Rok temu na Gali życzyliśmy sobie, żeby wkrótce pewniakiem do zwycięstwa była reprezentacja Polski. Tymczasem drużyny prowadzonej w 2018 roku przez Adama Nawałkę i Jerzego Brzęczka zabrakło nawet wśród nominowanych.
Brak seniorskiej reprezentacji Polski wśród nominowanych jest spowodowany wtopą na mundialu w Rosji.
JAGIELLONIA BIAŁYSTOK
Druga kolejna nominacja, obrona tytułu wicemistrza Polski (znów walka z warszawską Legią toczyła się do ostatniej kolejki sezonu) – Jagiellonia w ubiegłym roku udowodniła, że na stałe wpisała się do czołówki Lotto Ekstraklasy. To siła dużo groźniejsza w ostatnich latach od poznańskiego Lecha i największa konkurencja w walce o krajowe tytuły zespołu z Łazienkowskiej 3. W przeszłości po bardzo dobrym wyniku przychodził zjazd – patrz sinusoida wyników w sezonach 2014-15 i 2015-16.
Sportowy projekt w Białymstoku nieustannie się rozwija. W tym sezonie wydawało się, że Jaga może wejść na poziom międzynarodowy. Wygrana z portugalskim Rio Ave w dwumeczu II rundy eliminacji Ligi Europy, kiedy zespół był skazywany na odpadnięcie, wywarła najlepsze wrażenie ze wszystkich eksportowych teamów Ekstraklasy w tym sezonie. Nawet wysoka porażka na kolejnym etapie z KAA Gent tylko nieznacznie zmieniła noty za styl dla Jagi. Po odpadnięciu z pucharów zespół obronił się w Ekstraklasie, wytrzymując szybkie tempo z początku sezonu aż do końca rundy.
Na osobne potraktowanie zasługuje praca trenera Ireneusza Mamrota. Szybko zapracował na podawanie za wzór szukania szkoleniowców na polskim podwórku, w niższych ligach. Bez doświadczenia na najwyższym poziomie zastąpił Michała Probierza, co samo w sobie nie jest zadaniem łatwym, i dodatkowo zdał egzamin z zarządzania sukcesem. W drugim kolejnym sezonie udowadnia, że Jaga Mamrota się rozwija. W poprzednim do tytułu zabrakło trochę doświadczenia w dogrywce sezonu, w tym po zespole widać – tak jak w jesiennym meczu z Legią w Białymstoku – zdecydowanie więcej wyrachowania i nastawienia na cel, niekoniecznie celowania w noty za styl.
LEGIA WARSZAWA
Mistrz i zdobywca Pucharu Polski jest nieprzerwanie nominowany do kategorii Drużyna Roku od ośmiu lat. W naszym plebiscycie to średnia na poziomie dostępnym jedynie dla Roberta Lewandowskiego.
Legia ponownie wypełniła zadanie, zdobywając dublet. Podobnie jak przed rokiem, po wyśmienitym dla klubu roku 2016, kiedy wrócił do fazy grupowej Champions League, pytania o jakość zespołu dziś i jeszcze dwa lata wcześniej są jak najbardziej na miejscu. Niezależnie od odpowiedzi, jakości na dominację polskiego podwórka jest nadal wystarczająco dużo. Gorzej z europejskimi salonami. To tam są cele, których osiągnięcie miało zapewnić spięcie budżetu. Tymczasem drugi sezon z rzędu Legia odpadła w eliminacjach, w dodatku w jeszcze gorszym stylu i z przeciwnikami ze Słowacji oraz Luksemburga. Dla większości kibiców była to katastrofa o sile wstrząsów porównywalnej do występu reprezentacji Polski na mundialu w Rosji…
Rok 2018 był kolejnym czasem przebudowy Legii. Najpierw pożegnano Romeo Jozaka. Chorwat z czasem zaczął być oceniany bardziej jako złotousty trener, a nie przygotowany do wykonywania tego zawodu na poziomie drużyny mającej cele wyznaczone w regularnej grze w fazie grupowej Ligi Mistrzów. Bez niego udało się uratować sezon, zdobywając dwa trofea. Ale już decyzja o pozostawieniu na stanowisku Deana Klafuricia okazała się chybiona. Karuzela przy Łazienkowskiej znowu się rozkręciła, a jazdę wytrzymał Ricardo Sa Pinto. Portugalczyk szybko pokazał, że nie tylko Stanisław Czerczesow może zostać zapamiętany z rządów silnej ręki. Dziś w Legii kolejna przebudowa: już bez Eduardo da Silvy, z Arkadiuszem Malarzem, Krzysztofem Mączyńskim czy Cristianem Pasquato w zespole rezerw.
Niezależnie od tych okoliczności w Ekstraklasie nie było w 2018 roku drużyny lepszej od Legii, która w tabeli roku zdobyła najwięcej punktów.
REPREZENTACJA POLSKI U-21
Kandydatura, która wyłoniła się dopiero 20 listopada. Wygrany 3:1 rewanż (w pierwszym meczu biało-czerwoni przegrali 0:1) z Portugalią i awans do tegorocznego młodzieżowego Euro we Włoszech i San Marino można traktować jako niespodziankę roku w polskim futbolu.
Eliminacje turnieju nie były idealnym czasem drużyny Czesława Michniewicza. Dobre wyniki (jak zwycięstwo i remis z najgroźniejszym konkurentem do awansu, Danią) przeplotła dwoma remisami z Wyspami Owczymi. Zamiast bezpośredniej kwalifikacji skończyło się na barażach, gdzie po zestawieniu z Portugalczykami nadal zespół oceniano głównie przez dwa wspomniane remisy… Dziś inaczej patrzymy też na czołowych piłkarzy drużyny: Dawida Kownackiego, Bartosza Kapustkę, Kamila Grabarę, Szymona Żurkowskiego, jednym z najważniejszych piłkarzy w zwycięskim barażu był Krystian Bielik.
Team Michniewicza zapamiętamy jako zwycięski. Poprzedni raz w turnieju finałowym reprezentacja Polski wzięła udział w 1994 roku. 2017 rok i finały rozgrywane w Polsce to z kolei fatalny występ i ostatnie miejsce w grupie. We Włoszech zagramy w grupie z gospodarzami, Hiszpanią i Belgią.
Michał CZECHOWICZ