Generation Foot – Senegalska kuźnia talentów
Gdy potęgi pokroju Realu Madryt walczą o kolejnych brazylijskich nastolatków, płacąc za nich nierzadko kilkadziesiąt milionów euro, zdecydowanie biedniejsze FC Metz od ponad 10 lat inwestuje w futbol senegalski. Dofinansowywana przez Francuzów akademia Generation Foot jest jedną z najnowocześniejszych tego typu placówek w Afryce i szczyci się wychowaniem takich gwiazd jak Sadio Mane, Ismaila Sarr czy Papiss Cisse.
MICHAŁ BOJANOWSKI
Przeglądając kadrę FC Metz sprzed kilku lat wstecz, za każdym razem możemy w niej dostrzec przynajmniej dwóch zawodników, którzy w rubryczce „były klub” mają wpisane Generation Foot. Jest to część umowy, na mocy której Francuzi biorą na siebie wszystkie koszty związane z funkcjonowaniem akademii, a w zamian, za darmo, mogą sprowadzać najciekawszych zawodników ze szkółki. Od początku sezonu furorę w Metz robi kolejny wychowanek akademii Ibrahima Niane, który w meczu z Lorient ustrzelił hat-tricka i przewodzi klasyfikacji najlepszych strzelców Ligue 1.
W imię ojca
Nim francuska drużyna dostrzegła potencjał w akademii i w nią zainwestowała przez pierwsze lata całość funkcjonowała w oparciu o wizję i plan jej założyciela i jednocześnie dyrektora Mady’ego Toure.
Założyciel po ponad 20 latach spędzonych we Francji, gdzie profesjonalnie uprawiał piłkę nożną, a potem pomagał rodakom w postawieniu pierwszych kroków w Europie, wrócił do ojczyzny, aby podzielić się swoim doświadczeniem i stworzyć projekt porównywalny do tych znanych w Europie.
Mimo wielu problemów trapiących afrykański kraj – trudne warunki klimatyczne, zadłużenie, pogorszenie warunków handlowych – jedna rzecz sprzyja tworzeniu takich właśnie akademii: demografia. 56% populacji Senegalu ma mniej niż 20 lat, a 50% nie dobija nawet do 16 roku, co daje niemal nieograniczone możliwości korzystania z młodych zasobów ludzkich i wynajdywania kolejnych potencjalnych gwiazd futbolu.
Pełna nazwa powstałego w 2000 roku projektu brzmi: l’Academie Generation Foot Amara Toure – ostatnia część nadana w hołdzie ojcu Mady’ego Toure. Z początku niewielka przestrzeń na obrzeżach Dakaru rozrosła się do 23 hektarów, na których mieszczą się boiska piłkarskie, internat, mała klinika medyczna i siłownie. Klub celowo został wybudowany na odludziu, aby chronić młodych adeptów przed wszelkimi pokusami, które mogą ich odciągnąć od głównej misji, czyli treningu.
Mady Toure w wywiadach podkreślał, że przyczynkiem do powstania Generation Foot była jego własna porażka sportowa (z powodu kontuzji przedwcześnie zakończył karierę) i chęć pomocy swoim rodakom w późniejszej aklimatyzacji we Francji: „Chciałem kształcić piłkarzy, aby byli w stanie radzić sobie w europejskiej piłce. Przed utworzeniem akademii, kiedy sprowadzałem młodych Afrykanów do Europy za każdym razem mówiono mi, że mają spore braki w umiejętnościach piłkarskich i edukacji, dlatego też powstało Generation Foot, aby usunąć te luki i dać im jak najlepsze podstawy do odniesienia sukcesu w Europie”.
Francuski inwestor
Projekt Toure prawdopodobnie nigdy nie rozrósłby się do aktualnych rozmiarów gdyby nie Metz, które dostrzegło potencjał w akademii. Jeszcze w latach 90. można było sprowadzać do swoich szkółek nastoletnich piłkarzy z Afryki – Emmanuel Adebayor do Metz trafił gdy miał zaledwie 15 lat. W XXI wieku taka możliwość została prawnie zakazana i piłkarze muszą osiągnąć pełnoletniość nim dołączą do francuskich drużyn. A rozpoczynanie wdrażania w europejski futbol w wieku 18-19 lat to zdecydowanie za późno, na tym etapie piłkarz powinien być już ukształtowany. Stąd pomysł, aby Metz zainwestowało w akademię i na miejscu, w oparciu o swój program, szkoliło nastoletnich zawodników i umożliwiało im bezkolizyjny start we Francji.
Od momentu francuskiej inwestycji w 2003 roku z każdym rokiem akademia poszerza swoją działalność. Na ten moment w Generation Foot szkoli się około 120 piłkarzy, którzy zaczynając swój proces w wieku 12 lat przez kolejnych sześć rozwijają się pod okiem senegalskich i francuskich trenerów. Klub bezpłatnie zapewnia im codzienny trening, zakwaterowanie z wyżywieniem, ale również odpowiednią edukację, co jest jedną z kluczowych kwestii dla dyrektora Toure.
Na profilach społecznościowych akademii można dostrzec, jak ważnym aspektem jej funkcjonowania jest właśnie nauka. Niedawno świętowano zakończenie roku szkolnego w jednym z liceów współpracujących z Generation Foot i co z dumą obwieszczono: na 25 piłkarzy aż 22 zaliczyło egzamin BFEM – odpowiednik naszej matury. Dodatkowo na stronie akademii można przeczytać, że we współpracy z instytutem ISEG kształci się młodych zawodników w zakresie podstawowych umiejętności biurowych i informatycznych, aby w przypadku niepowodzenia w sporcie, mieli szansę na lepszy start w dorosłym życiu.
