Ubiegły rok był dla nich przełomowy. Ze znanych w swoich środowiskach stali się zawodnikami, którymi zainteresowano się w Europie.
ZBIGNIEW MROZIŃSKI
KAROL FILA
Przygodę z piłką nożną zaczynał w klubie Żuławy Nowy Dwór Gdański, a stamtąd trafił do akademii Lechii z Gdańska, gdzie się urodził 13 czerwca 1998 roku. Niemal równo 19 lat później – w lipcu 2017 – zadebiutował w biało-zielonych barwach w Ekstraklasie, z tym że przez długi czas był to jego odosobniony występ w najwyższej klasie rozgrywkowej. W tym samym jeszcze sezonie został bowiem wypożyczony do pierwszoligowej Chojniczanki, gdzie mógł nareszcie regularnie grać z seniorami. Następne rozgrywki 201819 utalentowany prawy obrońca spędził już w ekstraklasowej Lechii, często wychodząc w wyjściowym składzie. Miał więc udział w zajęciu przez ten zespół trzeciego miejsca w tabeli, nawet zdobył bramkę w kończącym sezon spotkaniu z Jagiellonią. Mógł się też cieszyć z wywalczenia przez Lechię Pucharu Polski, mimo że swoją przygodę z tymi rozgrywkami zakończył w ćwierćfinale.
W tym sezonie jest podstawowym graczem Lechii, występuje również regularnie w reprezentacji młodzieżowej. Niespodziewanie zajął miejsce niedysponowanego Roberta Gumnego w dwóch pierwszych meczach mistrzostw Europy, a gdy kolega wrócił do składu, to Fila wystąpił w drugiej linii. W jesiennych meczach nowej kadry Orląt wybiegał w pierwszej jedenastce, zdobył bramkę w spotkaniu z Estonią. Z tym że znowu najpierw był obrońcą, a potem pomocnikiem. Niedawno mówiło się o jego ewentualnym transferze do Celtiku Glasgow.
***
MICHAŁ KARBOWNIK
13 marca będzie obchodził dopiero dziewiętnaste urodziny, a już znalazł się na wytypowanej przez UEFA liście 50 najzdolniejszych piłkarzy europejskich. Już pojawiły się opinie, że może zostać najdrożej sprzedanym piłkarzem w historii Ekstraklasy. Przyszedł na świat w Radomiu, ale jego pierwszym klubem była Zorza Kowala. Jako jedenastolatek trafił natomiast do klubu Młodzik 18 Radom, skąd prowadziła już prosta droga do leżącej o 100 kilometrów dalej Warszawy i akademii Legii. Na początku sezonu 17-18 jeszcze rywalizował z juniorami Ajaksu Amsterdam w Młodzieżowej Lidze UEFA, a już wkrótce była III liga w drugim zespole Legii.
Grał w nim także w kolejnych rozgrywkach oraz zaczął edycję 19-20, aż tu nagle Aleksandar Vukovic 25 sierpnia 2019 roku dał mu szansę debiutu w Ekstraklasie. Od razu cały mecz i na dodatek na lewej obronie, a nie w środku pomocy, gdzie wcześniej występował najczęściej. Kilkanaście dni później wrócił jeszcze do drugiego zespołu na spotkanie z KP Wasilków, a od drugiej połowy września już regularnie występował w pierwszym zespole i zbierał wysokie noty. Szybko zapomniano, że Legia ma na tej pozycji Luisa Rochę. Nic dziwnego, skoro zanotował cztery asysty, a jego zespół zakończył rok na pozycji lidera Ekstraklasy. Może jest już kandydatem do reprezentacji Polski do lat 21, a w niedalekiej przeszłości także do kadry A? Przecież uważany za naszego najlepszego lewego obrońcę w historii polskiego futbolu – Zygmunt Anczok, w drużynie narodowej zadebiutował siedem miesięcy po dziewiętnastych urodzinach.
***
PATRYK KLIMALA
Urodził się w Świdnicy leżącej na Dolnym Śląsku, więc w tym regionie zaczynał karierę piłkarską, grając w Zjednoczonych Żarów i Lechii Dzierżoniów, ale wybił się na drugim krańcu Polski, bo w Jagiellonii Białystok. Po drodze wylądował jeszcze w juniorach Legii Warszawa, ale w Ekstraklasie zadebiutował jako osiemnastolatek na jesieni 2016 roku właśnie w zespole Jagi.
Potem oddano go na jeden sezon do pierwszoligowych Wigier i dopiero po powrocie z Suwałk zaczął się pi ąc w białostockiej drużynie. W 2019 roku znakomicie wykorzystał sytuację, że z klubu odeszło kilku napastników. Wprawdzie w rundzie wiosennej poprzedniego sezonu dorobek bramkowy miał jeszcze skromny, ale częściej trafiał do siatki w Pucharze Polski i wystąpił w finale. W rundzie jesiennej trwających rozgrywek z siedmioma golami wyrósł na drugiego w kolejności strzelca białostockiej drużyny.
Z bardzo dobrej strony Klimala pokazał się w reprezentacji Polski do lat 21. Zdobył jedyną bramkę w wygranym meczu z Łotwą, który jesienią otwierał eliminacje kolejnych młodzieżowych mistrzostw Europy. Trafił również do siatki rywali w zremisowanym spotkaniu z Rosją. Wyrósł na czołowego zawodnika ekipy Orląt prowadzonej przez Czesława Michniewicza. Jego dobra gra została dostrzeżona nie tylko w Polsce i konsekwencji na początku 2020 roku podpisał kontrakt z mistrzem Szkocji – Celtikiem, a przecież 5 sierpnia ukończy dopiero 22 lata.
TEKST UKAZAŁ SIĘ W TYGODNIKU „PIŁKA NOŻNA” (NR 3/2020)