Przejdź do treści
Górnik Zabrze lepszy od Korony Kielce

Polska Ekstraklasa

Górnik Zabrze lepszy od Korony Kielce

Górnik Zabrze potwierdził w niedzielne popołudnie, że w tym sezonie jest bardzo groźny na własnym stadionie. Podopieczni Marcina Brosza pokonali przy Roosevelta Koronę Kielce (3:0).


Zabrzanie ponownie wygrali na swoim boisku (fot. Michał Chwieduk / 400mm.pl)


Podopieczni Marcina Brosza grają w tym sezonie w kratkę. Na swoim boisku udało się im odnieść dwa zwycięstwa, podczas gdy w delegacjach już tak dobrze się im nie widzie. Przed niedzielnym meczem przy Roosevelta można więc było zakładać, że Górnik zrobi wszystko, by zapisać na swoim koncie komplet punktów i po raz kolejny wykorzystać atut rozgrywania zawodów na swoim terenie.

Jeśli zaś chodzi o Koronę, to tu nie ma większego znaczenia, gdzie kielczanie występują. Zespół Gino Lettieriego odniósł co prawda zwycięstwo na inaugurację, jednak w czterech następnych kolejkach przegrał trzy razy i zaledwie raz zremisował. 


Spotkanie od początku odbywało się w niezbyt pospiesznym tempie. Gra toczyła się głównie w środku pola i żadnej z drużyn nie udawało się zdobyć przewagi, które następnie zostałaby przekuta na jakąś konkretną okazję.

Im jednak dalej w mecz, tym Górnik coraz bardziej się rozpędzał i w 24. minucie przyniosło to efekt. Gospodarze próbowali swoich sił w ataku pozycyjnym i w końcu udało się im znaleźć luki w obronie Korony. Piłkę na prawym skrzydle otrzymał Boris Sekulić, który dograł do Kamila Zapolnika, a ten płaskim strzałem dał swojej drużynie prowadzenie.

Kiedy wydawało się, że pierwsza połowa zakończy się skromnym prowadzeniem zabrzan, ci wyprowadzili drugi cios. Już w doliczonym czasie gry na listę strzelców wpisał się Jesus Jimenez, który celnym uderzeniem wykończył kontratak Górnika wyprowadzony po stracie kielczan. Asystę przy tym trafieniu zapisał na swoim koncie Igor Angulo.






W 70. minucie Jimenez ponownie skierował piłkę do siatki, jednak jego trafienie nie zostało uznane. Powód? Piłkarz Górnika został złapany na pozycji spalonej. 

Tuż przed końcem zawodów, już w doliczonym czasie gry, faulowany w polu karnym Korony był Angulo. Sędzia skorzystał w weryfikacji wideo i ostatecznie zdecydował się wskazać na „wapno”. Pewnym egzekutorem karnego okazał się sam Hiszpan, który tym samym przypieczętował zwycięstwo swojej drużyny.



PiłkaNożna.pl


Możliwość komentowania została wyłączona.

Najnowsze wydanie tygodnika PN

Nr 50/2024

Nr 50/2024