Przez 5 lat od 2013 do 2018 roku procesem szkolenia w akademii zarządzał sprowadzony z FC Metz Olivier Perrin. Ten czas spędzony w Senegalu umożliwił mu przeszkolenie lokalnych trenerów i wdrożenie ich w proces kształcenia narzucony przez FC Metz. Od dwóch lat Perrin jest szefem działu młodzieżowego w drużynie Les Grenats. Każdy z kolejnych senegalskich zawodników przyjeżdżających do Francji trenował pod okiem Perrina, co ułatwia ich harmonijne wprowadzanie do pierwszej drużyny.
Efekty szkolenia
Choć wyżej wymieni piłkarze największe sukcesy osiągali poza Metz, tak właśnie we francuskim średniaku stawiali swoje pierwsze kroki i swoją grą przekonywali o słuszności inwestycji w ten projekt. Bilans zysków, szczególnie w ostatnim czasie jest imponujący, a warto przypomnieć, że każdy z tych piłkarzy dołączał do Metz za darmo:
> Papiss Cisse sprzedany w 2010 roku do Freiburga za 1,5 mln euro
> Sadio Mane – 2012 rok, za 4 mln euro do Salzburga
> Diafra Sakho – 2014 rok, za 5 mln euro do West Hamu
> Ismaila Sarr – 2017 rok, za 17 mln euro do Rennes
> Habib Diallo – 2020 rok, za 10 mln euro do Strasburga
Szczególnie przypadek Habiba Diallo jest ciekawy, gdyż najlepszy strzelec ostatnich lat w Metz (12 goli w minionym sezonie i 26 przed dwoma laty, gdy awansowali z Ligue 2) mimo swojej skuteczności został na siłę wypchnięty z klubu, gdy pojawiła się intratna oferta ze Strasbourga. Piłkarz zaatakował swój były klub, który nie uznał jego zdania i chęci dołączenia do zespołu z Premier League. Sheffield United i West Ham w przeciwieństwie do Francuzów proponowali tylko wypożyczenie z opcją późniejszego wykupu.
Ruch ryzykowny, bo walczące o utrzymanie Metz pozbyło się zawodnika gwarantującego kilkanaście goli w sezonie. Jednak szybko okazało się, że było to posunięcie przemyślane, bo umożliwiło skupienie się na promocji kolejnego wychowanka GF – Ibrahima Niane. Choć w klubie jest od trzech lat, dopiero teraz spełnia oczekiwania. Przychodził jako najlepszy strzelec w rozgrywkach senegalskiej Ligue 1 – 19 bramek w 17 meczach. Silny, wysoki, groźny w powietrzu miał z miejsca stanowić o sile francuskiej drużyny. Jednak przez kolejne lata, będąc w cieniu Diallo, nie potrafił nawiązać do skuteczności, którą popisywał się w ojczyźnie (z wyłączeniem przyzwoitych rozgrywek na zapleczu, gdzie strzelił 10 goli).
Początek obecnego sezonu w końcu daje nadzieję, że warto było czekać na 21-letniego napastnika. Choć w przeciwieństwie do swoich starszych kolegów z Generation Foot jeszcze nie zadebiutował w najlepszej, według rankingu FIFA, reprezentacji Czarnego Lądu, to jego były trener Olivier Perrin nie ma wątpliwości, że kwestią czasu jest powołanie do drużyny Lwów Terangi. Na październikowe mecze towarzyskie z Marokiem i Mauretanią jeszcze nie dostał zaproszenia, ale szansę na debiut powinien otrzymać w najbliższych miesiącach – pech chciał, że w trakcie przerwy reprezentacyjnej, na treningu, Niane doznał zerwania więzadeł krzyżowych, co przekreśla jego szanse w najbliższym czasie w reprezentacji Senegalu, a i Metz stawia to w trudnej sytuacji, bo przy sprzedaży Diallo i kontuzji Niane zespół pozbawiony jest skutecznego napastnika.
Wracając do samej akademii, prócz szkolenia piłkarzy, pod tą samą nazwą funkcjonuje klub, który w ostatnich latach wywrócił do góry nogami hierarchię w senegalskim futbolu. Od sezonu 2014-15, gdy byli jeszcze w III lidze, klub w oparciu wyłącznie o zawodników ze swojej szkółki rok w rok zaliczał kolejne awanse, a w 2017 i 2019 roku zdobył mistrzostwo Senegalu, dokładając do tego dwa puchary kraju w 2015 roku (będąc w III lidze!) i 2018. Skład stworzony z samych juniorów utrudnia skuteczną walkę w afrykańskiej Lidze Mistrzów, ale i tak może się poszczycić najwyższym (51.) miejscem w rankingu afrykańskich klubów piłkarskich.
Wieloletnia współpraca między FC Metz a Generation Foot jest wzorowym przykładem tego, jak duże profity można ciągnąć z przemyślanej inwestycji na nieoczywistym rynku. Francuzi odpowiadają za finansowe i systemowe funkcjonowanie akademii, a Senegalczycy szkolą i edukują swoich rodaków, czerpiąc zyski z późniejszych transferów swoich wychowanków. Kolejnym talentem ściągniętym do Francji jest Pape Sarr, którym interesowały się takie marki jak Atletico Madryt czy FC Barcelona, co jasno pokazuje, że warto zapamiętać nazwisko 18-letniego pomocnika, bo zapewne wcześniej niż później będzie kolejnym piłkarzem, którego sprzedaż za grube miliony da świadectwo skuteczności tej międzynarodowej współpracy.
TEKST UKAZAŁ SIĘ W TYGODNIKU „PIŁKA NOŻNA” (NR 42/2020)