Festiwal niewykorzystanych okazji Cracovii
Piłkarze Cracovii zremisowali z Miedzią Legnica 0:0. Pasy były stroną lepszą, stworzyły więcej okazji, ale zespół Michała Probierza nie był w stanie pokonać świetnie broniącego Antona Kanibołockiego.
Krakowianie byli faworytem starcia z beniaminkiem. Zespół Probierza wygrał dwa ostatnie mecze ligowe i chciał podtrzymać dobrą passę. Tym bardziej, że Miedź to jeden z najgorzej punktujących zespołów na wyjazdach. Ekipa Dominika Nowaka w sześciu potyczkach wywalczyła zaledwie cztery punkty.
Pierwsza połowa przebiegała pod dyktando zespołu z ulicy Kałuży. Cracovia była stroną dominującą, od pierwszych minut postawiła na wysoki pressing i stworzyła sobie kilka okazji.
W 5. minucie piłka wylądowała w bramce legniczan, ale sędziowie odgwizdali pozycję spaloną. Chwilę później swoje show rozpoczął Kanibołocki, który w kapitalny sposób zatrzymał strzał Sergieja Zenjova.
Kwadrans później znowu błysnął golkiper gości. Bramkarz najpierw obronił uderzenie Zenjova, a chwilę później zatrzymał dobitkę Marcina Budzińskiego. Pomocnik Pasów próbował również szczęścia w 35. minucie, decydując się na strzał z dystansu, ale po raz kolejny na posterunku był Kanibołocki.
W drugiej połowie tempo spotkania wyraźnie spadło. Cracovia stworzyła kolejną okazję w 55. minucie, kiedy strzał głową oddał Damian Dąbrowski, ale piłka przeszła nad bramką.
Dziesięć minut później po raz kolejny piękną paradą popisał się Kanibołocki. Bramkarz Miedzi w stylu golkipera piłki ręcznej wyszedł do Siplaka i w znakomity sposób zatrzymał strzał z sześciu metrów.
Miedź odgryzła się dopiero w 70. minucie. Pikk dośrodkował w pole karne pomiędzy bramkarza, a obrońców Pasów, ale żaden z jego kolegów nie był w stanie przeciąć podania.
Do końca spotkania już żadna ze stron nie była w stanie stworzyć zagrożenia pod bramką rywali. Dla Miedzi ten remis można zapisać po stronie korzyści. Legniczanie byli stroną wyraźnie słabszą i dzięki wspaniałej postawie Kanibołockiego wyjechali z Krakowa z jednym punktem. Cracovia z kolei może mieć pretensje tylko do siebie. Gospodarze stworzyli wiele sytuacji, ale brakowało kropki nad „i” w postaci gola.
pgol, PilkaNozna.pl