Drużyna na życzenie: Argentyna 1990
Mistrzowskie Napoli i mistrzowską Argentynę z 1986 roku już prezentowaliśmy w naszym cyklu. Argentyna ’90 też była wielka, głównie wielkością swojego kapitana. Niewiele brakowało, by Diego Maradona poprowadził kolegów do kolejnego tytułu mistrza świata.
LEKARZ DIEGO
Chociaż przed mundialem Argentyńczycy nie mieli prawa narzekać na słabe wyniki w meczach kontrolnych, turniej zaczął się najgorzej, jak tylko mógł – od porażki z Kamerunem. Carlos Bilardo, który od siedmiu lat był selekcjonerem Albiceleste, wspomina ten mecz jako najgorsze przeżycie w karierze. Niewiele lepiej z pewnością wspominał to spotkanie Maradona, który wiedząc, co go spotka ze strony rywali, ubrał ochraniacze nie tylko na golenie, ale też na łydki. Argentyna grała na San Siro, stadionie Milanu, którego Napoli niedługo wcześniej pozbawiło krajowego mistrzostwa. Każde ostre wejście Kameruńczyków w nogi Diego było kwitowane owacją. – Wyleczyłem Włochów z rasizmu. Cały stadion kibicował Kamerunowi – miał powiedzieć Maradona.
GOSPODARZ Z GOSPODARZEM
Chociaż mistrzostwa świata odbywały się we Włoszech, w półfinale, w którym gospodarze turnieju trafili na Argentyńczyków, nie do końca można było wskazać, kto będzie mieć za sobą trybuny. Wszystko za sprawą Diego Maradony, bo on miał zagrać u siebie – na stadionie w Neapolu, mieście, któremu pomógł zaistnieć na piłkarskiej mapie nie tylko Włoch, ale i Europy. Diego próbował wpływać na kibiców. – Przez 364 dni w roku traktują was jako cudzoziemców, a teraz chcą, żebyście im kibicowali? To ja jestem neapolitańczykiem 365 dni w roku – mówił przed meczem lider argentyńskiej reprezentacji, cytowany przez Jonathana Wilsona w „Aniołach o brudnych twarzach”.
Zdaniem autora książki, słowa być może miałyby jeszcze większy wydźwięk, gdyby mistrzostwa i mecz odbywały się dwa lata wcześniej, zanim stosunki między klubem a piłkarzem uległy pogorszeniu. Najlepszym podsumowaniem sytuacji był jeden z transparentów, skierowany do Diego: „Neapol cię kocha, ale to Włochy są naszą ojczyzną”.
LICZBA – 26
kartek podczas mistrzostw zobaczyli Argentyńczycy, co było niechlubnym rekordem turnieju. Na bilans złożyły się 24 żółte i 2 czerwone kartki. W czasie całych mistrzostw pokazano 165 żółtych i 16 czerwonych kartek.
ARGENTYNA NA MUNDIALU 1990
FAZA GRUPOWA: ARGENTYNA – Kamerun 0:1, ARGENTYNA – ZSRR 2:0 (Troglio 27, Burruchaga 79), ARGENTYNA – Rumunia 1:1 (Monzon 63); 1/8 FINAŁU: Brazylia – ARGENTYNA 0:1 (Caniggia 80); 1/4 FINAŁU: Jugosławia – ARGENTYNA 0:0 po dogrywce, k. 2-3. 1/2 FINAŁU: Włochy – ARGENTYNA 1:1 (Caniggia 67) po dogrywce, k. 3-4. FINAŁ: RFN – ARGENTYNA 1:0.
ZDJĘCIE Z FINAŁU MŚ’90
W górnym rzędzie od lewej: Nestor Lorenzo, Jose Serrizuela, Sergio Goycochea, Oscar Ruggeri, Juan Simon, Diego Maradona.
W dolnym rzędzie od lewej: Jorge Burruchaga, Gustavo Dezotti, Nestor Roberto Sensini, Jose Basualdo, Pedro Troglio.
CO ROBIĄ DZISIAJ
Jorge Burruchaga. Przez lata był szkoleniowcem w klubach argentyńskich oraz w paragwajskim Libertad. W 2017 roku został dyrektorem sportowym reprezentacji Argentyny, a od marca pełni taką samą funkcję w Independiente Avellaneda.
Sergio Batista. Zdecydował się na karierę szkoleniowca, zaczynał w japońskim Tosu Futures, potem prowadził zespoły w ojczyźnie i Urugwaju, by przejść do reprezentacji Argentyny. W ostatnim czasie prowadził kluby w Chinach, kadrę Bahrajnu, a do czerwca poprzedniego roku Qatar SC.
Gabriel Calderon. Trenerski obieżyświat. Prowadził kluby we Francji (Caen), Szwajcarii (Lausanne-Sport), Arabii Saudyjskiej (między innymi Al-Ittihad Dżudda), a także Real Betis czy kluby w ZEA, Katarze i Indiach. W styczniu zakończył pracę w Persepolis.
Sergio Goycochea. Odnalazł się w świecie mediów, między innymi jako prowadzący programów „Elegante Sport” i „La noche del Diez” – to drugie show prowadził wspólnie z Maradoną.
RAFAŁ KOBYLARCZYK
TEKST UKAZAŁ SIĘ W TYGODNIKU „PIŁKA NOŻNA” (nr 48/2020)