Dwa karne Janoty, kapitalny gol Grzelczaka i remis na PGE Arenie
Nieprawdopodobny przebieg miało ostatnie spotkanie dziesiątej kolejki Ekstraklasy. Lechia Gdańsk podejmowała Koronę Kielce, a szczególnie pierwsza połowa meczu była bardzo emocjonująca.
Po niespełna kwadransie gry arbiter podyktował rzut karny dla Korony. Do piłki podszedł Michał Janota, który najpierw przegrał pojedynek z Sebastianem Małkowskim. Jednak sędzia nakazał ponowne wykonanie „jedenastki” i drugiej szansy Janota już nie zmarnował. Kibice zgromadzeni na PGE Arenie byli wściekli w tym momencie.
Jednak po niespełna pięciu minutach sędzia podyktował drugi rzut karny dla Korony. Janota ponownie oddał pewny strzał, a Małkowski był znowu bezradny. Korona po 20 minutach prowadziła już 2:0.
Wściekłość piłkarz Lechii była ogromna. Kontaktową bramkę gospodarze zdobyli w 30. minucie. Piotr Grzelczak popisał się kapitalnym uderzeniem i piłka trafiła w samo okienko bramki Korony. Kilka minut później wyrównał Paweł Dawidowicz strzelając gola głową.
W drugiej połowie również mieliśmy kilka ładnych akcji z obydwu stron, ale kolejnych goli już nie zobaczyliśmy. Ostatecznie w Gdańsku padł remis 2:2.
gmar, PilkaNozna.pl