Przejdź do treści
„Dopóki piłka w grze, wszystko jest możliwe”

Polska Ekstraklasa

„Dopóki piłka w grze, wszystko jest możliwe”

Krzysztof Mączyński był podczas sobotniego meczu w Kielcach bohaterem Legii Warszawa. Pomocnik strzelił gola i pomógł swojej drużynie pokonać Koronę na jej terenie. Sam piłkarz doskonale zdawał sobie sprawę z tego, jakie znaczenie może mieć zwycięstwo na przełamanie.
Mączyński uważa, że nie wszystko jest jeszcze stracone (fot. Cezary Musiał)


Legia od początku sezonu zawodzi i chociaż od startu rozgrywek minęło zaledwie kilka tygodni, to stołeczny klub zdołała już ponieść kilka bolesnych porażek. „Wojskowi” przegrali z Arką Gdynia w Superpucharze Polski, Zagłębiem Lubin w ekstraklasie i Spartakiem Trnawa z eliminacjach Ligi Mistrzów. Wszystkich tych klęsk piłkarze Legii doznali – co niezwykle znamienne – na własnym boisku.


Przełamanie przyszło więc w najlepszym możliwym momencie, bo przed rewanżem ze Spartakiem. – To był dla nas bardzo ważny mecz. Spodziewaliśmy się trudnego spotkania. Zdawaliśmy sobie sprawę z tego, w jakiej sytuacji znajdujemy się przed konfrontacją z kielczanami. W drugiej połowie nastąpiła przemiana w zespole, przez co udało się odmienić losy starcia – wyznał po meczu Mączyński, cytowany przez portal „Legia.net”.

Reprezentanta Polski nie ma wątpliwości, że kwestia awansu do III rundy eliminacji Champions League jest nadal sprawą otwartą, chociaż sytuacja Legii jest nie do pozazdroszczenia. Pierwszym mecz przy Łazienkowskiej wygrali bowiem Słowacy (2:0), którzy znajdują się w dość komfortowej sytuacji.

– Razem wygrywamy, razem przegrywamy. Na Słowacji musimy wejść na wyżyny swoich umiejętności. Wyjdziemy, powalczymy i będziemy chcieli przechylić szalę spotkania na swoją korzyść. Dążymy do spełniania marzeń. Dopóki piłka w grze, wszystko jest możliwe – dodał.

Rewanżowe starcie Spartaka z Legią zostało zaplanowane na 31 lipca (wtorek) na godzinę 20:30.




gar, PiłkaNożna.pl


Możliwość komentowania została wyłączona.

Najnowsze wydanie tygodnika PN

Nr 50/2024

Nr 50/2024