Przejdź do treści
El Clasico łupem zawodników z Madrytu

Ligi w Europie La Liga

El Clasico łupem zawodników z Madrytu

El Clasico nie zawiodło! Starcie w Madrycie było wyrównane, zacięte i miało nieoczywistych bohaterów. Real Madryt zdołał pokonać FC Barcelonę 2:1, jednak zwycięstwo Królewskich nie należało do najłatwiejszych i najprostszych. 

Toni Kroos i Karim Benzema wpisali się na listę strzelców (fot. Reuters)


Ostatnie wyniki u dyspozycje obu drużyn wskazywały wyrównanego i przede wszystkim bardzo ciekawego spotkania. Pierwsze minuty potwierdziły, że sobotnie El Clasico nie będzie należało do nudnych, Real jak i Barcelona od razu zastosowały bardzo wysoki pressing i pierwsze dziesięć minut akcje toczyły się od bramki do bramki.

Żwawsza była Barcelona, która misternie tkała akcje tuż przed bramką Realu, jednak brakowało tego ostatniego elementu w postaci strzału w światło bramki. W 13. minucie Real Madryt wyszedł na prowadzenie, już na połowie Barcelony świetnym rajdem popisał się Fede Valverde, dograł na skraj boiska do Lucasa i ten posłał piłkę do Karima Benzemy. Francuz efektownym strzałem sprytnie pokonał Ter Stegena i gospodarze prowadzili 1:0.


Raptem kwadrans później Los Blancos prowadzili już dwoma golami, Toni Kroos uderzył piłkę z rzutu wolnego, ta odbiła się rykoszetem od zawodników Dumy Katalonii i wpadła do siatki. Barcelona próbowała odrobić straty, jednak ani razu nie zagroziła poważnie przy bramce Thibauta Courtouisa, defensorzy Realu skutecznie przeszkadzali w konstruowaniu akcji Barcelonie i nie dopuszczali jej zawodników pod własne pole karne. Leo Messi był bezradny, argentyński zawodnik nieprzerwanie musiał walczyć z potrojonym kryciem i miał ogromną trudność w odgrywaniu piłki do swoich partnerów.

Po przerwie warunki do gry znacząco się pogorszyły. Nad Madryt przyszła rzęsista ulewa, Estadio Alfredo Di Stéfano nie posiada żadnego zadaszenia, przez co zawodnicy musieli grać w strugach deszczu i z minuty na minuty murawa zamieniała się w nasiąkniętą gąbkę. 

W pierwszym kwadransie po wznowieniu gry nie działo się nic godnego uwagi, gra toczyła się w obrębie środka boiska i żadna z drużyn nie kreowała zdecydowanych ataków. W 60. minucie FC Barcelona nareszcie zdobyła kontaktowe trafienie. Strzelcem gola został Oscar Mingueza, 21-letni defensor koślawym uderzeniem piszczelem skierował futbolówkę do siatki. 

Gol niewątpliwie uskrzydlił graczy Blaugrany, którzy zdecydowanie częściej atakowali i mieli kilka świetnych okazji do wyrównania wyniku spotkania. Real nie pozostawiał w tyle i również miał dobre okazje. Oglądający spotkanie nie mogli się nudzić, akcje były bardzo intensywne, obramowania bramek co raz były obijane. 

W końcówce Real grał w dziesiątkę, czerwoną kartkę otrzymał Casemiro, dzięki czemu Barca miała nieco łatwiejsze zadanie w zdobyciu wyrównującego gola. Piłkarzom Blaugrany nie udało się jednak wpakować futbolówki do siatki, dzięki czemu Real Madryt dowiózł prowadzenie do ostatniego gwizdka sędziego.

Zgodnie z przewidywaniami, rozstrzygnięcie w El Clasico sporo namieszało w czubie tabeli LaLiga. Aktualnie Real Madryt jest liderem rozgrywek (66 pkt), drugie jest Atletico (66), trzecia Barcelona (65). W niedziele Atletico mierzy się z Betisem i będzie miało szanse powrócić na pierwszą pozycję w klasyfikacji. 

Możliwość komentowania została wyłączona.

Najnowsze wydanie tygodnika PN

Nr 46/2024

Nr 46/2024