Genoa znowu zawiodła, pół godziny Piątka
Genoa zawiodła po raz kolejny, a Krzysztof Piątek nie powiększył swojego dorobku strzeleckiego, ponieważ jeszcze w pierwszej połowie meczu z Torino musiał opuścić boisko.
Krzysztof Piątek opuścił boisko jeszcze w pierwszej połowie (fot. Reuters)
Kibice Genoi liczyli na to, że po przełamaniu Krzysztofa Piątka podczas meczu z Sampdorią Genua, polski napastnik wróci do taśmowego zdobywania bramek. Okazją ku temu miało być spotkanie z Torino, które 23-latek rozpoczął w wyjściowym składzie. Jak się jednak okazało, najlepszy strzelec gości przebywał na boisku przez zaledwie pół godziny, po czym go zmieniono, gdyż Genoa grała już w tym momencie w osłabieniu.
Kilka chwil wcześniej drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę obejrzał Romulo i dlatego trener musiał dokonać korekt personalnych. Wybór padł właśnie na Piątka, który wyraźnie niepocieszony zszedł na ławkę.
Co ciekawe, goście mimo osłabienia byli w stanie zaskoczyć Torino i kiedy w 36. minucie wynik otworzył Cristian Kouame, wśród sympatyków popularnych „Byków” zapanowała spora konsternacja.
Gospodarze nie złożyli jednak broni i jeszcze przed przerwą nie tylko doprowadzili do wyrównania, ale również zdołali wyjść na prowadzenie. W pierwszej minucie doliczonego czasu gry do siatki trafił Cristian Ansaldi, a w piątej pewnym egzekutorem rzutu karnego okazał się Andrea Belotti.
Jak się okazało, wszystko co najważniejsze wydarzyło się w tym spotkaniu właśnie przed przerwą i po końcowym gwizdku trzy punkty na swoje konto mogli zapisać gracze z Turynu.
***
Co działo się na innych włoskich boiskach w równolegle rozegranych spotkaniach? Starcia Sassuolo z Udinese (0:0) i Frosinone z Cagliari (1:1) zakończyły się remisem.
Nieco wcześniej swój mecz rozegrał również AC Milan, który wykorzystał atutu własnego boiska i wygrał na San Siro z Parmą (2:1), awansując przy okazji na czwarte miejsce w tabeli Serie A.
gar, PiłkaNożna.pl