Przejdź do treści
Goleada w Kielcach. Korona rozbiła Cracovię

Polska Ekstraklasa

Goleada w Kielcach. Korona rozbiła Cracovię

Na zakończenie 3. kolejki Lotto Ekstraklasy Korona Kielce pokonała Cracovię 4:2 po znakomitym meczu.

Piłkarze Korony kilkukrotnie mieli okazje do radości (fot. Radosław Piasecki/400mm.pl)

Spotkanie w Kielcach było meczem zespołów, które chcą udowodnić, że dobre ich gra przed tygodniem nie była przypadkiem. Korona zremisowała bowiem w Warszawie z Legią 1:1, a Cracovia pokonała Lechię Gdańsk 1:0.

Choć Korona przed rozpoczęciem sezonu skazywana była na spadek, to na razie prezentuje się zaskakująco dobrze. Trener Gino Lettieri postanowił jednak posadzić na ławce rezerwowych Łukasza Kosakiewicza, który strzelił gola w Warszawie. Włoski trener nie może jeszcze skorzystać z Elii Soriano, który dopiero dziś dołączył do zespołu.

Na młodą jedenastkę zdecydował się z kolei Michał Probierz. Do grających od początku sezonu 19-letniego Adama Wilka i 18-letniego Kamila Pestki, tym razem dołączył 19-letni Hubert Adamczyk.


Spotkanie, jak często ostatnio w Lotto Ekstraklasie, rozpoczęło się w dość spokojnym tempie. Pierwszy kwadrans pokazał jednak, że ozdobą meczu powinny być pojedynki Shawna Barry’ego z Krzysztofem Piątkiem, którzy od początku nieustannie ze sobą rywalizują.

W 24. minucie zawodnicy oddali pierwszy strzał meczu, ale od razu padła bramka. Szymon Drewniak dośrodkował z rzutu, a Michal Siplak uciekł rywalom i głową strzelił gola. Ciekawe jest także to, iż rzut rożny Cracovia dostała w prezencie. W niegroźnej sytuacji Bartosz Rymaniak chciał zgrać piłkę głową do Zlatana Alomerovicia, ale podał niecelnie.

W 30. minucie Rymaniak odkupił swoje winy. Po dośrodkowaniu Marcina Cebuli piłka trafiła do obrońcy Korony, który zwiódł jednego z rywali i zdobył bramkę.

Goście nie otrząsnęli się jeszcze ze straty prowadzenia, a już przegrywali. Maciej Górski wygrał pojedynek w polu karnym z Siplakiem i wyłożył piłkę Ivanowi Jukiciowi, który strzelił gola na 2:1 dla gospodarzy.

W 41. minucie był jednak ponownie remis! Goście kombinacyjnie rozegrali rzut wolny, a Ken Kallaste sfaulował w polu karnym Piątka. Sam poszkodowany pewnie wykorzystał „jedenastkę”.

Jeśli myślą państwo, że to już koniec goli w tej połowie, to pomylili się państwo, bo już trzy minuty potem Korona odzyskała prowadzenie. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego piłka trafiła do Rymaniaka, który uderzył ją głową. Futbolówka trafiła w rękę Michała Helika. Rzut karny wykorzystał Nabil Aankour, choć Wilk miał już piłkę na rękach.


Piłkarzom Korony wciąż jednak było mało. Już trzy minuty po przerwie strzelili czwartego gola! Aankour spod linii końcowej wycofał piłkę do Cebuli, który przyjęciem piłki minął Siplaka i potężnym uderzeniem zdobył bramkę.

Aby po raz kolejny zobaczyć piłkę w siatce musieliśmy czekać do 74. minuty, choć wówczas gol nie został uznany. W momencie zgrania piłki przez Helika na spalonym był Drewniak, który pokonał Alomerovicia.

Goście już zdawali się nie wierzyć w dogonienie Korony, dlatego ostatni kwadrans także należał do gospodarzy. Najbliższy podwyższenia wyniku był Łukasz Kosakiewicz, ale nie trafił w piłkę po podaniu Rymaniaka. Obrońca kielczan wcześniej przeprowadził fenomenalną akcję – minąwszy trzech rywali wbiegł w pole karne i zagrał do partnera. Kapitan Korony efektownym dryblingiem popisał się także w doliczonym czasie gry, ale wówczas już zdecydował się na strzał z ostrego kąta i nie trafił do celu.

Korona zwyciężywszy Cracovię awansowała na siódmą pozycję w tabeli. Dorobek będzie mogła jeszcze powiększyć za tydzień, gdy zmierzy się z Arką Gdynia. Cracovia zaś, która osunęła się na dziewiąte miejsce w tabeli w najbliższej kolejce zagra z Lechem Poznań.

band, PilkaNozna.pl

Możliwość komentowania została wyłączona.

Najnowsze wydanie tygodnika PN

Nr 50/2024

Nr 50/2024