Gala PN: Nominacje w kategorii Pierwszoligowiec Roku
Zmagania na zapleczu Lotto Ekstraklasy przykuwają uwagę nie tylko z racji rosnącego poziomu sportowego, ale i ich zaciętości. Nominowani w kategorii Pierwszoligowiec Roku idealnie wpisują się w specyfikę rozgrywek.
KAMIL SULEJ
SZYMON LEWICKI (PODBESKIDZIE BIELSKO-BIAŁA / ZAGŁĘBIE SOSNOWIEC)
Napastnik, który stanowi gwarancję bramek, przynajmniej na poziomie I ligi. W poprzednim sezonie liczył na debiut w Ekstraklasie w barwach Arki Gdynia, jednak nawet dzierżona wówczas korona króla strzelców drugiego szczebla rozgrywkowego nie pomogła w zrealizowaniu marzeń. Chcąc nie chcąc, wrócił tam, gdzie radził sobie najlepiej, czyli do Nice 1 Ligi. W minionym roku zdobył 16 bramek. Najpierw z jego snajperskiej regularności korzystali Górale, a następnie Zagłębie. Od sezonu 2015-16 w swojej ulubionej lidze zdobył 35 bramek w 74 meczach. To wynik godny docenienia, ale i niemal niemożliwy do powtórzenia, biorąc pod uwagę zasady panujące na rynku.
Pierwszoligowy snajper stawiał pierwsze kroki w stołecznym Marymoncie. Za młodu zasłużył na uznanie dzięki występom w mazowieckich klubach grających w niższych klasach rozgrywkowych. Skuteczną grą w II-ligowej Legionovii zapracował na transfer do Dolcanu Ząbki, gdzie jednak nie osiągnął sukcesów. Lewy wrócił więc do Legionowa, gdzie odbudował się i został przejęty przez Zawiszę Bydgoszcz. W tym klubie rozpoczęła się jego strzelecka seria trwająca do dziś.
***
WOJCIECH ŁOBODZIŃSKI (MIEDŹ LEGNICA)
Czterokrotny mistrz Polski, zdobywca krajowego Superpucharu, jego licznik występów w Ekstraklasie przekroczył 200, zaś w biało-czerwonych barwach rozegrał 23 spotkania, w tym trzy na Euro 2008 w Austrii i Szwajcarii. Oto wizytówka skrzydłowego Miedzi Legnica, który pomimo 35 lat na karku jest wyróżniającą się postacią na zapleczu.
Łobo nie należy do piłkarzy często zmieniających pracodawców. W 2013 roku zameldował się w Legnicy, gdzie nie miał zamiaru odcinać kuponów od kariery, ale planował pomóc w uzyskaniu wyśnionego awansu do elity. Pięć podejść zakończyło się niepowodzeniem, ale za ten wynik nie można winić doświadczonego skrzydłowego. W Miedzi rozegrał
143 mecze ligowe oraz strzelił 28 goli. Jego statystyki byłyby jeszcze lepsze, gdyby nie problemy zdrowotne. Liczby liczbami, ale w ostatecznym rozrachunku liczy się awans. A na niego i Łobodziński, i Miedź wciąż czekają.
***
MATEUSZ MACHAJ (CHROBRY GŁOGÓW)
Głogowianin z krwi i kości. Lider Chrobrego i piłkarz, który ma największy wpływ na ofensywne poczynania całej drużyny. W minionych 12 miesiącach zdobył 11 bramek, a także dołożył trzy trafienia w Pucharze Polski. W głównej mierze to on poprowadził głogowian do 1/4 finału, w której przeszkodą nie do przejścia okazał się obrońca trofeum z Gdyni.
28-letni ofensywny pomocnik pochodzi z usportowionej rodziny. Jego stryj Stefan rozegrał prawie 350 spotkań w Ekstraklasie i był mistrzem Polski z Zagłębiem Lubin. Z kolei z bratem, Bartoszem, od 2016 roku dzieli szatnię Chrobrego. Bracia Machajowie są symbolem klubu z Dolnego Śląska, ale ostatnio lepsze recenzje zbiera starszy o cztery lata Mateusz. Czołowy strzelec Nice 1 Ligi debiutował w Ekstraklasie prawię dekadę temu w Lechu Poznań. Później zwiedził kilka klubów w niższych ligach, ale doczekał się ponownej szansy w elicie – w Lechii Gdańsk i Śląsku Wrocław. Jego znakomite występy w 2017 roku ponownie przykuły uwagę szperaczy z Ekstraklasy.
***
MATEUSZ RADECKI (WIGRY SUWAŁKI)
W sezonie 2016-17 Wigry znalazły się na ustach wszystkich kibiców polskiego futbolu. Armada Dominika Nowaka była o włos od wyeliminowania Arki w półfinale Pucharu Polski, a ponadto walczyła do ostatniej kropli krwi o awans do Ekstraklasy. Drużyna z polskiego bieguna zimna szybko stała się ofiarą własnego sukcesu. Trener oraz czołowi piłkarze zostali przechwyceni przez konkurencję. Osoba Radeckiego również wzbudziła duże zainteresowanie, jednak środkowy pomocnik pozostał w Suwałkach. To był bardzo dobry wybór, ponieważ przebudowana druga linia Wigier miała solidny fundament.
Pierwszym klubem Radeckiego był Młodzik 18 z rodzinnego Radomia. Kolejnym przystankiem była juniorska drużyna Widzewa Łódź. W wypłynięciu na szerokie wody pomógł mu powrót do Radomia, konkretnie do III-ligowego Radomiaka. Wigry zakontraktowały go w 2016 roku i nigdy nie żałowano tej inwestycji. Jego dorobek w suwalskim klubie to 49 występów ligowych i pięć bramek.
***
PAWEŁ ZAWISTOWSKI (CHOJNICZANKA)
Jedyny w gronie nominowanych, który został wyróżniony po raz drugi z rzędu. Rok temu Chojniczanka po przedłużonej rundzie jesiennej liderowała Nice 1 Lidze, a Zawias był głównym architektem sukcesu. W obecnym sezonie kibicom zafundowano powtórkę z rozrywki. Chojniczanka latem uległa znacznym przeobrażeniom, ale rola kapitana się nie zmieniła.
33-letni pomocnik ma już na koncie ponad sto występów w barwach lidera. Jego przywiązanie do klubu nie jest pustym frazesem. W każdym meczu daje z siebie wszystko, mocno przeżywa porażki, a także dba o atmosferę w szatni. Taki piłkarz to skarb.
[fot. Michał Chwieduk / 400mm.pl]
TEKST UKAZAŁ SIĘ W OSTATNIM (2/2018) NUMERZE TYGODNIKA „PIŁKA NOŻNA”