Duet Paixao-Wolski rozmontował Pogoń
Lechia Gdańsk cały czas zachowuje szanse na wywalczenie tytułu mistrzowskiego. Drużyna Piotra Nowaka pokonała przed własną publicznością Pogoń Szczecin 4:0.
Oba zespoły mają zupełnie odmienne cele. Gdańszczanie cały czas są w grze o mistrzostwo, natomiast Pogoń walczy tylko o co najwyżej szóste miejsce na koniec sezonu. Zatem bezapelacyjnym faworytem tego spotkania była Lechia.
Przedmeczowe zapowiedzi szybko znalazły potwierdzenie w rzeczywistości. Od pierwszych minut to gospodarze przejęli inicjatywę i już w 5. minucie mogli objąć prowadzenie. Haraslin szybko rozegrał piłkę w polu karnym z Krasiciem, Słowak podał na 12. metr do Wolskiego, ale strzał pomocnika Lechii przeszedł wysoko nad bramką gości.
Piłkarze trenera Kazimierza Moskala nie potrafili się przeciwstawić miejscowym. To Krasić i spółka nadawali ton grze i w końcu dopięli swego w 20. minucie. Wolski dośrodkował z rzutu rożnego do wbiegającego Marco Paixao, który mocnym strzałem głową wyprowadził biało-zielonych na prowadzenie.
Sześć minut później Wolski mógł dorzucić do asysty gola. Rozgrywający Lechii zdecydował się na strzał z rzutu wolnego, ale świetną paradą popisał się Jakub Słowik, który sparował futbolówkę na rzut rożny.
Z minuty na minutę przewaga gospodarzy rosła i efektem tego była druga bramka. W 34. minucie Wolski otrzymał piłkę na prawym skrzydle, dośrodkował na piąty metr do Paixao, który z pięciu metrów wpakował piłkę do bramki gości. Chwilę później okazję miał Peszko, który wpadł w pole karne z lewej strony, ale trafił tylko w boczną siatkę.
Pogoń miała jedną dogodną sytuację, którą stworzyła na chwilę przed końcem pierwszej połowy. Gyurcso otrzymał podanie w pole karne, ograł Malocę, ale strzał Węgra z 13 metrów przeszedł daleko obok bramki miejscowych.
Po zmianie stron Pogoń próbowała odmienić obraz spotkania. W 56. minucie z rzutu wolnego groźnie uderzał Delew, ale piłka po jego strzale przeszła pół metra obok słupka. Chwilę później z dystansu uderzył Gyurcso, jednak trafił prosto w Kuciaka.
Lechia odpowiedziała w 61. minucie. Z lewej strony akcję przeprowadził Marco Paixao, który dograł w pole karne do Krasicia, pomocnik Lechii był jednak minimalnie spóźniony i nie sięgnął futbolówki.
Osiem minut później gdańszczanie zdobyli trzeciego gola. W polu karnym ręką zagrał Jarosław Fojut, sędzia wskazał na jedenasty metr, a rzut karny na gola zamienił Marco Paixao, który tym samym skompletował hat-tricka.
W 80. minucie rywali dobił Piotr Wiśniewski. Z rzutu rożnego dośrodkował Wolski, piłkę głową przedłużył Vitoria, a Wiśniewski wpakował futbolówkę do bramki i ustalił wynik spotkania. Tym samym pomocnik Lechii idealnie pożegnał się z kibicami. Owację na stojąco dostał również Mateusz Bąk, który w końcówce zastąpił w bramce Dusana Kuciaka. Po sezonie zarówno Wiśniewski jak i Bąk opuszczą szeregi biało-zielonych.
pgol, PilkaNozna.pl