Francesco Totti wciąż jest królem Rzymu
W niedzielne popołudnie kibice spędzili na Stadio Olimpico około trzech godzin. Przerwane z powodu opadów gradu spotkanie pomiędzy Romą a Sampdorią zakończyło się wynikiem 3:2. Po 90 minut rozegrali Wojciech Szczęsny i Karol Linetty. We Włoszech przez kilka dni będzie się mówić o niespełna 40-letnim Francesco Tottim, który został bohaterem ASR.
Francesco Totti pod koniec września skończy 40 lat. Wciąż jest jednak w świetnej formie, co potwierdził w niedzielnym meczu
Sobota nie była dla wszystkich Polaków występujących w zagranicznych ligach najlepszym dniem. Dzień później we Włoszech miało dojść do starcia drużyn, których barwy reprezentują gracze powoływanie regularnie do kadry Adama Nawałki. Na rzymskie Stadio Olimpico przyjechała Sampdoria, która w dwóch pierwszych kolejkach zdobyła komplet punktów. Giallorossim tak dobrze nie poszło. O ile na starcie pewnie pokonali Udinese (4:0), o tyle pod koniec sierpnia dość pechowo zremisowali z Cagliari (2:2).
W niedzielę rzymianie rozpoczęli znakomicie. Po ośmiu minutach ekipa Szczęsnego wyszła na prowadzenie.
Diego Perotti posłał dośrodkowanie wprost na głowę
Mohameda Salaha, a ten dopełnił formalności. Podopieczni
Luciano Spallettiego nie cieszyli się jednak zbyt długo. Już w 18. minucie kapitalnym podaniem z połowy boiska popisał się
Vasco Regini, a wbiegający w pole karne Romy
Luis Muriel uderzył z pierwszej piłki, pokonując Szczęsnego.
Jeszcze przed zakończeniem pierwszej połowy Sampdoria wykonywała rzut rożny. Piłka wrzucona w pole karne chyba odstraszyła obrońców ASR i polskiego bramkarza. Nie było u nich widać woli jej wybicia, co skrzętnie wykorzystał
Fabio Quagliarella. Do szatni zadowoleni schodzili goście.
Przerwa zamiast jednego kwadransa, trwała ponad godzinę. Sędzia
Piero Giacomelli widząc, co się dzieje, nie mógł narażać siebie i piłkarzy.
Grad potrzebował trochę czasu, by się roztopić, a potem woda musiała jeszcze znaleźć ujście. Ostatecznie mecz został wznowiony kilka minut po 17. Trener Spalletti zdecydował się wpuścić na boisko dwóch piłkarzy. Na placu pojawił się weteran
Francesco Totti oraz Bośniak
Edin Dżeko. Trzeba przyznać, że szkoleniowiec ASR miał nosa. To właśnie po akcji obu rezerwowych rzymianie wyrównali. W 61. minucie spotkania Totti posłał genialne podanie do swojego kolegi, a ten po przechytrzeniu bramkarza skierował piłkę do bramki.
Gospodarze wkrótce mieli kolejne szanse na pokonanie
Emiliano Viviano, ale golkiper Sampdorii spisywał się znakomicie. Wydawało się, że do końca wynik nie ulegnie już zmianie, ale w doliczonym czasie gry rzymianie mieli okazję wykonywać rzut karny. Do piłki podszedł oczywiście Totti i zapewnił gospodarzom trzy punkty!
Szczęsny i Linetty spędzili na boisku po 90 minut. Polski bramkarz nie zawinił przy pierwszym golu do przyjezdnych, ale przy drugim mógł zachować się lepiej. Zabrakło jednak komunikacji pomiędzy nim a obrońcami ASR. 26-latek z pewnością wymaga od siebie więcej. Pomocnik Sampdorii natomiast rozegrał bardzo dobre spotkanie. Robił to, co do niego należało. Walka i nieustępliwość, do tego znakomite odbiory i świetna kondycja – oto podsumowanie dzisiejszego występu byłego gracza Lecha.
tboc, PiłkaNożna.pl