Fatalna passa Wisły została przerwana
Wisła robiła w sobotę, co mogła i w końcu udało jej się pokonać będącego w znakomitej formie Jakuba Szmatułę. Biała Gwiazda przerwała fatalną passę siedmiu porażek z rzędu, a gola wartego komplet punktów zdobył Patryk Małecki.
Patryk Małecki został bohaterem Wisły Kraków (foto: Łukasz Skwiot)
O sytuacji Wisły Kraków w ostatnich dniach pisało się i mówiło bardzo dużo. Krótko mówiąc – jest fatalna. Podopieczni
Dariusza Wdowczyka zajmują ostatnie miejsce w lidze. Przegrali siedem meczów z rzędu i punktów potrzebowali jak powietrza. Zresztą piłkarze
Radoslava Latala wcale nie byli o wiele lepsi. Ich przewaga nad Białą Gwiazdą wynosiła przed rozpoczęciem sobotniego meczu cztery oczka.
– Nas interesuje zdobywanie punktów i na tym się skupiamy. Jest nam trudno, ale wreszcie musimy przełamać tę niemoc – mówił przed meczem trener Wdowczyk.
W pierwszej połowie faktycznie było widać u wiślaków motywację. Piłkarze Białej Gwiazdy stworzyli sobie kilka niezłych sytuacji bramkowych, jednak nie wzięli pod uwagę jednego. W bardzo dobrej formie był Jakub Szmatuła. Golkiper Piasta interweniował udanie m.in. po strzałach
Arkadiusza Głowackiego, Richarda Guzmicsa czy
Bobana Jovica.Szczęście nie uśmiechało się do Białej Gwiazdy, ale kibice mieli nadzieję, że zmieni się to po przerwie. Fortuna wciąż była jednak niewzruszona. W 49. minucie
Mateusz Zachara cudownie uderzył z ostrego kąta, ale piłka po jego strzale odbiła się jedynie od poprzeczki.
Niebawem stuprocentową sytuację miał
Paweł Brożek. Doświadczony napastnik dał się jednak dogonić
Aleksandarowi Sedlarowi, który zaprzepaścił jego starania.
Piast natomiast pierwszy celny strzał oddał w 57. minucie. Przewaga Wisły była bezdyskusyjna, jednak co z tego, skoro na tablicy wyników wciąż wyświetlało się 0:0. W 72. minucie kolejną fenomenalną interwencją popisał się Szmatuła. Z bardzo bliskiej odległości uderzał
Rafał Boguski, ale golkiper Piastunek nie dał się zaskoczyć.
Pod koniec groźnie mogło być także pod bramką gospodarzy. Na ich szczęście jednak Guzmics zatrzymał w porę rozpędzającego się
Gerarda Badię. I gdy sędzia
Daniel Stefański miał już kończyć mecz, Patryk Małecki po rykoszecie pokonał Szmatułę!
Krakowianie zdobyli dziś pierwsze punkty od 17 lipca! Wówczas pokonali u siebie Pogoń Szczecin (2:1).