Gala PN: Drużyna Roku 2019 – nominacje
Tercet z 2019 roku sumiennie zapracował na wyróżnienie w kategorii Drużyna Roku, choć już wskazanie kwartetu byłoby solidną zagwozdką.
KAMIL SULEJ
PIAST GLIWICE
Sezon 2018-19 zakończył się historycznym tytułem mistrza Polski dla Piasta. Historycznym, bo pierwszym. Drużyna dowodzona przez Waldemara Fornalika przez większą część rozgrywek była traktowana jako odchylenie od dosyć ugruntowanej rywalizacji między Legią, Lechem i Jagiellonią. Piast nie przejmował się przewidywaniami o rychłym załamaniu formy i robił swoje. W grupie mistrzowskiej nie miał sobie równych i po ostatnim meczu sezonu mógł świętować. Jak zwykle w polskich realiach sukces został okupiony cierpieniami. W wakacje pożegnano lidera defensywy Aleksandara Sedlara, płuca – Tomasza Jodłowca, serce – Patryka Dziczka oraz mózg drużyny – Joela Valencię.
Płuca po pewnym czasie odzyskano, ale już nie działały tak dobrze jak wcześniej w komplecie z innymi organami. Trener Fornalik z rozklekotanym składem przystąpił do walki w europejskich pucharach. Przygoda z eliminacjami Ligi Mistrzów i Europy była przelotna, jednak te niepowodzenia nie mogą rzutować na całym roku.
Piast dokonał dwóch wielkich rzeczy w minionych kilkunastu miesiącach. Po pierwsze, przeobraził się z kandydata do spadku w mistrza Polski, a po drugie – nie stracił wiele na jakości po tym jak został rozkupiony. Drużyna z Gliwic na półmetku obecnego sezonu jest w grze o Puchar Polski oraz kolejną szansę w europejskich pucharach. Piast jest i powinien być przykładem dla klubów współfinansowanych przez magistraty.
***
REPREZENTACJA POLSKI
Zwycięzców się nie sądzi – tak można było powiedzieć po zakończeniu eliminacji mistrzostw Europy. Biało-czerwoni wygrali swoją, bądź co bądź nie najtrudniejszą, grupę z przewagą sześciu oczek nad drugą Austrią. Jedyne punkty Orły Jerzego Brzęczka straciły na początku września, kiedy najpierw poległy w Słowenii, a następnie zanotowały szczęśliwy bezbramkowy remis z rodakami Wolfganga Amadeusza Mozarta. Biało-czerwoni mieli różne momenty w eliminacjach, jednak cel osiągnęli. Na wyróżnienie zasługują: czerwcowe rozbicie Izraela, październikowa wygrana z Łotwą, a właściwie pierwszy kwadrans tego meczu oraz charakter zaprezentowany na finiszu kwalifikacji w meczach z Izraelem i Słowenią.
Liderem kadry nadal był Robert Lewandowski. W Rosji odżył Grzegorz Krychowiak. Wojciech Szczęsny w bramce pozwolił zapomnieć o braku kontuzjowanego Łukasza Fabiańskiego. W rolę młodych gniewnych wcielili się Krystian Bielik oraz Sebastian Szymański. To nie były jeszcze oskarowe role, ale przyszłość przed nimi. Prawdziwym testem możliwości kadry Brzęczka będzie Euro 2020. Polacy trafili do wymagającej grupy, choć na ten moment znają zaledwie dwóch z trzech rywali – Hiszpanię i Szwecję. Oby za dwanaście miesięcy reprezentacja Polski ponownie znalazła się wśród nominowanych do tytułu Drużyny Roku.
***
REPREZENTACJA POLSKI U-21
Orlęta Czesława Michniewicza zaprezentowały się ze znakomitej strony w elitarnych młodzieżowych mistrzostwach Europy. Tak należy określić imprezę, w której grało najlepszych dwanaście reprezentacji w tej kategorii wiekowej. Młodzi Polacy trafili do grupy śmierci z Belgami, gospodarzami Włochami oraz późniejszymi triumfatorami Hiszpanami. Warto przypomnieć, że do półfinałów awansowały jedynie drużyny z pierwszych miejsc oraz najlepszy wicemistrz.
Po dwóch meczach biało-czerwoni mieli komplet punktów, jednak hiszpański walec rozjechał marzenia o medalu i udziale w igrzyskach olimpijskich w Tokio. Młodzieżówka Michniewicza wracała jednak do Polski z podniesioną głową. Biało-czerwoni do perfekcji opanowali sztukę skutecznej obrony i wyprowadzania kontrataków. Polska zaprezentowała na włoskich boiskach futbol prosty, ale nie prostacki. Michniewicz zdawał sobie sprawę z ograniczeń piłkarzy, więc dobrał sposób gry pod ich możliwości. Jak się okazało – wcale niemałe.
Po turnieju Michniewicz przebudował kadrę pod kątem kolejnego europejskiego czempionatu. Początek eliminacji był udany. Reprezentacja – z mocno świecącą nową gwiazdą w osobie Patryka Klimali – zdobyła 10 punktów na 12 możliwych, w tym jeden za wyjazdowy remis z Rosją i trzy za ogranie groźnej Serbii. Koniec roku nie był jednak udany, ponieważ Polska wysoko przegrała z Bułgarią.
TEKST UKAZAŁ SIĘ W NOWYM (4/2020) NUMERZE TYGODNIKA „PIŁKA NOŻNA”