Przejdź do treści

Polska Ekstraklasa

Dogrywka z Jankowskim: Czekając na Wiktorię

Inny chłop – mówią w Chorzowie. Nikt nie ukrywa, że właśnie od eksplozji formy Macieja Jankowskiego w ogromnym stopniu zależeć będą wiosną wyniki Ruchu. A o tyle to istotne, że Niebiescy znaleźli się tuż nad kreską, czując na plecach oddech Podbeskidzia i Bełchatowa.
ROZMAWIAŁ ZBIGNIEW MUCHA

Co się z panem dzieje? Można odnieść wrażenie, że kiedy zabrakło Arkadiusza Piecha, Jankes zaczął w końcu swobodnie oddychać?

To nie do końca jest w ten sposób – mówi 23-letni napastnik Ruchu. – Po prostu dobrze się czuję pod każdym względem. Motorycznym, psychicznym, po prostu pod każdym. Czuję świeżość, chęć gry, głód piłki. Z tego się biorą bramki i asysty – z tych ostatnich notabene jestem nawet bardziej zadowolony – w Pucharze Polski i lidze.

Które cieszą bardziej?

Jednak ligowe. Jeśli odpadniemy w Pucharze, świat się nie zawali, natomiast w lidze trzeba zrobić wszystko, by szybko oddalić od siebie widmo degradacji.

Bez przesady. Naprawdę macie pod tym względem jakieś obawy?

Lepiej dmuchać na zimne i szybko nastukać sporo punktów, by nagle, po dwóch potknięciach, nie obudzić się i nie spostrzec, że Podbeskidzie zbliżyło się na trzy oczka, bo wtedy zrobi się gorąco.

(…)

A Ruch ma w ogóle szanse, by w najbliższej przyszłości nawiązać do sukcesów zespołu Waldemara Fornalika, czy też zostaliście wyciśnięci jak cytryny i teraz może być tylko gorzej?

Szczerze mówiąc, to sukces zależy od wielu czynników, nie zawsze wyłącznie od samych zawodników. Na dłuższą metę musi być stabilna sytuacja finansowo-organizacyjna klubu. Poza tym liczą się drobiazgi. Kiedy zdobywaliśmy wicemistrzostwo Polski, mieliśmy sporo szczęścia, ponieważ często wygrywaliśmy mecze zaledwie po 1:0, ale punktów przybywało na koncie.

Cały wywiad w najnowszym wydaniu tygodnika „Piłka Nożna”

Możliwość komentowania została wyłączona.

Najnowsze wydanie tygodnika PN

Nr 50/2024

Nr 50/2024