Drągowski puścił cztery gole w Mediolanie
To
było bardzo efektowne zakończenie sobotnich zmagań w drugiej
kolejce Serie A. Po meczu pełnym zwrotów akcji Inter na swoim
stadionie pokonał 4:3 Fiorentinę.
Bartłomiej Drągowski miał trudny wieczór w stolicy Lombardii (foto: Reuters)
Zawody
rozgrywane na Stadio Giuseppe Meazza rozpoczęły się w sposób
wymarzony dla gości z Florencji. Po zaledwie 180 sekundach gry
Fiorentina cieszyła się z prowadzenia: przy
dośrodkowaniu w pole karne błąd popełniła defensywa Interu, tuż
przed bramką Giacomo Bonaventura przytomnie podał do Cristiana
Kouame, a ten wpakował piłkę do siatki.
Dopiero
tuż przed zejściem do szatni na przerwę gospodarze zdołali
doprowadzić do remisu. W doliczonym czasie gry Nicolo Barella podał
do ustawionego przed polem karnym Lautaro Martineza, a ten popisał
się efektownym, technicznym strzałem.
Drugą
połowę spotkania lepiej zaczął Inter. Siedem minut po przerwie
Martinez oddał strzał w polu karnym, a piłka odbiła się jeszcze
od nogi Federico Ceccheriniego. W tej sytuacji Bartłomiej Drągowski
nie miał szans na skuteczną interwencję. Trafienie zaliczono jako
gola samobójczego obrońcy Violi.
Fiorentina
potrafiła jednak błyskawicznie podnieść się po straconej bramce.
W 57. minucie Franck Ribery wystawił piłkę do Gaetano
Castrovilliego, ten wpadł w pole karne i precyzyjnym uderzeniem
wyrównał stan rywalizacji.
Minęło
ledwie sześć minut, a goście prowadzili 3:2. W akcji bramkowej
znów uczestniczył Ribery. Francuz wykonał świetne, prostopadłe
podanie do Federico Chiesy. Reprezentant Włoch z zimną krwią
wykorzystał sytuację „sam na sam” z Samirem Handanoviciem.
Inter
zaliczył jednak piorunującą końcówkę i wygrał to spotkanie. W
88. minucie akcję skonstruowali rezerwowi: Alexis Sanchez ładnie
zagrał do Achrafa Hakimiego. Marokańczyk bez namysłu podał do
Romelu Lukaku, a Belg strzałem z bliskiej odległości pokonał
Drągowskiego.
Zwycięstwo
drużynie trenera Antonio Conte zapewnił Danilo D’Ambrosio. Minutę przed
końcem regulaminowego czasu gry 32-letni obrońca celnie uderzył
piłkę głową po wrzutce Sancheza.
kwit,
PiłkaNożna.pl