Cztery gole padły, a w zasadzie nic się nie zmieniło. Po meczu w Pradze, ani Czesi, ani Walijczycy nie są wyraźnie bliżsi wyjazdu na mundial do Kataru.
Aaron Ramsey zdobył bramkę, lecz Walia tylko zremisowała. (fot. Reuters)
Przed pierwszym gwizdkiem arbitra obie drużyny były sąsiadami w tabeli i miały tyle samo punktów. Gospodarze zajmowali drugie miejsce, goście – trzecie. Stawką rywalizacji była więc pozycja wicelidera i przybliżenie się do baraży. Prowadząca w stawce Belgia pozostaje poza zasięgiem.
Pierwsza połowa absolutnie niczego nie wyjaśniła. W 36. minucie Aaron Ramsey wykorzystał podanie Neco Williamsa i zapewnił Walii prowadzenie. Prowadzenie bardzo ulotne, wszak utrzymane przez niespełna 120 sekund. Po nich do siatki trafił Jakub Pesek i znów był remis.
Drugą połowę lepiej zaczęli Czesi. Dzięki golowi samobójczemu autorstwa Danny’ego Warda w 49. minucie objęli oni prowadzenie. To było mniej ulotne, ale trwało tylko do 69. minuty. Wówczas na listę strzelców wpisał się Daniel James.
Jak się później okazało, było to ostatnie trafienie tego starcia. Starcia, po którym utrzymało się status quo. Czesi i Walijczycy nadal są sąsiadami w tabeli. Nadal mają po tyle samo punktów. Nadal pierwsi są wyżej od drugich.
sar, PiłkaNożna.pl