Dogrywka z Polczakiem: Liga Europy to był nokaut
Kapitan
i piłkarz z najdłuższym stażem w kadrze Cracovii. Mówi o tym,
dlaczego obecny skład jest najsilniejszy za jego obecności w
klubie, porażka ze Szkendiją Tetowo wyhamowała akcję promocyjną,
oraz czym przekonał do siebie Bartosz Kapustka.
ROZMAWIAŁ
MICHAŁ CZECHOWICZ
Zacząłeś
siódmy sezon w barwach Pasów. To najlepsza Cracovia, w której
grałeś?
Zdecydowanie
tak – mówi Piotr Polczak (na zdjęciu). – Bronią nas wyniki, a
takich piłkarzy jak Erik Jendrisek, Marcin Budziński czy Mateusz
Cetnarski też liczba goli i asyst potwierdzające jakość na tle
całej ligi. Na papierze drużyna już wiele razy wyglądała dobrze,
ale teraz przełożyło się to też na boisko. Udało się stworzyć
zespół liczący się w ekstraklasie. To, że jesteśmy prawdziwą
drużyną udowodniliśmy w poprzednim sezonie. Czwarte miejsce nie
jest naszym szczytem i będziemy celować w wyższe lokaty.
Czyli
uważasz, że jesteście kadrowo silniejsi niż w poprzednim sezonie?
Klub
był przygotowany na odejście Bartosza Kapustki. Kadra jest szersza,
bardziej wyrównana niż w poprzednich rozgrywkach i rywalizacja
zdecydowanie się zaostrzyła. Widać to na przykład na mojej
pozycji.
(…)
Pamiętasz
przegrany dwumecz Cracovii z Szachtiorem Soligorsk w I rundzie
Pucharu Intertoto w sezonie 2008-09?
Tak…
Wtedy trafiliśmy do pucharów w zastępstwie, chyba dwie drużyny
poprzednich rozgrywek nie mogły wystartować i weszliśmy z siódmego
miejsca. Później okazało się, że to był pocałunek śmierci.
Ale pamiętałem o tym i to mnie wkurza jeszcze bardziej.
Okoliczności były zupełnie inne, bo mieliśmy tylko tydzień
wolnego. Przed Szkendiją odpoczywaliśmy dłużej, każdy miał
trzytygodniowy urlop, dlatego wytłumaczeniem absolutnie nie jest
wczesny start sezonu. Wiesz co mnie najbardziej denerwuje w tej
porażce? Poprzednim sezonem zmieniliśmy myślenie o Cracovii.
Ludzie chętniej zaczęli przychodzić na stadion, w Krakowie zrobiła
się większa moda na Pasy. Dobrym wynikiem w pucharach mogliśmy
jeszcze mocniej to wszystko nakręcić. Wiadomo, że pokazanie się w
Europie jest kapitalną reklamą.
(…)
CAŁY
WYWIAD MOŻNA ZNALEŹĆ W NAJNOWSZYM NUMERZE TYGODNIKA „PIŁKA
NOŻNA”