Wigry Suwałki udanie weszły w drugą część sezonu i pokonując na swoim terenie GKS Katowice (2:0) oddaliły się na bezpieczną odległość od strefy spadkowej. Jeśli zaś chodzi o sytuację „Gieksy”, to stała się nie do pozazdroszczenia.
Patrząc na układ sił w ligowej tabeli, spotkanie w Suwałkach urastało do rangi jednego z najważniejszych dla obu zespołów w tym sezonie. Wigry i GKS są bowiem zamieszane w walkę o uniknięcie degradacji i dlatego udane rozpoczęcie rundy było ważne dla obu zainteresowanych stron.
Więcej szans na zainkasowanie pełnej puli dawano przed pierwszym gwizdkiem gospodarzom i jak się okazało, nie bez kozery. Wigry były zespołem lepszy, bardziej poukładanym, stwarzającym więcej zagrożenia pod bramką rywala i przede wszystkim znacznie skuteczniejszym.
Wynik spotkania otworzył w 33. minucie Wiktor Biedrzycki, który wykorzystał precyzyjną wrzutkę z rzutu wolnego i mocnym strzałem głową skierował piłkę do siatki.
Katowiczanie nie zdołali się otrząsnąć po stracie pierwszego gola, a jeszcze przed przerwą zostali skarceni po raz drugi. Wigry przeprowadziły kombinacyjną akcję, która zakończyła się wystawieniem piłki na skraj pola karnego do Joela Huertasa. Ten uderzył z całej siły i Krzysztof Baran musiał ponownie skapitulować.
Podopieczni Dariusza Dudka zostali pozbawieni ochoty na grę i to było widać w ich poczynaniach. Im jednak dalej w mecz, tym gospodarze coraz bardziej się cofali i oddawali inicjatywę, a GKS coraz groźniej atakował. Wynik zmianie już jednak nie uległ i po końcowym gwizdku ręce w geście triumfu mogli wznieść piłkarze Wigier.
gar, PiłkaNożna.pl
Możliwość komentowania została wyłączona.
Najnowsze wydanie tygodnika PN
Nr 47/2024
