Fortuna 1. Liga: ŁKS wysłał sygnał

Drużyna gości nie chciała być dziś w tym miejscu. Zamiast do Opola wolałaby się zapewne wybrać do Warszawy, Krakowa, Gdańska czy Białegostoku. Bynajmniej nie z powodów turystycznych, a czysto sportowych. W tych miastach grają przedstawiciele PKO BP Ekstraklasy. Łodzianie przestali nim być prędzej niż zakładali.

Rozpamiętywać straconych szans jednak nie zamierzają. – Chcemy zapomnieć o poprzednim sezonie. Przed nami nowe rozdanie. Na tym skupiamy uwagę, co w meczu ze Śląskiem moim zdaniem było widać. Zawodnicy są ambitni, chcą szybko wrócić do ekstraklasy. W każdym meczu oczekuję walki i determinacji, bo tylko to może nam zapewnić zdobywanie punktów – mówił na przedmeczowej konferencji prasowej Wojciech Stawowy. Zatrudniony w maju szkoleniowiec stawia sprawę jasno: celem jest awans. Innej możliwości „nie widzi”.

Po dzisiejszym spotkaniu wszyscy trzymający kciuki za ŁKS mogą mieć powody do satysfakcji. A na pewno do pielęgnowania nadziei. Rycerze Wiosny bez większych komplikacji uporali się z Odrą Opole. Pierwszą bramkę, autorstwa Michała Trąbki, zdobyli już w 6. minucie starcia. Drugą – w doliczonym czasie gry otwierającej części meczu, kiedy na listę strzelców wpisał się Samu Corral.

43′ GOOOOL! Samu! ????#ODRŁKS 0️⃣:2️⃣ pic.twitter.com/9F7hnlzWmV

— Łódzki Klub Sportowy (@LKS_Lodz) August 28, 2020

W drugiej połowie dzieła zniszczenia dokończyli Pirulo oraz Łukasz Sekulski. 4:0 na inaugurację sezonu to rezultat więcej niż dobry. Wysyłający sygnał rywalom, którzy również myślą o awansie do ekstraklasy. Czas pokaże, czy ŁKS wróci do niej równie szybko, jak się z nią pożegnał.

sar, PiłkaNożna.pl