Na zakończenie niedzielnych zmagań w PKO Bank Polski Ekstraklasie przeniesiemy się na Podlasie. Jagiellonia Białystok zmierzy się na swoim boisku z Górnikiem Zabrze.
Starcie w Białymstoku zapowiada się niezwykle interesująco (fot. 400mm.pl)
Lepiej w tym sezonie spisują się piłkarze Marcina Brosza, którzy mają już na swoim koncie 23 punkty i w przypadku niedzielnego zwycięstwa mogą awansować na czwarte miejsce w tabeli, zbliżając się do lidera na dystans zaledwie kilku „oczek”. Tak dobra postawa Górnika od startu kampanii może dziwić, jednak przy Roosevelta udało się zbudować bardzo solidny zespół, który w odróżnieniu od rozgrywek 2019-20, zaczął w końcu porządnie punktować na wyjazdach.
W tym sezonie zabrzanie przywieźli już z delegacji trzynaście punktów, czyli więcej niż udało się im wywalczyć na swoim terenie. Jeśli zaś chodzi o Jagiellonię, to jest ona daleka od tego, by zamienić w twierdzę Białystok, o czym najlepiej świadczy dopiero siódmy domowy bilans w całej lidze. Z sześciu podejść drużyna Bogdana Zająca wygrała tylko trzy i nie trzeba dodawać, że jest to bilans, który nie rzuca na kolana w przypadku klubu, który chce walczyć o europejskie puchary.
– Mamy swój sposób pracy i gry. Staramy się co tydzień utrwalać pewne automatyzmy. Na pewno nie pomagał nam w tym brak stabilizacji w linii obrony. Dużo roszad, nowych rozwiązań, jest jak jest. Zdajemy sobie sprawę, że ostatnie mecze w defensywie to nie był w naszym wykonaniu najwyższy poziom. Wiemy, że możemy dać więcej. Zrobimy wszystko, żeby w tym meczu było lepiej. Wierzymy w to, że będzie o tyle lepiej, że odniesiemy zwycięstwo – powiedział Zając.
Dla Jagiellonii niedzielny mecz ma spore znaczenie. W ostatnich dziewięciu kolejkach doznała on aż sześciu porażek i na pewno będzie chciała zakończyć rok pozytywnym akcentem, który pozwoli jej złapać nieco wiatru w żagle przed dalszą częścią sezonu.
Górnik to jednak niewygodny rywal, który wygrał dwa ostatnie starcia z Jagą, w każdym z nich strzelając po trzy gole. Jeśli zaś chodzi o wyjazdy do Białegostoku, to tam 14-krotni mistrzowie Polski po raz ostatni zwyciężyli w kwietniu 2018 roku, a więc już ponad dwa lata temu.
Po stronie gospodarzy nie zobaczymy podczas niedzielnego starcia w akcji takich piłkarzy jak Andrej Kadlec, Szymon Sobczak i Błażej Augustyn, natomiast w ekipie z Górnego Śląska zabraknie jedynie kontuzjowanego Wojciecha Hajdy.
Mecz rozpocznie się o godzinie 17:30. Relację z Białegostoku będzie można śledzić na Canal+ Premium oraz Canal+ Sport 3.
gar, PiłkaNożna.pl