Przejdź do treści
Gala PN: Nominacje w kategorii Odkrycie Roku

Polska Ekstraklasa

Gala PN: Nominacje w kategorii Odkrycie Roku

2 lutego, po godzinie 20.00, jeden z nominowanych znajdzie się w tym samym gronie co Zbigniew Boniek, Adam Nawałka, Roman Kosecki, Artur Boruc czy Robert Lewandowski.

MICHAŁ CZECHOWICZ


Nagroda dla Odkrycia Roku była dla wielu zawodników jednym z ważnych etapów na początku dużych karier. Od lat jest też tematem najbardziej burzliwych dyskusji w redakcyjnym gronie. Wszystko przez pojemność kategorii – te same kryteria przed laty dotyczyły zbliżającego się do trzydziestki Grzegorza Piechny, kiedy w Koronie Kielce został królem strzelców Ekstraklasy, i w tym roku Radosława Majeckiego, który 20 lat skończy dopiero w listopadzie. Od dawna borykamy się też z innym problemem. Damian Szymański w najwyższej klasie rozgrywkowej debiutował już w sierpniu 2014 roku. Zagrał solidny sezon, ale nie zbliżył się nawet do klasy Szymańskiego z 2018 roku, czyli kapitana Wisły Płock i reprezentanta Polski. Z drugiej strony w seniorskim futbolu zadebiutował w ubiegłym roku Sebastian Walukiewicz i obok tego debiutu nie można było przejść obojętnie. 

RADOSŁAW MAJECKI

Dzięki Arkadiuszowi Malarzowi przyzwyczailiśmy się, że w ostatnich latach bramkarze należą do kluczowych – a zdarzało się, że najważniejszych: patrz cały mistrzowski sezon 2017-18 – postaci warszawskiej Legii. Przyzwyczailiśmy się też do mówienia o nominowanym jako wielkim talencie. To nie tylko zasługa Grzegorza Szamotulskiego, który jeszcze pracując z golkiperami przy Łazienkowskiej 3, gwarantował obiema rękoma ówczesnemu prezesowi klubu Bogusławowi Leśnodorskiemu, że w przyszłości Majecki zostanie podstawowym bramkarzem pierwszego zespołu. Chyba jednak sam Szamo nie spodziewał się, że stanie się to tak szybko.

Urodzony w 1999 roku w Starachowicach piłkarz w sezonie 2017-18 przebywał na wypożyczeniu do Stali Mielec, ale Legia cały czas bacznie przyglądała się z bliska postępom czynionym przez swój talent. Rok temu poleciał z zespołem na zimowe zgrupowanie do Stanów Zjednoczonych, na Florydę, po którym był chwalony. W pierwszym seniorskim sezonie na poziomie Nice 1 Ligi i Pucharu Polski zagrał w 32 spotkaniach, aż 10-krotnie zachowując czyste konto i puszczając 40 goli. Długo wydawało się, że decyzja o ściągnięciu bramkarza z powrotem do Legii może zahamować jego karierę, ustawiając w pozycji numer 3 w hierarchii, po Malarzu oraz Radosławie Cierzniaku. Listę wywróciło do góry nogami objęcie zespołu przez Ricardo Sa Pinto. Malarz, niedawny bohater, znalazł się w niełasce, a Cierzniak wypadł ze składu przez kontuzję. 30 października Majecki wszedł do bramki w meczu Pucharu Polski z Piastem Gliwice, zbierając bardzo dobre recenzje. Rundę zakończył z dziewięcioma meczami (licząc wszystkie rozgrywki) i aż sześcioma czystymi kontami.

***

DAMIAN SZYMAŃSKI

– Jest lepszym piłkarzem, niż mi się wydawało, kompletnym. Dobrze gra obiema nogami, w każdym meczu, nawet treningu, jest gotowy dać z siebie 120 procent, ciągle chce się poprawiać. To kluczowe podejście, aby odnieść sukces. Grając na pozycji numer 8, ma świetną cechę: jest zawsze gotowy do przejęcia piłki i ataku. Dzięki temu daje sobie szansę i strzela gole. Ma coś od pewnego czasu rzadko spotykanego u młodych ludzi, o czym już rozmawialiśmy przy okazji reprezentacji Hiszpanii: jest urodzonym liderem. Szymański entuzjazmem zaraża innych. Jest w takim wieku i żeby nie stracić miejsca w drużynie narodowej, przede wszystkim musi grać. To najważniejszy czynnik dla jego przyszłości. W Wiśle ma bardzo dobre warunki, powierzenie Damianowi opaski kapitana przez Jerzego Brzęczka było dowodem zaufania i świetnym ruchem dla jego rozwoju – tak byłego już podopiecznego komplementował niedawno na łamach „PN” trener Wisły Płock Kibu Vicuna. W połowie stycznia pomocnik za około 1,5 miliona euro przeszedł do zespołu rosyjskiej ekstraklasy, Achmatu Grozny. W ubiegłym roku lider piątej siły Lotto Ekstraklasy sezonu 2017-18. Zagrał w czterech meczach reprezentacji Polski.

***

SEBASTIAN WALUKIEWICZ

Rocznik 2000. Od kilkunastu dni kojarzony z kwotą 4 milionów euro, którą Cagliari Calcio przeleje w dwóch ratach na konto Pogoni Szczecin. Na taką wycenę środkowego obrońcy wystarczyło 21 meczów na poziomie Lotto Ekstraklasy, w tym 18 w trwającym sezonie. Do jego końca, jako wypożyczony z zespołu z Sardynii, zostanie w drużynie Portowców. Na początku rozgrywek potrzebował czasu, jak cała Pogoń. Kiedy zespół Kosty Runjaica zaczął punktować, Walukiewicz szybko wyrósł na jednego z frontmanów, chwalonego równie często co Tomas Podstawski, Kamil Drygas czy Radosław Majewski. Równie spektakularnie prezentuje się na poziomie Ekstraklasy jak swego czasu inny środkowy obrońca – Jan Bednarek. Tak samo szybko może też awansować do pierwszej reprezentacji Polski. Od jesieni jest w kadrze Jacka Magiery do lat 20 przygotowującej się do tegorocznych mistrzostw świata w tej kategorii wiekowej rozgrywanych w Polsce.

Walukiewicz to także transferowy wyrzut sumienia Legii. Z marnymi perspektywami na grę w pierwszym zespole, po sezonie 2017-18 jedynie za ekwiwalent za wyszkolenie po wygaśnięciu kontraktu wybrał możliwość rozwoju przedstawioną w Szczecinie. W Warszawie podobno zrezygnowali z opcji 10 procent za przyszły transfer, wybierając 60 tysięcy PLN ekwiwalentu… 



Możliwość komentowania została wyłączona.

Najnowsze wydanie tygodnika PN

Nr 50/2024

Nr 50/2024