Przejdź do treści
Dwie cudowne bramki i podział punktów w Chorzowie

Polska Ekstraklasa

Dwie cudowne bramki i podział punktów w Chorzowie

Za nami pierwszy mecz drugiej serii spotkań T-Mobile Ekstraklasy. Ruch Chorzów zremisował na własnym boisku z Lechią Gdańsk 1:1.

Malinowski w drugim kolejnym meczu wpisał się na listę strzelców

Najświeższe doniesienia z T-Mobile Ekstraklasy na PilkaNożna.pl – KLIKNIJ!

Starcie przy Cichej było uważane za jedną z największych zagadek 2. kolejki T-ME. Jedni spodziewali się powtórki z ostatniego meczu pomiędzy tymi drużynami, kiedy to na PGE Arenie padł remis 4:4, z kolei inni prognozowali brak emocji i ogólną nudę na boisku. Już pierwsze fragmenty spotkania pokazały, że więcej racji mieli ci pierwsi… przynajmniej przez moment.

Kibice nie zdążyli jeszcze bowiem zająć swoich miejsc na stadionie i przed telewizorami, a już Lechia prowadziła 1:0. Po dośrodkowaniu z narożnika boiska i przebitce, do piłki dopadł Deleu, który huknął jak z armaty i posłał futbolówkę w okienko bramki Niebieskich. Krzysztof Kamiński wyciągnął się jak długi, ale nie dał rady sięgnąć piłkę. Cudowne trafienie Brazylijczyka.

Jeśli jednak kto myślał, że ładniejszej bramki w piątkowe popołudnie w Chorzowie już nie zobaczy, ten był w błędzie. W 17. minucie piłkę na 25 metrze przyjął kapitan Ruchu, Marcin Malinowski i nie zastanawiając się długo uderzył na bramkę. Przymierzył idealnie i tym razem to Mateusz Bąk nie miał absolutnie nic do powiedzenia. „Malina” w drugim kolejnym meczu zdobył zaś gola, który może śmiało kandydować do miana trafienia kolejki.

No i to by właściwie było na tyle jeśli chodzi o wielkie emocje. Oba zespoły stworzyły sobie jeszcze kilka niezłych sytuacji, ale kolejnych bramek już nie oglądaliśmy. Najlepszą okazję miał tuż po wznowieniu gry w drugiej połowie Pavel Sultes, który po fatalnym błędzie Bąka nie potrafił skierować piłki do praktycznie pustej bramki. Spory błąd w tej sytuacji popełni także Jarosław Bieniuk, który dość ryzykownie zagrywał do swojego bramkarza. Tuż przed końcem „setkę” zmarnował z kolei Grzelczak.

Spotkanie na kolana nie rzuciło, jednak dwa przepiękne gole przynajmniej w części rekompensują kibicom dość marny poziom widowiska. Tak Ruch jak i Lechia mają po dwóch kolejkach dwa punkty na swoim koncie. Warto jednak przypomnieć, że Niebiescy oba mecze rozegrali na własnym stadionie.

Grzegorz Garbacik
PilkaNożna.pl

Możliwość komentowania została wyłączona.

Najnowsze wydanie tygodnika PN

Nr 50/2024

Nr 50/2024