby zawodnik z U-18 zadebiutował w pierwszym zespole?
Nie wiem. Trzeba czekać na szansę, a kiedy ją dostaniesz, po prostu trzeba wykorzystać okazję. Z mojej drużyny tylko jeden zawodnik załapał się do kadry meczowej pierwszego zespołu. Philip Foden był na ławce rezerwowych w meczu Ligi Mistrzów z Celtikiem Glasgow, ale na boisku się nie pojawił. Zdecydowanie łatwiej jest wejść do dorosłej drużyny z zespołu U-23.
Kiedy liczysz na debiut w pierwszej drużynie Obywateli?
Liczę, że za 4-5 lat dojdę do pierwszej drużyny.
Widzisz w swoim zespole potencjalne gwiazdy światowego formatu?
Kilku chłopaków prezentuje naprawdę wysoki poziom. Sam fakt, że Guardiola powołał na mecz Fodena świadczy o tym, że mamy naprawdę utalentowanych zawodników. Kilku z nich wyrośnie na świetnych piłkarzy.
A ty?
Trenerzy mnie chwalą i to jest budujące, ale cały czas wiem, gdzie mam braki i co trzeba poprawić.
W twoim zespole jest dużo zawodników spoza Anglii. Jak się dogadujecie?
Atmosfera jest bardzo dobra. Anglicy nie dali nikomu odczuć, że ktoś jest gorszy, bo jest z innego kraju. Mamy naprawdę fajną paczkę, jesteśmy zgraną ekipą.
Na kim się wzorujesz?
Od wszystkich bramkarzy czerpię po trochu. Wiadomo, że na świecie numerem jeden jest Manuel Neuer, więc podglądam jego grę, ale i polscy bramkarze są klasowi. Uczę się na występach Łukasza Fabiańskiego, Artura Boruca czy Wojciecha Szczęsnego.
Jakbyś miał siebie porównać do któregoś z nich, to kogo najbardziej przypominasz?
Chcę mieć swój styl, więc nie będę się porównywał do żadnego z nich. Mam nadzieję, że za kilka lat to o mnie będą mówili jako o nowej jakości w bramce.
Polscy zawodnicy coraz częściej decydują się w młodym wieku wyjechać za granicę. Miałeś 16 lat i już musiałeś sobie radzić bez rodziców.
Wyjazd do Manchesteru był przygotowany. Od samego początku czuwali nad tym procesem Dominik Jarosz i Mariusz Piekarski, z którymi cały czas współpracuję i mogę liczyć na ich wsparcie. Najpierw pojechałem na testy, a dopiero po kilku tygodniach wróciłem już jako pełnoprawny zawodnik The Citizens, ale aklimatyzacja była już za mną. Znałem chłopaków, trenerów, więc wiedziałem co mnie czeka. Z rodzicami jestem w stałym kontakcie, dzwonimy do siebie codziennie. Poza tym w Polsce mam wielu przyjaciół i dziewczynę, więc cały czas się ze sobą komunikujemy.
Język nie był dla ciebie problemem?
Może trochę na początku trudno było przestawić się, ale teraz już jest w porządku. Cały czas chodzę na dodatkowe lekcje z angielskiego, wszystko idzie w dobrym kierunku.
Gdzie mieszkasz?
W klubowym akademiku. Każdy z zawodników ma pokój, wszystko jest doskonale ułożone.