Przejdź do treści
Echa wydarzeń na PGE Narodowym

Polska

Echa wydarzeń na PGE Narodowym

PZPN nie zamierza pozostać bierny na wydarzenia, do których doszło podczas finału Pucharu Polski. Kibice – który to już raz przy okazji meczu o trofeum na PGE Narodowym? – nie stanęli na wysokości zadania i przez ich zachowanie zawody musiały zostać przerwana na kilkanaście minut.

PZPN nie zamierza puścić zachowania kibiców płazem (fot. Grzegorz Radtke / 400mm.pl)


O ile kibice Legii Warszawa odpalili na swojej trybunie ogromne ilości pirotechniki, co spowodowało wielkie zadymienie obiektu i konieczność przerwania meczu. Dymu było tak dużo, że wiele osób – szczególnie tych, które chciały obejrzeć spotkanie wraz z dziećmi – było zmuszonych do opuszczenia trybun, gdzie po prostu bardzo trudno się oddychało.

Jeszcze gorzej zachowali się sympatycy Arki, którzy strzelali za swojego sektoru racami. Jedna z nich uderzyła w konstrukcję podtrzymującą telebim, inna spowodowała niewielki pożar na części dachu stadionu i doprowadziła do jego uszkodzenia. Arka bawiła się jednak w najlepsze i wystrzeliwała race także w kierunku innych sektorów, a tuż było realnym niebezpieczeństwem dla innych kibiców.

Grupie półgłówków po raz kolejny zabrakło wyobraźni i ich zachowanie należy tępić z całą stanowczością. Inną kwestią jest to, w jaki sposób (i po raz kolejny) udało się tym wszystkim ludziom wnieść na obiekt tak wielkie ilości materiałów pirotechnicznych? 


Przypomnijmy, że organizatorem wydarzenia był Polski Związek Piłki Nożnej i to on odpowiadał za zabezpieczenie imprezy. Nic więc dziwnego, że Zbigniew Boniek już zapowiedział podjęcie stanowczych kroków. – Jako PZPN zawiadomimy prokuraturę o prawdopodobnym popełnieniu przestępstwa, bo uważam, że kibice Arki zaczęli strzelać z nie wiadomo czego. Uszkodzeniu uległy telebimy i dach… Jeżeli te strzały doleciałyby do kibiców Legii, to mówilibyśmy o zagrożeniu życia – powiedział prezes przed kamerą „Polsatu Sport”.

– Zero tolerancji z naszej strony. Podczas tego spotkania było normalne strzelanie w stronę kibiców. Rozmawiałem już z przedstawicielami Wydziału Dyscypliny i w czwartek chcę mieć zawiadomienie do prokuratury. Pięć czy sześć osób z sektora Arki strzelało do ludzi – kontynuował.

– Nie ma z naszej strony pozwolenia na to, by ktokolwiek na stadionie mógł czuć się zagrożony. Czasami oprawy w Polsce, przy naszej kulturze i sposobie odebrania widowiska sportowego, można akceptować, ale podczas finału mieliśmy do czynienia z postawą ludzi na trybunach Arki, która zagrażała życiu innych ludzi. Nie można z tym przejść do porządku dziennego, bo mogło się to źle skończyć – zakończył Boniek.



Grzegorz Garbacik


Możliwość komentowania została wyłączona.

Najnowsze wydanie tygodnika PN

Nr 50/2024

Nr 50/2024